cytaty z książki "P.S. I Like You"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Biblioteka to kolebka ciszy? – spytał David.
- Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki. – Tak właśnie myślałam, kiedy byłam mała: że ludziom każe się być cicho, żeby książki nie mogły kraść im słów. Wyobrażałam sobie, że książki nie mogą istnieć bez słów. W istocie tak właśnie jest. Ale ja wymyśliłam sobie, że chodzi o słowa niewypowiedziane.
- Z kim rozmawiasz?
- Ze sobą.
- Często to robisz.
- Wiem. Jestem jedyną osobą, która mnie rozumie.
Otwieraj się na ludzi, bo może ci umknąć coś, co masz przed nosem.
-I to akurat na chemii. Jak można oczekiwać, że ktoś będzie na niej uważał?
-Ja lubię chemię.
-Powiem inaczej: jak można oczekiwać, że ktoś normalny będzie na niej uważał?
-Uważasz, że jesteś normalna?
Jestem przewrażliwiona. Zwłaszcza na punkcie rzeczy, które wiele dla mnie znaczą. Chciałabym trzymać je przy sobie, nigdy się nimi nie dzielić, nie dając nikomu okazji do tego, żeby mnie osądzał.
-Tu jest napisane: ,,Dzisiaj zajęcia laboratoryjne w sali trzysta jeden"- powiedział Cade, wymawiając wolno każde słowo.
Odwróciłam się, mając ochotę strzelić go przy tym łokciem, ale trzymałam jednak ręce bezpiecznie przy sobie.
-Wiem, przeczytałam.
-Stoisz tu tak długo, że nie byłem pewien.
-Starałam się nie jęczeć.
-Zdaje się, że robisz dużo rzeczy, których starasz się nie robić.
Może powinnaś przestać się starać.
Ludzie mają cię widzieć tylko z jednej strony,
wsłuchani we wszystko, z czym zwrócisz się do nich.
Bo ty łakniesz ich uwagi.
To twe najsilniejsze dragi.
Ty masz dwie natury,
czyli dwa oblicza.
- Biblioteka to kolebka ciszy? – spytał David.
– Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki.
-Nie przyjmuje tego do wiadomości. Zobaczysz. Właściwy facet dla ciebie jest na wyciągniecie ręki.
Słuchaj, moje ja, jesteś w stanie prowadzić normalna rozmowę z ludźmi, nie robiąc z siebie głupka.
W sztuce czekania osiągnąłem szczyty. Ciasno obwiązałem swe serce rozbite.
Żeby być na chodzie także i w tym dniu. Uśmiech krzywy nalepię na pysk.
A na suszarce porozwieszam łzy.
Wiedząc, że będziesz ze mną znów.
Tylko że… w objęciach nic.
Tylko że… me serce drży.
Tylko że… ma dusza wrze.
Tylko że… me gardło schnie.
Bo w końcu się ocknąłem prawdą porażony: jednak rzeczywiście zostałem Porzucony.
Na zawsze skończyłem z grą w czekanie, sercu nic gorszego już przecież się nie stanie.
Bo nadeszła pora, bym żył swoim życiem. Chyba to nawet mnie wzmocniło,
chociaż sam nie wiem, gdzie znalazłem siłę.
Może to i dobrze, że już nie brak mi cię.
Teraz już… wyciągam ręce.
Teraz już… leczę serce.
Teraz już… nadzieja w duszy.
Teraz już… głos w gardle ruszył.
Bo w końcu się ocknąłem prawdą porażony: że wcale nie czuję się Porzucony.
Potrzebowałem cię, szukałem,
chciałem cię ucieszyć,
lecz tak się nie da żyć.
To wszystko mam za sobą,
a jeśli znów się spotkamy,
to może zechcesz zostać…
Teraz już… silniejsze ręce.
Teraz już… gorące serce.
Teraz już… dusza w górę frunie.
Teraz już… gardło mówić umie.
W końcu się ocknąłem prawdą porażony:
że nigdy nie będę czuł się Porzucony.
(...) jest takie coś, co w magiczny sposób zbiera słowa, przenosi je w powietrzu i dostarcza odbiorcy.
Jeśli marzy ci się romantyczny związek z facetem, najpierw musi uznać cię za tajemniczą, potem za intrygującą, a na końcu za zabawną. W tej właśnie kolejności. Jeśli odwróci się kolejność, na zawsze pozostanie ci etykieta ,,kumpela".
Z tobą najlepiej spędza mi się czas. Czemu więc czas zamiera, gdy o tobie myślę.
I wtedy do pokoju wpadł królik.Poleciał prosto do Davida i zaczął robić siusiu na jego osłoniętą skarpetką stopę. Nie wiem, czy była to kwestia refleksu czy wstrętu, ale David poderwał nogę i kopniakiem posłał królika metr lub półtora w głąb pokoju.
-PS.- Odgarnął mi z policzka kosmyk włosów- Lubię cię.I to bardzo.
- Już czujesz ten zapach-powiedziałam do futrzaka.- To woń twojego wroga. Porządnie się nią zaciągnij. Nie jesteśmy przyjaciółmi.-Zapewne jednak czuł nie tyle mój zapach, co aromat jabłka, które wciąż trzymałam w dłoni.
Ugryzłam kawałek, a resztę wrzuciłam mu do klatki, wysyłając tym samym sprzeczny sygnał, biorąc pod uwagę wygłoszoną właśnie przemowę.- A więc się pilnuj.
W sztuce czekania osiągnąłem szczyty
Ciasno obwiązałem swe serce rozbite
by być gotowym, ze powrócisz tu.
- Wydaje mi się,że cię kocham.
Zrobiło mi się gorąco na sercu.
- Takie... Takie ważne wyznania jak to powinniśmy czytać w listach- wyjąkałam
-Albo w piosenkach.
Ps. Odgarnął mi z policzka kosmyk włosów. Lubię Cię i to bardzo".
Może zresztą chłopak, przy którym nie umiałam wydobyć z siebie głosu, niebzbyt się dla mnie nadawał.
Na zawsze skończyłem z grą w czekanie, sercu nic gorszego już przecież się nie stanie. Bo nadeszła pora, bym żył swoim życiem.
Gdy wyznam swe sekrety, czy w zamian mnie omamisz?
Gdy powiem, że ci wierzę, co będzie między nami?
Jak miałabym ci ufać, gdy prawie się nie znamy
Lecz z tego nie wynika, że...
Mówisz, że chcesz, by cię słyszano, więc list wypełniasz swoich słów pianą. Życie budujesz na oszukiwaniu, bo zależy ci w nim tylko na uznaniu. Ludzie mają cię widzieć tylko z jednej strony, wsłuchani we wszystko, z czym zwrócisz się do nich. Bo ty łakniesz ich uwagi, to twe najsilniejsze dragi. Ty masz dwie natury, czyli dwa oblicza. Szukając kryjówki, dwie naraz zaliczasz.
Koncerty zawsze mnie nakręcały w najlepszy możliwy sposób.
Ludzie z łatwością przyjmują to, w co chcą uwierzyć. A on chce w to wierzyć.