cytaty z książki "Atlas zbuntowany"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jaka jest natura winy, którą wasi nauczyciele nazywają grzechem pierworodnym? Jakie zło stało się udziałem człowieka, gdy utracił stan, który oni nazywają doskonałością? Ich mit głosi, że zjadł owoc z drzewa poznania wiadomości - zdobył umysł i stał się istota rozumną. Była to znajomość dobra i zła - stał się więc istotą moralną. Skazano go na zarabianie na chleb za pomocą pracy własnych rąk - stał się istotą produktywną. Skazano go na odczuwanie pożądania - uzyskał zdolność do rozkoszy seksualnych. Zło, za które go potępiają, to rozsądek, moralność, kreatywność i rozkosz - podstawowe wartości jego istnienia. To nie przywary ma wyjaśniać i potępiać ich mit o upadku człowieka, nie za błędy go wini, lecz za istotę jego ludzkiej natury. Kimkolwiek był ten robot z raju, żyjący bez umysłu, wartości i miłości - nie był człowiekiem.
...tylko człowiek, który sobą gardzi, próbuje nabrać szacunku do siebie poprzez przygody miłosne - co jest niewykonalne, bo seks nie jest przyczyną, lecz skutkiem i wyrazem poczucia własnej wartości. (...) Ludzie, (...) uważają, (...) iż seks jest zjawiskiem fizycznym, istniejącym niezależnie od ludzkiego umysłu, wyboru czy systemu wartości. Uważają, że to ciało stwarza potrzebę i dokonuje wyboru (...) Mówią, że miłość jest ślepa, że seks jest odporny na działanie umysłu i drwi z dzieł filozofów. W rzeczywistości jednak wybór obiektu pożądania jest wynikiem i sumą fundamentalnych przekonań człowieka. Niech mi pan powie, co człowiek uważa za pociągające seksualnie, a powiem panu, jaka jest jego filozofia życia. Niech mi pan pokaże kobietę, z którą sypia, a powiem panu, jak wysoko się ceni. Nieważne, jakie bzdury wpojono mu na temat bezinteresowności, seks jest najbardziej samolubnym ze wszystkich działań,
czymś, co można robić wyłącznie dla własnej przyjemności (...) czymś, co nie może się odbyć w poniżeniu, lecz jedynie w wywyższeniu siebie, w poczuciu, że jest się pożądanym i godnym pożądania. Seks jest aktem, który wymaga nie tylko nagiego ciała, lecz także nagiej duszy i akceptacji własnego ja jako kryterium wartości. Mężczyzna zawsze będzie pragnął kobiety będącej odzwierciedleniem jego najgłębszej wizji siebie, kobiety, której uległość pozwala mu na przeżywanie - lub udawanie - poczucia własnej wartości. Mężczyzna, który jest dumnie pewien
swojej wartości, będzie pożądał najbardziej wartościowej kobiety, jaką potraf znaleźć, kobiety podziwianej przez niego, najsilniejszej, najtrudniejszej do zdobycia - bo tylko z bohaterką, (...), może doświadczyć poczucia własnej wielkości...
Nie lubię ludzi, którzy mówią lub myślą w kategoriach zdobywania czyjegoś zaufania. Jeśli czyjeś działania są uczciwe, nie potrzebuje zawczasu zaufania innych, jedynie ich racjonalnego postrzegania. Osoba, która pragnie tego rodzaju moralnego czeku in blanco, ma nieuczciwe zamiary, niezależnie od tego, czy przyznaje się przed sobą do tego czy nie.
Przysięgam na swoje życie i swoją miłość do niego, że nigdy nie będę żył dla innego człowieka ani prosił go, by żył dla mnie.
- Francisco, jaki człowiek jest najbardziej zdemoralizowany?
- Ten, który nie ma celu.
W każdym momencie swego życia macie wolny wybór: możecie myśleć lub uchylać się od myślenia.
Tylko człowiek, który sławi czystość miłości pozbawionej pożądania, jest zdolny do odczuwania czegoś tak niskiego jak pożądanie pozbawione miłości.
- [...] Wy, uczciwi ludzie, jesteście strasznie kłopotliwi. Ale wiedzieliśmy, że prędzej czy później powinie się panu noga [...]
- Wydaje się pan z tego zadowolony.
- Czyż nie mam powodu?
- Przecież złamałem jedno z waszych praw.
