cytaty z książki "Nieśmiertelność"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Śmiem twierdzić, że nie ma prawdziwego erotyzmu bez sztuki dwuznaczności; im większa jest dwuznaczność, tym silniejsze podniecenie.
Zapytała więc ojca, czy zdarzyło mu się modlić. Powiedział: "To tak, jakbyś modliła się do Edisona, kiedy przepali się żarówka.
Śmiech jest grymasem twarzy i w tym grymasie człowiek nad sobą nie panuje, gdyż sam podlega czemuś, co nie jest ani wolą, ani rozumem. I dlatego antyczny rzeźbiarz nie przedstawiał śmiechu. Człowiek, który nad sobą nie panuje ( człowiek poza rozumem, poza wolą), nie może uchodzić za pięknego. Jeśli nasza epoka, przeciwstawiając się zamysłowi wielkich mistrzów malastwa, uczyniła ze śmiechu ulubiony wyraz twarzy, oznacza to, że brak woli i rozumu okazał się stanem idealnym człowieka.
Nie ma nic bardziej daremnego - powiedział Avenarius - jak chcieć coś udowodnić imbecylom.
Co jest odwieczną przyczyną tragedii? Istnienie ideałów, których wartość ceni się wyżej niż życie ludzkie. A co jest przyczyną wojen? To samo. Każą ci umierać, gdyż podobno istnieje coś wyższego nad twoje życie.
Całe szczęście, że to mężczyźni prowadzili wojny. Gdyby prowadziły je kobiety, wojny byłyby tak zapamiętale okrutne, że na ziemi nie pozostałaby żadna żywa istota.
Myślę więc jestem - to powiedzenie intelektualisty, który nie docenia bólu zębów.
Chcę, żeby życie dało mi wszystko: w przeciwnym razie odchodzę.
Albowiem nie można uważać gestu ani za własność jednej osoby, ani za jej dzieło (nikt przecież nie jest zdolny do stworzenia własnego, całkowicie oryginalnego, należącego tylko do niego gestu), ani nawet za jej narzędzie; w rzeczywistości jest odwrotnie: to gesty posługują się nami; jesteśmy ich narzędziami, ich marionetkami, ich wcieleniami.
Nic bowiem nie wymaga od myśli większego wysiłku niż argumentacja mająca usprawiedliwić brak myśli.
Który mężczyzna ośmieli się powiedzieć: "Łapy przy sobie" kobiecie, wsuwającej mu miłośnie rękę miedzy nogi?
Człowiek jest niczym więcej niż własnym obrazem. Niech sobie filozofowie tłumaczą, że opinia świata waży niewiele, a liczy się jedynie to, czym jesteśmy. Filozofowie niczego nie rozumieją. Tak długo jak będziemy żyć wśród ludzi, będziemy tym, za co ludzie nas uważają.
(...) niestosowne postępki, nierozważne słowa wydawały się Laurze oznaką własnej oryginalności, wdziękiem jej ja, i była szczęśliwa.
Pewną cząstką siebie wszyscy żyjemy poza czasem. Być może uświadamiamy sobie własny wiek jedynie w kilku wyjątkowych chwilach, a przez większość czasu żyjemy bez wieku.
Kochał ją, a ona odczuwała smutek, kochał ją, a jej chciało się płakać.
Tak długo, jak będziemy żyć wśród ludzi, będziemy tymi, za kogo ludzie nas uważają. Gdy pytamy wciąż siebie, jak widzą nas inni, gdy się wysilamy, by wyglądać tak sympatycznie jak tylko możliwe, biorą nas za wielkich spryciarzy albo za szelmy. Czy jednak między moim ja a ja drugiej osoby istnieje bezpośredni kontakt, bez udziału oczu? Czy jest do pomyślenia miłość bez trwożliwej pogoni za własnym obrazem w myślach ukochanej osoby? Kiedy tylko przestaje nas obchodzić sposób, w jaki nas ona widzi, już jej nie kochamy.
Z samej swej definicji uczucie wybucha w nas bezwiednie, a często wbrew nam samym. Jeśli tylko chcemy go doświadczyć (jeśli tylko postanawiamy go doświadczyć, tak jak Don Kiszot postanowił pokochać Dulceneę), uczucie nie jest już uczuciem, lecz imitacją uczucia, spektaklem.Potocznie nazywamy to histerią. Dlatego homo sentimentalis (inaczej mówiąc ten, który wyniósł uczucie do rzędu wartości) jest w istocie tożsamy z homo histericus.
Bo tak już jest i dotyczy to wszystkich: nigdy się nie dowiadujemy, dlaczego i czym drażnimy innych, co w nas wydaje się sympatyczne, a co śmieszne; nasz własny obraz jest dla nas największą tajemnicą.
Podstawą wstydu nie jest popełniony przez nas błąd, lecz poniżenie,jakie odczuwamy, zmuszani być tym, czym bez naszej woli jesteśmy, oraz nieznośne poczucie, że poniżenie to jest zewsząd widoczne.
Fundamentem ja jest nie myśl, lecz cierpienie, uczucie najbardziej podstawowe ze wszystkich. W cierpieniu nawet kot nie może wątpić w swe niezbywalne, jedyne ja. Kiedy cierpienie przybiera na sile, świat zanika i każdy z nas pozostaje sam ze sobą. Cierpienie jest wielką szkołą egocentryzmu.
Pułapką nienawiści jest to, że zbyt ściśle wiąże nas z przeciwnikiem.
Zmęczenie: milczący most prowadzący z brzegu życia na brzeg śmierci.
Wyobraź sobie, że żyłeś w świecie, w którym lustra nie istnieją. Marzyłbyś w nim o swojej twarzy, wyobrażałbyś ją sobie jako rodzaj zewnętrznego odbicia tego, co znajduje się w tobie. I załóżmy, że gdy dobiłeś czterdziestki, postawiono przed tobą lustro. Wyobraź sobie twoje przerażenie! Zobaczyłbyś zupełnie inną twarz! I dokładnie zrozumiałbyś to, czego nie chcesz uznać: że twoja twarz to nie jesteś ty!
żaden epizod nie jest a priori skazany na wieczną epizodyczność, ponieważ w każdym zdarzeniu, nawet tym najmniej istotnym, kryje się możliwość bycia w przyszłości przyczyną innych wydarzeń, a zatem stania się historią, przygodą. Epizody są jak miny. Większość nie wybucha nigdy, jednak przychodzi dzień, w którym epizod najbardziej niepokaźny okaże się dla nas fatalny.
Świat sięgnął granicy; kiedy ją przekroczy, wszystko może wpaść w obłęd. I wystarczy byle co, aby kropla przepełniła czarę: na przykład jeden samochód, jeden człowiek albo o jeden decybel za dużo na ulicy. Istnieje ilościowa granica, której przekroczyć nie wolno; ale tej granicy nikt nie strzeże, być może nawet nikt nie wie o jej istnieniu.
Z dziecinnego zachowania płyną same pożytki: niewinne jeszcze i nie doświadczone, dziecko może pozwolić sobie na wszystko, czego chce; ponieważ nie wkroczyło jeszcze w świat, którym rządzi forma, nie musi przestrzegać zasad dobrego zachowania; może ujawnić swoje uczucia nie dbając o konwenanse.
Człowiek może się skryć za swoim obrazem, może za swoim obrazem zniknąć na zawsze, może się od swojego obrazu oddzielić: człowiek nigdy nie jest swoim obrazem.