cytaty z książki "Będę tobą"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Póki życie nas nie zawiedzie, sądzimy, że spełnią się wszystkie nasze nadzieje. Dopiero później, po serii zawodów, pojawia się cynizm.
Jeśli lata odwyków czegokolwiek mnie nauczyły, to tego, że odpowiedzialna za swoje uzależnienie jest ostatecznie zawsze sama osoba uzależniona.
Wtedy jeszcze absolutnie nie czułam się winna, że tak bardzo mi ufa. Miałyśmy dopiero po trzynaście lat. Ale i tak był to dla nas początek końca.
Z drugoligowej aktorki dziecięcej przeobraziłam się w malującą mleczkiem modelkę instagramową. Tak w skrócie wyglądała trajektoria mojego życia- równia pochyła, gdzie upadek przyspieszało nadmierne upodobanie do substancji odurzających.
ZANIEPOKOIŁO MNIE, ŻE DOM RODZICÓW zaczyna pachnieć starymi ludźmi: meblami od dziesięcioleci zbierającymi kurz oraz zasłonami, które wchłonęły zbyt wiele zapachów z kuchni.
Od zawsze był raczej cynicznie nastawiony do życia, podczas gdy matką kierował ślepy optymizm. To, że nadal byli małżeństwem, zakrawało na cud. Najwyraźniej przeciwności rzeczywiście się przyciągają.
Śmiała się długo i szczerze. Dziesięć lat później zmarła na raka płuc, ale ten jej śmiech- chrapliwe dudnienie, które zaczynało się chyba gdzieś w głębi żołądka - wzbudził moje zaufanie. Bo tak szczerze mógł śmiać się tylko ktoś o dobrych zamiarach.
Są w życiu chwile, gdy zderzamy się z czymś, co spycha nas na nową ścieżkę, z której nie ma powrotu. Jesteśmy piłeczkami do ping-ponga, odbijanymi na zmianę przez los i przypadek, choć z całej siły staramy się wydrzeć tym siłom przynajmniej odrobinę sprawczości. A kiedy leżymy już na łożu śmierci, towarzyszy nam ostatnia myśl, powtarzana w kółko niczym echo: Co by było, gdyby... Co by było... Co by było...
Ludzie często gapią się na bliźnięta, ale ich tak naprawdę nie widzą. Od kiedy pamiętam, wszyscy uciekali ode mnie wzrokiem, wciąż rzucali mi spojrzenia przez ramię, szukali mojej drugiej połowy. Identyczne dzieci wzbudzają fascynację, ale niezwykle rzadko uchodzą za prawdziwych ludzi.
Teraz, po wielu latach terapii grupowej, rozumiem już, czemu bycie bliźniaczką sprawiło, że wybrałam karierę opartą na udawaniu innych. Kiedy byłam z siostrą, czułam, że nie jestem pełnosprawną osobą... ale nie miałam pojęcia, kim mogłabym być bez niej!
Przeszłość tkwi nam głęboko w piersi, wybija cichy rytm i czeka na szansę, żeby wyleźć z powrotem na powierzchnię.
Powinnaś być szczęśliwa, że mama zabiera cię do Nowego Jorku, ale wyglądasz, jakby ktoś właśnie przejechał ci kota.
Nie musimy zawsze trzymać się razem. Zostaniesz gwiazdą na własnych warunkach. Przestaniesz być połową większej całości. Nareszcie będziesz mogła stać się sobą.
Historie nałogowców mają to do siebie, że wszystkie są takie same: nudne.
Ja miałam być silna? Od kiedy? Byłam alkoholiczką, na miłość boską! I to taką, która właśnie wróciła do nałogu.
Kiedyś stanowiłyśmy jedność. Ja byłam nią, a ona mną.
Trwałyśmy zawieszone w macicy naszej matki, a potem nagle rozdzieliłyśmy się na dwa życia - nowe, choć identyczne w każdym szczególe.
Ona była nią, ja byłam mną: ot, dwa odrębne byty. Jednak miejscami nakładałyśmy się na siebie, a dzieląca nas granica stawała się niewyraźna. Lubiłam taki układ. Mogłam być całkiem odrębną, wyjątkową osobą, pozostając jednocześnie częścią n a s. Już nigdy nie musiałam być sama.
Dobre zamiary łatwo pękają pod naporem niewypowiedzianych pretensji: maleńkich wybojów, które narastają, aż wreszcie powstaje niebotyczne wzgórze problemów.
- Ty będziesz mną, a ja będę tobą - szepnęłam.
Spojrzała na mnie, szeroko otwierając umalowane oczy.
- Możemy tak zrobić?
Nawet najwyższa czujność nie pozwoli uchronić dziecka przed wszelką krzywdą.
Każdy z nas tworzy własną wersję wydarzeń, a każdą tragedię da się przedstawić jako tryumf. Wystarczy się na to zdecydować. Powiedz coś odpowiednio stanowczo, a ludzie ci uwierzą mimo wszelkich dowodów wskazujących, że się mylisz.
Przez wiele lat dojeżdżałam do samej granicy śmierci tylko po to, żeby w ostatniej chwili zahamować. Ciężko mi było wyobrazić sobie, że umrę powolną, naturalną śmiercią. Ciała naszych rodziców stanowią odbicie naszej śmiertelności, o ile nie wykujemy sobie własnej ścieżki. Bóg wie, że starałam się to zrobić.
Ego nastolatki to rzecz bezwzględna. Tylko fałszywe poczucie wyższości pozwala mu radzić sobie z paraliżującym brakiem pewności siebie.
Desperacja i paranoja często sprawiają, że dostrzegamy wzory tam, gdzie ich nie ma; podpowiadają, że strzępy danych mają istotne znaczenie.
Byłyśmy niezwykle dumne z tego, że tak dobrze się znamy. Że każda z nas ma do dyspozycji dwie osobowości, podczas gdy większości dzieciaków musiała wystarczyć jedna. Nie zdawałyśmy sobie sprawy, że to niebezpieczne.
Przez wiele lat dojeżdżałam do samej granicy śmierci tylko po to, żeby w ostatniej chwili zahamować. Ciężko mi było wyobrazić sobie, że umrę powolną, naturalną śmiercią.