cytaty z książki "Jan Marcin Szancer - ambasador wyobraźni"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Powstały dziesiątki plansz, w które wkładał artysta swą pasję twórczą. Na zewnątrz trwały łapanki i aresztowania, narastało niebezpieczeństwo, a Jan Marcin Jakby na przekór temu podejmował wciąż nowe wyzwania. Na zamówienie jednego z wydawców namalował ilustracje do baśni Andersena - ogółem aż osiemdziesiąt barwnych plansz, które miały wspólną tonację, a nadto zestawienia barw nie powtarzały się. Kiedy rozłożył swe prace na podłodze, wyglądały jak kwiaty. Dowiedział się wówczas, że jego brat został rozstrzelany wraz z setką innych osób jako zakładnik. Ojciec Jana Marcina przebywał zaś w oflagu. "Jak teraz powrócić do świata bajki i kolorów. Jak zmusić wyobraźnię, jak zabić pamięć (...) Czy ktokolwiek domyśli się, czy przeczuje, w jak ciężkich chwilach malowałem te moje pogodne obrazki?" - zanotował artysta.
Na szczęście niepozbierany artysta (...) udał się w kolejną podróż zagraniczną, tym razem statkiem "Polonia". (...) Szancer zobaczył wówczas Lizbonę, Casablankę, Marakesz, Malagę, Grenadę i Sewillę. W tej ostatniej odnotował swoje wrażenia z ociekajcej krwią corridy, zauważając z pewnym niesmakiem: "Byli wielce artyście, którzy na temat walki byków tworzyli arcydzieła, od Goi aż do Picassa. Ale to hiszpańskie narodowe widowisko nie mieści się w klimacie naszej polskiej, romantycznej wyobraźni".