cytaty z książki "Dziennik 1967-1976"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli nie ma jednostki czy wspólnoty, która jest skłonna zbuntowac się przeciw Systemowi (nieważne, jakiemu, wystarczy, że posiada on mechanizm, który człowieka traktuje jak surowiec czy daną w komputerze), wówczas kończy się ludzkie zadanie na ziemi.
Mocny wers w „Ojcze nasz": ”ale nas zbaw ode złego”. Pozostałe są zbyteczne: o nasz chleb nie trzeba prosić, trzeba na niego zapracować; „nie wódź nas na pokuszenie” jest tchórzliwym uskarżaniem się; pokusy są potrzebne, byśmy nauczyli się je zwalczać; ”wybacz nam nasze winy, jako i my….” – też nieuczciwa gadanina, targowanie się, przecież wielkoduszności nie można wiązać warunkami. Ale te „nas zbaw ode złego” to szczery jęk, ponieważ zło istnieje, jest zawsze i wszędzie, odwiecznie, wokół nas i w nas, i o własnych siłach nie potrafimy (a może i nie chcemy) się od niego uwolnić.
W Ameryce czuje się napięcie i przygnębienie. Trójca Święta, w która wierzyli – Nieograniczona Produkcja, Nieograniczone Spożycie, Nieograniczony Profit – przestała być dogmatem wiary. Wiedzą już, że istnieją granice. Kto ma pracę, boi się, że ją straci. Kto nie ma pracy, boi się, że jej nie znajdzie.
Sensem starości jest to, by człowiek któregoś dnia zauważył, że w wielkiej komedii życia już nie jest aktorem, tylko widzem.
Gdzie , kiedy i ile razy bolszewicy złamali swoje pakty o nieagresji (…), jedynym wyjątkiem był pakt o nieagresji zawarty z Niemcami, którego starannie, z niezwykłą precyzją dotrzymywali.
Czasami czuję nostalgiczny żal, gdy widzę książkę, która zapewne zasługuje na przeczytanie, ale wiem, że już nie będę miał czasu jej przeczytać. To jest wielka strata starości. Reszta się nie liczy.
W końcu „rewolucja kulturalna" Mao też nie była niczym innym, jak tylko jednym wielkim, wręcz gigantycznym Woodstockiem.
Kiedy stary człowiek wybiera się w podróż, to podróżuje nie po to, żeby zobaczyć coś nowego, tylko raczej po to, aby zobaczyć znów coś znajomego.
Przed czterystu, dwustu, nawet stu laty ludzie w Europie jeszcze rozmawiali. I to, o czym rozmawiali, było w europejskim życiu duchowym co najmniej takim fermentem i energią, jak to, co pisali czy malowali. W Ameryce tego brakuje, tu nie ma rozmów. Spieraja się albo niechętnie o coś pytają czy opowiadają, ale rozmów nie ma, bo tu ludzie niczego nie boją się bardziej niż odpowiedzialności związanej ze swibodnym, indywidualnym głoszeniem własnego sądu.
Wielkim przeżyciem starości jest fakt, że człowiek zostaje sam: ludzie, z którym łączyły go jakieś więzi, oddalili się, a na ich miejsce nie pojawili się nowi.
Techniką salami można ludzi obrabować z wolności. Stopniowo pozbawiać ich praw. Ale tą samą techniką nie można ludziom wolności oddać, po plasterku, co jakiś czas, po odrobinie.
Możliwe, że wszystko jest w porządku - tylko życie jest tak śmiesznie krótkie, że nie mamy czasu, by to zrozumieć.
(W Ameryce) Telewizja jest plagą. Wżarła się w ich życie jak opium. Nie potrafią już bez niej żyć i zwiększają dawkę (…). Stacje nadawcze co roku podnoszą poziom głupoty.
Anarchistą można być tylko w pojedynkę, kiedy anarchista stowarzyszy się z innymi anarchistami, natychmiast beznadziejnie pogrąży się w systemie, od którego chciał się uchronić w anarchii.
Starość jest przebiegła. Czasami daje kuksańca w bok, czasami podstawia nogę… Jeszcze się nie wprowadziła do mieszkania, ale już czasem tu zagląda.
Nikt nie jest tak uparty i niebezpieczny, jak beneficjent upadłej idei, który już nie jej broni, lecz własnego życia i łupu.
Spośród pięciu naocznych świadków każdy inaczej opowiada o wypadku ulicznym, niezależnie od jego przebiegu, ponieważ jednostka zawsze widzi to, co chciałaby widzieć.
Religia jest środkiem pobudzającym jak amfetamina i wszelkie inne substancje chemiczne, które oddziałują na korę mózgową. Potrafi podniecić do stanu ekstazy, nieświadomego transu, erupcji agresji z pianą na ustach. Wiara nie jest środkiem uspokajającym.
Prawdziwą chorobą człowieka starego jest nie bezradność, tylko brak humoru.
Życie towarzyskie polega na tym, że goście siadają przed telewizorem, piją alkohol (niewiele), całymi godzinami oglądają mecz, a potem żegnają się i idą do domu, Tak samo żyje Janos (przybrany syn Maraia – przyp. mój) i jego rodzina. W całym domu nie ma ani jednej książki.
Czechów nie ma co żałować: przed 50 laty Masaryk, Benes i ich towarzysze, uciekając się do kłamliwej propagandy i przemocy, sfabrykowali to sztuczne państwo narodowe (...) i na wszystkie sposoby wspomagali rozmontowanie tej organicznej i zdrowej dunajskiej wspólnoty, jaką stanowiła Monarchia, w której Czechy były beneficjentem, pokojowym i zadowolonym, współtworzącym ją narodem.
Dziwne, jak niewielu ludzi wie, że literatura to energia. Książka, dzieło literackie jest warte tylko tyle, ile energii potrafi dostarczyć.
Po wysokiej wąskiej kładce prowadzą do płonącego, dymiącego stosu heretyckiego zakonnika Savonarolę i jego dwóch towarzyszy. Kładka była wybita gwoździami, żeby ofiary, które miały po niej przejść boso, nie mogły kroczyć z godnością, tylko musiały komicznie, groteskowo skakać, bo gwoździe wbijały im się w stopy za każdym krokiem. Pomyśleli o wszystkim, jak dziś.
W Paryżu chaos i objawy anarchii. Pewien żydowski anarchista ze wschodnich Niemiec, niejaki Cohn, rozkręcił studenckie strajki, a naród wielkiej kultury w panice przygląda się skutkom.
W Pradze i w Warszawie protestują studenci, żądają wolności (…). Marzec. Tajemnicze i monotonne zjawisko – od najdawniejszych czasów protesty przypadają zawsze na te chłodne dni, kiedy w ziemi, wodzie i w ludziach budzi się ferment.
Kiereński. Mieszka tu, kilka ulic dalej. Ma ponad osiemdziesiątkę.
Krytyk Osvat, kiedy broniono jakiegoś marnego poety, że taki „skromny”, zapytał zniecierpliwiony: „A z czego on jest właściwie taki skromny?”.
Wyrzucić z życia miast auto, bo jest już bardziej ciężarem niż wygodą.
Przystojny południowoafrykański rzeźnik, który wyjął serce jednemu umierającemu, żeby je przeszczepić innemu umierającemu, triumfalnie objeżdża Europę i Amerykę.
W ciągu minionych 25 lat Rosjanie dopełnili warunków tylko jednej, jedynej umowy międzynarodowej, jaką podpisali - umowy z Austrią, ale to było w ich interesie, ponieważ poprzez neutralizację Austrii wbili klin pomiędzy północne a południowe skrzydło NATO.