- A jak pan sądzi, po co one istnieją? [...] Nie ma sposobu na rządzenie niewinnymi. Jedyna władza, jaką posiada każdy rząd, to władza nad przestępcami. Kiedy zatem nie ma ich wielu, trzeba ich stworzyć. Obwołuje się przestępstwami tyle rzeczy, że przestrzeganie prawa staje się niemożliwe. Komu potrzebny jest naród praworządnych obywateli? Nikt na tym nic nie zyska. Ale wystarczy wprowadzić prawa, których nie da się ani przestrzegać, ani egzekwować, ani obiektywnie interpretować - a wtedy stwarza się naród przestępców i można się karmić ich winą.
Nie zapominaj, że właściwym stanem człowieka jest wyprostowana postawa, niezłomny umysł i krok przemierzający nieograniczone obszary. Nie pozwól jego ogniowi gasnąć, iskra po iskrze, w beznadziejnych bagnach bycia "mniej więcej", "nie całkiem", "jeszcze nie", "wcale nie". Nie pozwól, by bohater twojej duszy zginął w samotnej tęsknocie za życiem, na które zasługiwałaś, lecz nigdy nie zdołałaś osiągnąć. Przyjrzyj się swojej drodze i naturze swojej bitwy. Świat, którego pragnęłaś, jest do zdobycia, istnieje, jest prawdziwy, jest możliwy, jest twój.
Wy istniejecie po to, by uniknąć kary. My po to, by zdobywać nagrody.
Jeśli tak zwane społeczeństwo uważa, że jego dobro wymaga ofiar, mogę tylko powiedzieć: do diabła ze społeczeństwem, ja nie wezmę w tym udziału!
Człowiek uczciwy to taki, który wie, że nie może skonsumować więcej, niż wytworzył.
Grzech bez woli to policzek wymierzony moralności i bezczelna sprzeczność: to, co znajduje się poza możliwością wyboru, znajduje się poza obrębem moralności. Jeśli człowiek jest zły z natury, nie posiada woli i nie zmieni tego żadna siła; jeśli nie posiada woli, nie może być ani dobry, ani zły: robot jest pozbawiony moralności. Traktowanie jako grzechu człowieka faktu, wobec którego nie ma wyboru, jest kpiną z moralności. Traktowanie natury człowieka jako jego grzechu jest kpiną z natury. karanie go za grzech popełniany przed narodzeniem jest kpiną ze sprawiedliwości. Uważanie go za winnego w kwestii, w której nie istnieje niewinność, jest kpiną z rozumu. Zniszczenie moralności, natury, sprawiedliwości i rozumu za pomocą jednego pojęcia jest niedoścignionym wręcz wyczynem zła. A przecież właśnie to leży u podstaw waszego kodeksu.
Pieniądze nie kupią szczęścia człowiekowi, który nie ma pojęcia, czego chce: pieniądze nie
zapewnią mu systemu wartości, jeśli nie wie, co jest dla niego wartością, ani nie dostarczą mu celu,
jeśli się nie zdecydował, ku czemu zmierzać. Pieniądze nie kupią inteligencji głupcowi, podziwu —
tchórzowi, szacunku — nieudacznikowi.
I ponieważ, nawet leżąc zmiażdżona pod gruzami budynku, nawet rozdarta przez zrzuconą na jej głowę bombę, dopóki żyła, wiedziała, że działanie jest podstawowym obowiązkiem człowieka, niezależnie od wszystkiego, co czuje.
Mistyk to ktoś, kto wyrzekł się własnego umysłu przy pierwszym zetknięciu z umysłami innych. Gdzieś w dzieciństwie, gdy jego pojmowanie rzeczywistości zderzyło się z cudzymi twierdzeniami, arbitralnymi rozkazami i sprzecznymi żądaniami, ogarnął go tak przemożny lęk przed niezależnością, że wyrzekł się rozumu. Mając wybór między "ja wiem" a "oni mówią", wybrał autorytet innych, wolał się podporządkować, niż zrozumieć, wolał wierzyć, niż myśleć. Wiara w nadprzyrodzoność zaczyna się od wiary w wyższość innych. Jego poddanie się przybrało formę uczucia, że musi ukryć brak zrozumienia, że inni posiadają jakąś tajemną wiedzę, której sam jest pozbawiony i że w jakiś niedostępny mu sposób potrafią tak zaczarować rzeczywistość, by odpowiadała ich życzeniom.
Ilekroć ktoś oskarża kogoś o to, że jest pozbawiony uczuć, chce przez to powiedzieć, że jest sprawiedliwy. Chce powiedzieć, że osoba nie żywi bezpodstawnych emocji i nie obdarzy ich uczuciem, na które nie zasługują. Chce powiedzieć, że "czuć", znaczy sprzeciwiać się rozsądkowi, wartościom moralnym i rzeczywistości.
