cytaty z książki "Autobiografia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Za jedną z najbardziej intrygujących rzeczy w życiu uważam to, że bierzemy udział w czymś, czego zupełnie nie rozumiemy.
Punkt widzenia dziecka. Wszyscy go kiedyś znali, ale oddaliliśmy się od niego tak bardzo, że trudno nam znowu do niego powrócić.
Co decyduje o wyborze wspomnień? Życie przypomina siedzenie w kinie. Pstryk! I oto ja: dziecko pałaszujące ptysie (...). Pstryk! Minęły dwa lata i siedzę na kolanach u babci (...). To jedynie chwilki – a między nimi długie puste przestrzenie miesięcy czy nawet lat. Gdzie się wtedy było? Przywodzi to na myśl jedno z pytań Peer Gynta: Gdzie byłem, ja, prawdziwy, cały?
Uwielbiam żyć. Bywam czasem okropnie zrozpaczona, bardzo nieszczęśliwa, udręczona smutkiem, ale przy tym wszystkim wiem z całą pewnością, że cudownie jest żyć.
W życiu ma się dwie kategorie przyjaciół. Do pierwszej zaliczają się ci, którzy pochodzą z twojego otoczenia i z którymi wspólnie się coś robi. Przypominają staromodnego tanecznego węża- przychodzą i odchodzą z twojego życia, a i ty przychodzisz i odchodzisz z ich życia. Jednych pamietasz, innych zapominasz. Druga kategoria obejmuje przyjaciół z wyboru- nie bywa ich zbyt wielu- kórych łączy prawdziwe wzajemne zainteresowanie i kórzy zazwyczaj pozostają przy tobie przez całe życie, jeśli tylko pozwolą na to okoliczności.
Jeśli nie potrafisz znieść sposobu życia twojego mężczyzny, to nie bierz tej roboty - innymi słowy, nie wychodź za niego za mąż.
Jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogą ci się przydarzyć w życiu, jest szczęśliwe dzieciństwo
(...) życie jest fascynujące. Wie się o nim tak mało – zna się jedynie własną niewielką rólkę – jest się więc jakby aktorem, który ma wygłosić kilka zdań w pierwszym akcie (...). Kiedy jednak w dniu przedstawienia kurtyna pójdzie w górę, zobaczy całą sztukę i wraz z innymi stojąc w rzędzie kłaniać się będzie widzom.
Są w życiu takie sprawy, kóre napawają najczarniejszym smutkiem, skoro już zdołamy dac im wiarę.
Nienawistnicy" tworzą mniejszość, nieliczną mniejszość- lecz jak to się zwykle dzieje z mniejszościami, o wiele dotkliwiej zaznaczają swoją obecność.
Najsmutniejsza w życiu, najtrudniejsza do zaakceptowania jest świadomość, iż nie zdołamy oszczędzić cierpienia ukochanej osobie.
Obejrzenie lub usłyszenie czegoś w niewłaściwym czasie to jeden z największych błędów, jakie się popełnia w życiu.
Co tu powiedzieć, kiedy się ma siedemdziesiąt pięć lat? Dzięki Ci Boże, za moje dobre życie, za tyle miłości, która się stała moim udziałem.
Nauka może dać zadowalające rezultaty tylko wtedy, gdy budzi w tobie jakiś oddźwięk. Same informacje to nie wszystko, bo dają niewiele więcej niż to, co już się miało do dyspozycji. Jeśli słuchasz aktorek, które mówią o sztukach, powtarzają z nich słowa i kwestie, jeśli prawdziwi śpiewacy śpiewają ci (...), to budzi się w tobie gorące umiłowanie sztuki. Otworzył się przede mną nowy świat, świat, w którym mogłam od tej pory żyć.
Historie kryminalne to nader wdzięczny typ literatury – choćby dlatego, że ma się do wyboru tyle rozmaitych odmian: lekką powieść sensacyjną, szczególnie przyjemną w pisaniu; skomplikowaną powieść detektywistyczną o zawiłej fabule – ta jest ciekawa z technicznego punktu widzenia, wymaga mnóstwo pracy, lecz zawsze daje satysfakcję; i wreszcie powieść detektywistyczna, któa wyraża swego rodzaju pasję – pasję ocalenia niewinności. To bowiem niewinność się liczy, a nie wina.
