cytaty z książki "Andzia i Miłek. Pierwsza komunia święta"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
...pod postacią chleba przebywa tam sam Pan Jezus.
– Prawdziwy? – zapytała Andzia.
– Najprawdziwszy.
– To dlaczego jest zamknięty?
– Dla bezpieczeństwa. Ukryty w hostii Jezus to nasz największy skarb, ale w tej postaci jest całkowicie bezbronny i łatwo można Go zniszczyć.
– Ja tam bym nie chciała siedzieć sama, zamknięta przez cały dzień, nawet jeśli pokój byłby z najprawdziwszego złota.
Mama Miłka, ledwie przekroczyła próg, czuła, że coś się święci. W całym domu pachniało bzem z nutką jakichś innych zapachów. Przebrała buty i wkroczyła do salonu, gdzie zastała stół nakryty białym obrusem. Na nim stał wazon z kwiatami i pucharki z sałatką owocową. Jej mąż i syn stali uśmiechnięci i gestem zapraszali do zajęcia miejsca przy stole. Usiadła wygodnie w fotelu i spojrzała na swoich mężczyzn.
– Przeskrobaliście coś? Dzień Matki jest dopiero
w przyszłym tygodniu.
– Nic z tych rzeczy. Po prostu przyspieszyliśmy świętowanie.
Mama nic nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się tylko i dyskretnie otarła łzę. W duchu dziękowała Bogu, że obdarzył ją takim cudownym mężem i synem. Pomyślała też, że nie oddałaby ich za żadne skarby świata.