cytaty z książki "Tak krucho..."
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Szczęście można zdobyć lub stworzyć. Można je odkryć. Można odzyskać.
Pewne rzeczy nie są warte bólu, nawet jeśli potrafisz go przeżyć.
Nie wszyscy postępują zgodnie z logiką. Nie wszystko w ostatecznym
rozrachunku musi mieć jakiś sens. Czasami należy zapomnieć o wyjaśnieniach
i wykrętach, zostawić za sobą ludzi i miejsca, bo w przeciwnym razie mogą nas pociągnąć na dno.
Czas bywa cholernie selektywny jeśli chodzi o tempo gojenia ran.
Miłość nie jest brakiem logiki
Jest logiką sprawdzoną i udowodnioną
Podgrzaną i wygiętą tak, by
wpisała się w kontury serca.
Zawsze jest taki moment w czasie, który oddziela przedtem od potem. Po jednej stronie jest
wszystko co piękne i dobre – marzenia, które nie znikają w chwili przebudzenia. Tam kryły się
moje wspomnienia o matce, które starałem się wyrzucić z pamięci, ponieważ wiązały się z nimi ból
i potępienie. Po drugiej stronie była walka. Wytrzymałość. Moje potem było surową rzeczywistością
i nie pozostawało mi nic innego, jak próbować przetrwać.
A potem zjawiła się Jacqueline. Miłość. Uzdrowienie. Nowa rzeczywistość, w której między
przedtem a potem nie ziała przepaść samotności. W której każda chwila była żywym wspomnieniem
i obietnicą tego, co miało nadejść. Każda chwila była zarówno tym, co przedtem, jak i tym, co
potem. Każda chwila była teraźniejszością do przeżycia – i zamierzałem rozkoszować się każdą
z nich, poczynając od tej obecnej, kiedy trzymałem w ramionach dziewczynę.
Czasami śnią mi się niedźwiedzie, rekiny i drapieżne dinozaury. A niekiedy tonę.
I tylko jedno się nie zmienia: zawsze jestem sam.
Snułem plany na przyszłość, ponieważ wszyscy namawiają nas do tego, kiedy jesteśmy dziećmi, choć to największe kłamstwo ze wszystkich możliwych - że można coś w życiu zaplanować. W rzeczywistości nie mamy pojęcia, co nas czeka(...).
Wzbudziła miłość w sercu mężczyzny, którego dusza była od lat zmrożona, skamieniała na skutek bólu i poczucia winy nie do zniesienia.
Kochałem ją, kochałem ją tak mocno, że ledwo mogłem oddychać. Zastanawiałem się, czy tak właśnie powinna wyglądać miłość, czy to ja, przeklęty, nie byłem zdolny do tego, by kochać kogoś normalnie. Ponieważ to, co czułem, to było obłędne, nienasycone pragnienie, jakaś czarna pustka w duszy. Rozpadałem się w jej rękach na kawałki, kruszyłem się, znikałem.
- Powinienem iść.
- Chcesz iść?
- Powiedziałem, że powinienem iść. 'Powinienem' to nie to samo co 'chcę'.
- Dlaczego zawsze się na siebie złoszczą? - zapytałem.
- Tak naprawdę wcale nie są na siebie źli. Spierają się tylko o to, co jest czarne, a co białe. Problem polega na tym, że kłócą się o coś, co jest pośrodku.
Jeszcze nigdy własne żądze nie wprawiały mnie w takie przerażenie, ponieważ zrozumiałem nagle, że chciałem nie tylko jej ciała, ale czegoś znacznie więcej. Byłem wstrząśnięty i bezradny, bo moje serce pragnęło otoczyć ją opieką, a umysł kalkulował, jak ją posiąść. Pragnąłem ją zdobyć, ale równie mocno - a nawet bardziej - pragnąłem należeć do niej.
Budziło się we mnie irracjonalne pragnienie, by być tym, kim już nie mogłem być, i mieć to, czego nie mogłem mieć.
Pragnąłem być całością.
- Powiedz mi, jak długo ma trwać ta faza niegrzecznego chłopca? Bo ja staram się ją maksymalnie przedłużyć.
- O, Boże. Nie mogę uwierzyć, że o tym wiesz.
