cytaty z książki "The Diabolic"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Zrobiłem ci jakąkolwiek krzywdę?
- Rozbolały mnie knykcie od okładania cię pięściami.
Obserwowałaś kiedyś tygrysa? Prawdziwe tygrysy to same mięśnie i ścięgna, mają szczęki tak mocne, że mogłyby przegryźć najsilniejszego z ludzi. a jednak gdy widzisz, jak się skradają, jak polują, sama ich siła sprawia, że mają więcej gracji niż najpiękniejsze spośród najdelikatniejszych stworzeń.
Zarówno pragnienie władzy, jak i jej posiadanie nieodwracalnie wypaczją charakter.
Niektórzy mogliby nas nazwać potworną parą - i mieliby rację. Na swój sposób obydwoje byliśmy skorpionami, niebezpiecznymi stworzeniami przekraczającymi razem rwący strumień. Razem mogliśmy kąsać, ale i płynąć.
Może tylko skorpion jest w stanie uratować skorpiona.
Ludzie mówią o uczuciach podniosłym tonem. Mnie wydawały się udręką. Nie mogłam uwierzyć, że sprawiają komuś przyjemność. Jak ktokolwiek mógł rozkoszować się tą nieznośną potrzebą roszczenia sobie praw do drugiego człowieka.
Teraz musisz się zmagać z tymi samymi pytaniami co wszyscy inni. Pytasz siebie: co dalej?
Co mam teraz zrobić?
Świadomość, że decyzje, które podejmujesz, ukształtują twój los jest przerażająca.
Ich przywódca orzekł, że jestem tylko dziewczynką - więc widzieli we mnie tylko dziewczynkę. I to był fatalny błąd.
Wszechświat nie mógł tak po prostu istnieć, skoro zginęła jedyna osoba, która nadawała mu sens.
Z drugiej strony zawsze uważałam, że miłość to najbardziej nietrwała rzecz we wszechświecie. Wybucha, płonie, a potem zwyczajnie gaśnie...
Zamiast zapisać się w historii jako kolejny tchórz oddający się przyjemnościom i zamykający oczy na rzeczywistość, chcę być kimś, kto zrobi pierwszy krok, żeby to zmienić.
- Jacy silni, przystojni serwitorzy - zachwyciła się Credenza Fordyce. Do tej pory ostentacyjnie mną gardziła i w nowej dla siebie roli akolitki nie wypadała przekonująco. - Musisz mi powiedzieć, czym ich karmisz.
- Jedzeniem - odpowiedziałam. - Żywią się jedzeniem.
- Jedzeniem. Jakie to interesujące! - zaszczebiotała.
Spojrzałam na nią. Ona spojrzała na mnie. Cisza robiła się coraz bardziej niezręczna.
- No to muszę dawać swoim o wiele więcej jedzenia - podsumowała Credenza ze słabym uśmiechem.
Często myślę, że władza jest najbardziej szkodliwą substancją we wszechświecie.
(...) Postanowiłam, że to nie będzie mój koniec - o nie. Stanę na nogi i będę istniała jako diabolika Nemezis, pokieruję własnym losem na przekór im wszystkim. Będę diaboliką, która zmieni przyszłość. Nie tylko dla siebie, ale i dla wszystkich prawdziwych ludzi. I w ten sposób dokonam najprawdziwszej zemsty: sprawię, że moje życie będzie coś znaczyło.
Wszyscy mówią,że diaboliki są nieustraszone, ale ja w pierwszych latach życia znałam tylko strach.
Kochać. Luksusy. Nie wiedziałam, co to takiego, ale chciałam to mieć. I postanowiłam, że to dostanę.
Moje życie, całe moje życie, wyglądało w ten sposób: odpierałam ataki napastników, mordowałam, żeby uniknąć śmierci, zabijałam, żeby nie dać się zabić.
Nie jestem twoją przyjaciółką. Przyjaciele są sobie równi. My nie. Nie jestem jednym z tych tygrysów zaprojektowanych genetycznie, żeby były milutkie i odsłaniały przed tobą brzuszek. Nie jestem tu po to, żeby dotrzymywać ci towarzystwa. Jestem morderczynią, mam dla ciebie zabijać, a w razie potrzeby umrzeć dla ciebie. Jestem twoim narzędziem, twoją bronią. Twoją własnością.
Świadomość, że decyzje, które podejmiesz, ukształtują twój los, jest przerażająca.
Spojrzałam na kamienny blok, rozłupany i podziurawiony siłą mojego gniewu i zazdrości. A więc tak wyglądała wizualna reprezentacja uczuć diaboliki: jak brzydki, pogruchotany i poplamiony krwią kamień.
- Kiedy następnym razem pokażemy się publicznie, będę musiał cię pocałować. Pomyślałem, że powinienem cię uprzedzić, żebyś nie była zaskoczona. Nie chciałbym, żebyś złamała mi kark.
Może tylko skorpion jest w stanie uratować skorpiona.
~"Diabolika" S.J. Kincaid.
Nie zamierzałam tak po prostu zniknąć w pustce, jakbym nigdy nie istniała. Nie zamierzałam pogodzić się z tym, że jestem kimś gorszym od ludzi tylko dlatego, że tak mnie zaprojektowali.
To, co do mnie czuła, miało dla mnie jednak mniejsze znaczenie niż to, co ja czułam do niej.