cytaty z książki "Pamiętniki Hadriana"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeden z najlepszych sposobów odtwarzania myśli człowieka: odtworzyć jego bibliotekę.
Człowiek, który czyta albo który myśli, albo liczy, przynależy do gatunku, nie do płci.
Wątpię, czy całej filozofii świata uda się znieść niewolnictwo: co najwyżej zmieni się jego nazwa. Jestem w stanie wyobrazić sobie formy niewoli gorsze od naszych, bo bardziej zdradzieckie: może uda się przekształcić ludzi w maszyny, zadowolone i bezmyślne, które się mają za wolne będąc ujarzmione, może rozwinie się w nich, nie dając im wolnego czasu i ludzkich przyjemności, zamiłowanie do pracy tak wściekłe, jak pasja wojny w barbarzyńskich plemion.
Każdy wysiłek zmierzający do polepszenia ludzkiej doli można przyjąć z zastrzeżeniem, że być może ludzie są tego niegodni.
Prawdziwym miejscem urodzenia jest to, w którym się po raz pierwszy rozumnie spojrzało na siebie: moimi pierwszymi ojczyznami były książki.
Mądrość jest niejedna i wszystkie są potrzebne światu; nie jest źle, jeśli się przeplatają.
A nie można się zamknąć na lata w jednej jedynej myśli, nie dając do niej przeniknąć po trochu wszystkim nawykom całego życia.
Przeciętności umysłu niemal wszędzie towarzyszy zadziwiająca podłość duszy.
Doszedłem do wieku, w którym życie dla każdego człowieka jest dobrowolnie przyjętą klęską.
Znałem każdą milę naszych dróg, może najpiękniejszego podarku, jaki Rzym zrobił ziemi.
Jak podróżnik żeglujący między wyspami Archipelagu, który widzi świetlistą mgłę wznoszącą się pod wieczór i odkrywa powoli zarys brzegów, zaczynam dostrzegać profil mojej śmierci.
Tego ranka po raz pierwszy nawiedziła mnie myśl, że moje ciało, ten wierny towarzysz, ten przyjaciel pewniejszy i lepiej mi znany niż moja dusza, jest tylko przyczajonym potworem, który w końcu pożre swego pana.
Żeby najlichszy podróżny mógł wędrować z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent, bez dokuczliwych formalności, bezpiecznie, pewny, że wszędzie zastanie minimum praworządności i kultury; (…) żeby w świecie rządzącym się ładem miał swoje miejsce i filozof, i tancerz. Ten ideał, w końcu skromny, dawałoby się osiągnąć często, gdyby ludzie oddawali mu tylko część energii, jaką zużywają na zajęcia głupie albo okrutne.
Uważałem za naturalne, jeśli nie sprawiedliwe, że musimy zginąć. Nasza literatura wyczerpuje się, nasze sztuki zasypiają (…). Nasza nauka drepce w miejscu od Arystotelesa i Archimedesa, nasz postęp techniczny nie oprze się zniszczeniom długiej wojny; nawet naszym poszukiwaczom rozkoszy już się przykrzy szczęście. Złagodzenie obyczajów, postęp myśli w trakcie ostatniego wieku jest dziełem maleńkiej mniejszości szlachetnych umysłów, masy dalej są ciemne, okrutne, kiedy mogą, w każdym razie samolubne i ograniczone, i można by się założyć, że takie będą zawsze.
Już dawno przyznałem takie ulgi lekarzom i nauczycielom, chcąc ułatwić utrzymanie i rozwój klasy średniej, poważnej i wykształconej. Znam jej wady, ale państwo bez niej trwać nie może.
Pamięć większości ludzi to opuszczony cmentarz, gdzie leżą w zaniedbanych grobach umarli, których się przestało kochać.
Nakaz polegający na kochaniu bliźniego swego jak siebie samego jest nazbyt sprzeczny z ludzką naturą, by rzeczywiście mógł go przestrzegać zwykły człowiek, który zawsze będzie kochał tylko siebie, i zgoła nie przystoi mędrcowi, który siebie nie kocha bardziej od innych.
Zapomniałem, że w każdej walce fanatyzmu ze zdrowym rozsądkiem rzadko zwycięża ten ostatni.
Nic z tego wszystkiego nie było nie do naprawienia, ale była nie do naprawienia nienawiść, wzajemna pogarda, uraza.
Zadowalał się protestowaniem tyko po cichu i oburzaniem się tylko za zamkniętymi drzwiami.
Możność zrzucania maski we wszystkim jest moim zdaniem jedną z niewielu korzyści, jaką daje starzenie się.
W stanie, w jakim znajduje się, rozpacz byłaby w tak samo złym smaku jak nadzieja.
Lęka się, że pewnego dnia pastofor Mitry albo biskup Chrystusa osiądzie w Rzymie na miejscu największego kapłana; gdyby nieszczęśliwie przyszedł taki dzień, mój następca na watykańskim brzegu przestanie być zwierzchnikiem koła sprzysiężonych czy gromady sekciarzy, a stanie się z kolei jedną z osób dzierżących władze nad światem.
Nigdy nie trać z oczu wykresu życia ludzkiego, który, wbrew przyjętym twierdzeniom, nie składa się z linii poziomej i dwóch pionowych, ale raczej z trzech falistych rozciągniętych w nieskończoność, bezustannie zbliżających i oddalających się od siebie: z tego, za kogo człowiek siebie uważał, tego, czym być pragnął, i tego, czym był.
Zależało mi na tym, by najbardziej wydziedziczone z ludzkich stworzeń, niewolnik czyszczący miejskie kloaki, złagodniały barbarzyńca krążący przy granicy, byli zainteresowani w trwaniu Rzymu.
Wątpię, czy całej filozofii świata uda się znieść niewolnictwo; co najwyżej zmieni się jego nazwa. Jestem w stanie wyobrazić sobie formy niewoli gorsze od naszych, bo bardziej zdradzieckie: może uda się przekształcić ludzi w maszyny, zadowolone i bezmyślne, które się mają za wolne, będąc ujarzmione.
Każdy z nas ma więcej cnót, niż się mniema, ale tylko powodzenie uwidocznia je, może dlatego, że ludzie spodziewają się wtedy, iż przestaniemy je uprawiać.
Część naszych nieszczęść bierze się stąd, że zbyt wielu ludzi jest zawstydzająco bogatych albo rozpaczliwie ubogich.
Jej nigdy się nie zdarzało, jak mnie, wahać się za długo albo decydować się za szybko.