- Jak sobie radzę, Jacqueline? Spełniam oczekiwania związane z nierzecznym chłopcem, czy może coś przeoczyłem? Owszem, mam stałą pracę i jestem szaleńczo, głęboko zakochany w swojej dziewczynie... - Pocałowałem ją, przylgnęła do mnie. - ... ale mam rozpustną wyobraźnię...
przyglądałem się jej z zapartym tchem, jakbym mimowolnie wyjrzał przez okno i trafił na moment zachodu słońca - cudowny jak nigdy przedtem i nigdy potem.
Zabawne, że ludzie, którzy besztają innych za brak szacunku, sami z reguły nie próbują nawet go okazać.
Położyłem jej ręce na swoim karku, usiadłem i posadziłem ją na swoich kolanach. Wsunęła palce w moje włosy i - Boże wszechmogący - gdyby mnie w tym momencie o coś poprosiła, obiecałbym wszystko.
Zadzwonię do niej, kiedy podjadę. Postaram się namówić ją, żeby wpuściła mnie do budynku. Przeproszę. W razie potrzeby będę błagał. Na kolanach. W Bogu nadzieja, że Jacqueline otworzy. Jeśli nie, to będę koczował na bagażniku jej ciężarówki.
Nowe początki bywają niekiedy zamaskowanymi bolesnymi zakończeniami – Lao Tzu.
Szczęście można zdobyć lub stworzyć. Można je odkryć. Można odzyskać. W końcu - znalazłem przecież tę dziewczynę. Znalazłem swoją przyszłość.
Mogę w dziesięć sekund podać ci pierwiastek kwadratowy z dowolnej liczby. To jaki jest twój numer?
Gdyby nadal leżała z włosami rozrzuconymi wokół twarzy i odzieżą w nieładzie, to moja sponiewierana samokontrola mogłaby wylecieć przez okno. Wyrzucona siłą.
M: Kupuję bieliznę. To? Czy to?
Ja: OBA. KAŻDY. Czy to podstępne pytanie?
M: Jeden z nich będę miałą na sobie w piątek, jeśli nadal chcesz mnie gdzieś zaprosić.
Ja: A). Oczywiście, że chcę gdzieś z tobą wyjść. B). Nie możesz tego włożyć, jeśli nie chcesz, żebym zabił pierwszego faceta, który cię dotknie.
M: Pod ubraniem, głuptasie. Ty będziesz wiedział, ale poza tobą nikt. ;)
Ja: Nie zdołam przebrnąć przez obiad.
- Popatrz, koleś. Poważnie.
Zerknąłem na stronę i przeczytałem: Czy to tylko moje zdanie, czy Landon Maxfield jest w tym roku PIEKIELNIE PRZYSTOJNY??? Mój BOŻE.
[...] Boyce stracił równowagę, stołek wysunął się spod jego tyłka i z łoskotem upadł na podłogę, ściągając na nas uwagę całej klasy.
[...]
- Potrzebujesz pomocy lekarskiej, Wynn? - podjął pan Quinn.
- Nie [...] Mój tyłek oraz inne istotne części ciała są w najlepszym porządku. Tylko w tej klasie jest tak PIEKIELNIE gorąco.. Mój BOŻE.
- A czy teraz, kiedy zmusiłeś mnie, żebym cię zostawiła, dostanę porządną odprawę?
- Tak, do licha...
[...] Leżała w moich ramionach, oboje byliśmy wyczerpani. Umywalka w łazience - zaliczona. Krzesło przy biurku - zaliczone. Kanapa - podwójnie zaliczona. Wyobraziłem sobie przebudzenie obok niej za kilka godzin na tym łóżku i postanowiłem, że powinna dostać jeszcze jedną odprawę.
- Chodź, Lucas, usiądziemy sobie na plaży - poprosiła. - Jeśli w tym miasteczku są jacyś fajni chłopcy w moim wieku, to z pewnością nie tutaj. - Wolałem jej nie uświadamiać, że fajni chłopcy w jej wieku z całą pewnością nie zbliżą się do niej, jeśli ja będę obok.
Nie mogłem doszukać się w tym wszystkim sensu ani określić, jaką miały dla mnie wartość te przedmioty, skoro każdy z nich wiązał się ze stratą czegoś, czego nie chciałem stracić.
..człowiek musiał polegać tylko na sobie, jeśli chciał coś w życiu zdobyć. I zatrzymać..