Przez wielki bitwa o moralność toczyła się pomiędzy tymi, którzy twierdzili, że życie należy do Boga, i tymi, którzy twierdzili, że należy do sąsiadów - pomiędzy orędownikami doktryny, że dobro polega na poświęceniu się na rzecz duchów w niebie i orędownikami doktryny, że dobro polega na poświęceniu się na rzecz miernot na ziemi. Nie pojawił się nikt, kto by powiedział, że życie należy do was i że dobro polega na przeżywaniu go.
Nie zamierzam przepraszać za swój talent, za swój sukces ani za swoje pieniądze.
... moje życie jest największą wartością, zbyt wielką, by ją oddawać bez walki.
Jeśli powiesz pięknej kobiecie, że jest piękna, co jej ofiarowałeś? To zwykły fakt, którego stwierdzenie nic Cię nie kosztowało. Ale jeśli powiesz to brzydkiej kobiecie, ofiarujesz jej wielki hołd w postaci degeneracji pojęcia piękna. Kochać kobietę za jej zalety, nic nie znaczy. Ona na to zarobiła, to zapłata a nie podarunek. Ale kochać ją za jej przywary - oto prawdziwy prezent, niezarobiony i niezasłużony. Kochać ją za jej przywary, to zbezcześcić dla niej wszelkie cnoty - i właśnie to jest prawdziwym hołdem miłości, bo wtedy poświęcasz swoje sumienie, swój rozum, swoją uczciwość i swoje nieocenione poczucie własnej wartości.
Panie Rearden — rzekł Francisco z uroczystym spokojem — gdyby zobaczył pan Atlasa,
olbrzyma, który dźwiga na ramionach świat, stojącego z krwią spływającą po piersi, zgiętymi
kolanami, drżącymi rękoma, lecz wciąż ostatkiem sił dźwigającego świat, choć ten staje się tym
cięższy, im większy jego wysiłek — co by mu pan powiedział?
— Nie wiem. Co mógłby zrobić? A co pan by mu powiedział?
— Żeby dał sobie z tym spokój.
Nigdy nie czułem się winien swoich umiejętności. Nigdy nie czułem się winien swojego umysłu. Nigdy nie czułem się winien bycia człowiekiem (...). Odkąd pamiętam, czułem, że zabiłbym człowieka, który żądałby, abym żył dla zaspokojenia jego potrzeb - i wiedziałem, że moje uczucia są przejawem najwyższej moralności.
Money is only a tool. It will take you wherever you wish but it will not replace you as the driver. It will give you the means for the satisfaction of your desires, but it will not provide you with desire.
John Galt to Prometeusz, który zmienił zdanie. Przez wieki rozdzierany przez sępy za to, że przyniósł ludziom ogień bogów, zerwał w końcu łańcuchy i odszedł, zabierając ze sobą ogień - do czasu, gdy ludzie zabiorą sępy.
Miłość jest naszą odpowiedzią na najwyższe wartości. Nie może być niczym innym. Człowiek, który sprzeniewierzy się własnym wartościom i własnej wizji istnienia i będzie głosił, że miłość to nie radość z własnego ja, lecz jego negacja, że cnotą nie jest duma, lecz litość, ból, słabość lub poświęcenie, że największą miłość rodzi nie podziw, lecz chęć wsparcia, nie odzew na wartości, lecz na skazy - zostanie rozdarty na dwie części. Jego ciało nie będzie mu posłuszne, nie będzie reagować na wdzięki kobiety, którą rzekomo kocha, zamiast tego każąc mu pragnąć najnędzniejszej z mozliwych dziwek. Ciało zawsze będzie się kierować żelazną logiką jego najgłębszych przekonań: jeśli człowiek uwierzył, że wady są zaletami, potępił własne istnienie jako zło, a zatem zło będzie go pociągać. Potępił siebie, więc będzie czuł, że tylko zepsucie może mu dawać radość. Zrównał cnotę z bólem, więc uzna, że jedynym źródłem przyjemności jest występek. A potem będzie wrzeszczał, że jego ciało odczuwa podłe pragnienia, których umysł nie potrafi pokonać, że seks jest grzechem, a prawdziwa miłość czystym stanem ducha. I będzie się zastanawiał, dlaczego miłość potrafi go jedynie nudzić, a seks - zawstydzać.
Jeśli istnieje coś, czym się brzydzę, to opowiadanie o własnym cierpieniu - ono nie powinno interesować nikogo oprócz mnie.
... to nie jest tak, że nie cierpię. Wiem tylko, jak nieistotne jest cierpienie, wiem, że ból trzeba pokonać i odrzucić, a nie akceptować jako część swojej duszy i wieczną bliznę na swojej wizji życia.