cytaty z książki "Lud. Z grenlandzkiej wyspy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W obrazkowym świecie coraz mniej widzę, a jeszcze mniej mam ochotę pokazać innym.
Nikt tu na ciebie nie czekał i raczej nie będzie tęsknił. Jesteś jedną z osób, którą oni spotykają na chwilę, więc się nie angażują, Ty też się nie angażuj, bo skrzywdzisz i ich, i siebie.
To nie tak, że ci rodzice nie chcą być dobrzy. Oni tak naprawdę starają się swoje dzieci chronić. I to jest ich miłość. Ciężko oczekiwać od rodziców, że będą dobrzy w swojej roli, skoro od pokoleń nie mają żadnego wzorca. Dzieci potrzebują pomocy, to jasne, ale szczególnie potrzebują jej dorośli.
Kiedy przyjeżdżam do dużych miast, gdzie wszędzie jest asfalt, w ciele pojawia się niepokój, bolą mnie kości i stopy, nie mogę chodzić tam, dokąd chcę, tylko tam, gdzie wolno.
- Istotą naszego życia jest chaos - mówi kolejnego dnia Ann. - Jeśli chcesz się dopasować, uzbrój się w cierpliwość i traktuj ciągłe zmiany jako próbę życia po grenlandzku. Tutaj nikt nigdy nie przywiązywał się do miejsca, ludzie zawsze byli gotowi do drogi - oznajmia, wręczając mi klucze do domu, w którym mam zamieszkać.
To był przerażający eksperyment. Zabrał nam nasz język, naszą kulturę, nasze rodziny i nasz kraj.
Poza rodzicami mieliśmy w mieście także dalszych krewnych, ale im nigdy nie zezwolono na wizytę, ponieważ byli Grenlandczykami. A my, jako przyszłość tego kraju, mieliśmy zakaz mówienia w języku jego przeszłości.
Tu nikomu nie żyje się łatwo, natura odarta jest z wszelkich sentymentów, zarówno wobec zwierząt, jak i wobec ludzi.
I wszystko jest po coś.
- Znasz wszystkie słowa na określenie lodu? - pytam.
Jej imię brzmi podobnie do jednego z tych słów.
- Nie znam. Lód to nasza dusza. To tak, jakby znać wszystkich ludzi.
Na początku lód przeraża. Chodzi się po nim jak najlżej, starając się unosić nad wkładkami w butach, żeby nie naciskać, mimo że obok przejeżdżają samochody. Później dociera do ciebie, że w tym krajobrazie jesteś tylko martwym pikselem, że morze nawet cię nie zauważa, więc przestajesz się bać. Po kilku tygodniach chodzenie po wodzie staje się obsesją nieumiejącego pływać. Na lód wraca się szukać szczelin i grzebać w nich palcami.