Mogę się wstrzymać z wydaniem sądu o mordercy, uważam jednak, że ktoś taki zagraża całej społeczności; wnosi wyłącznie nienawiść, odbiera zaś wszystko, co tylko zdoła. Chętnie uwierzę, że już się taki urodził, że to swoiste kalectwo, może nawet zasługujące na litość. Niemniej mordercy nie wolno oszczędzać, podobnie jak by się nie oszczędzało człowieka, któy w średniowieczu wymyka się z wioski idotkniętej zarazą i wkracza pomiędzy niewinne zdrowe dzieci w wiosce sąsiedniej. Niewinnych trzeba chronić; trzeba im zapewnić spokój i bezpoeczeństwo, niech żyją bez lęku w ludzkiej gromadzie. Przerażające, ale niewinni właściwie nikogo nie obchodzą.
Zwycięstwo przynosi równie katastrofalne skutki jak klęska.
Życie jest jak statek- to znaczy, jak wnętrze statku. Ma wodoszczelne komory. Człowiek wynurza się z jednej, zamyka, rygluje drzwi, i znajduje się w następnej.[...] To zresztą natura wszystkich podróży. Przechodzi się z jednego życia w drugie. Zarazem jest się i nie jest sobą.
Życie w podróży ma pozory snu. Choć dalekie od normalności, pozostaje realne.
Hercule Poirot, wymyślony przeze mnie Belg, wisiał mi na karku i trzymał się go kurczowo, niczym nieznośny natręt.
Każdy rodzaj odwagi, fizycznej czy też moralnej, budzi mój szczery podziw. Jeżeli w ogóle da się żyć to tylko odważnie. Bez tego nie ma życia.
Sytuacja kobiety z biegiem czasu zdecydowanie się pogorszyła. My, kobiety, zachowujemy się jak frajerki. Domagałyśmy się, żeby pozwolono nam jak mężczyznom pracować. Mężczyźni, nie w ciemię bici, odnieśli się życzliwie do takiego pomysłu. Po co utrzymywać żonę? Co może być złego w tym, że żona utrzymuje się sama? Ona chce to robić. Niech więc to robi, na Boga!
Wydaje się smutne, że uplasowawszy się tak mądrze na pozycji „słabszej płci”, upodobniłyśmy się teraz, z grubsza biorąc, do kobiet z prymitywnych plemion, które dzień cały pracują na polu, wiele mil przemierzają w poszukiwaniu opału, podczas wędrówek dźwigają na głowach wszystkie garnki i sprzęty domowe...
Powinnyście uczyć się od kobiet z epoki wiktoriańskiej, one potrafiły ustawić swoich mężczyzn tak, jak chciały. Uznały się za istoty delikatne, kruche, wrażliwe, wymagające nieustannej opieki i hołubienia. Czy pędziły żałosne, służalcze życie, były ciemiężone i gnębione? Nie jako takie je pamiętam. Kiedy wracam myślą w przeszłość, wszystkie znajome moich babek wydają mi się niezwykle pogodne i niemal zawsze umiejące postawić na swoim. Były to osoby twarde, uparte i wybitnie oczytane, jak również wykształcone.
Nigdy nie potrafiłam zrozumieć ludzi, którzy najchętniej zatrzymaliby dziecko w beciku i żałują każdego upływającego roku. Ja chwilami wprost nie mogłam się doczekać, pragnęłam zobaczyć, jaka Rosalind będzie za rok, za dwa lata, za trzy... To istny cud – dziecko, nasze własne, lecz zarazem dziwnie obce. Jesteśmy wrotami, którymi wkroczyło w świat; przez pewien czas pozwoli się otaczać opieką, a później odejdzie, żeby wieść własne niezależne życie, nam zaś pozostanie się przyglądać, zachwycać tą wolną i swobodną istotą. Zupełnie jakby się przyniosło do domu nieznaną roślinę, zasadziło i z niecierpliwośćią czekało, co wyrośnie.
Nigdy nie wracaj tam, gdzie czułeś się szczęśliwy. Dopóki tego nie uczynisz, to miejsce będzie nadal istnieć dla ciebie jak żywe. A jeśli wrócisz, ulegnie zniszczeniu.
To istny cud - dziecko, nasze własne, lecz zarazem dziwnie obce.
Z własnych codziennych obserwacji wiem, iż tam gdzie brak pokory, tam giną ludzie.
Może kiedyś znajdzie się lek na nikczemność - potrafimy już zoperować serce, zamrozić ciało - może pewnego dnia da się zmienić geny, przeobrazić komórki.
Cieszenie się życiem, które ci podarowano, to jeden z wielkich sekretów istnienia.