cytaty z książki "Świadomość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Według modelu wielokrotnych szkiców wszystkie rodzaje percepcji - oraz wszystkie rodzaje myśli czy aktywności umysłowej - są realizowane w mózgu przez równoległe, wielotorowe procesy interpretacji i przetwarzania bodźców zmysłowych. Informacje docierające do układu nerwowego są poddawane stałej „obróbce redakcyjnej”.
[...] wykrycie czy rozpoznanie właściwości musi nastąpić tylko raz. To znaczy, że gdy dokonała się już „obserwacja” pewnej cechy w wyspecjalizowanym, zlokalizowanym obszarze mózgu, znajdujące się tam informacje nie muszą być wysyłane nigdzie indziej, aby zostały ponownie wyróżnione przez jakiegoś „głównego” wykrywacza. Innymi słowy, wykrycie nie prowadzi do reprezentacji tej właściwości przed publicznością teatru kartezjańskiego - gdyż teatr kartezjański nie istnieje.
[...] Te przestrzennie i czasowo rozproszone w mózgu procesy ustalania treści można dokładnie zlokalizować, jednak ich początki nie są początkiem świadomości tych treści. Pozostaje pytaniem otwartym, czy pewna konkretna treść wyznaczona w taki sposób okaże się w końcu elementem świadomego przeżycia [...] pytanie, kiedy coś staje się świadome, jest błędne. Te rozproszone identyfikacje treści prowadzą z czasem do czegoś podobnego do strumienia czy ciągu narracyjnego, który można pojmować jako podlegający ciągłej redakcji przez wiele procesów rozproszonych w różnych częściach mózgu, które ciągle trwają. Ten strumień treści jedynie przypomina narrację ze względu na swoją różnorodność; w każdym momencie istnieje wiele „szkiców” fragmentów narracji na różnym etapie redakcji, w różnych miejscach w mózgu.
Problem z mózgami najwyraźniej jest taki, że jak w nie spoglądasz, to odkrywasz, że nikogo tam nie ma. Żadna część mózgu nie jest myślicielem, który doprowadza do myślenia, czującym, który doprowadza do czucia, a i mózg jako całość niespecjalnie nadaje się do tej nadzwyczajnej roli. To śliski temat.
Czy mózgi myślą? Czy oczy widzą? Czy to ludzie myślą swoimi mózgami i widzą swoimi oczami? Czy to jakaś różnica?
To, czy usłyszę to, co mówisz, jest uzależnione od tego, czy powiesz to w słyszalnej dla mnie odległości, podczas gdy nie śpię, co właściwie gwarantuje, że cię usłyszę.
To, czy zrozumiem to, co mówisz, zależy od wielu rzeczy, ale nie wydaje się, żeby zależało od jakichkolwiek identyfikowalnych elementów wewnętrznej fenomenologii; żadne świadome przeżycie nie zagwarantuje tego, że cię zrozumiem bądź nie.
Młoda żachwa przemierza morze w poszukiwaniu odpowiedniej skały lub kawałka rafy, aby się w nią wszczepić i założyć dom na całe życie. Do wypełnienia tego zadania ma elementarny układ nerwowy. Gdy znajdzie miejsce i się zakorzeni, nie potrzebuje już swojego mózgu, więc go zjada! (Co przypomina habilitację).
[...] niektórzy z twoich najlepszych przyjaciół mogą być zombi.
Prawdziwe ja to nie mój mózg; to coś, co jest właścicielem mojego mózgu („jaźń i jej mózg”). [...] na żadną część mózgu nie mogłaby spadać ostateczna odpowiedzialność, nie mogłaby ona być ostatecznym źródłem moralnej odpowiedzialności, stojącym na początku łańcucha rozkazów.
Czy świadomość mogłaby być nie kwestią przybycia do punktu, a raczej kwestią reprezentacji przekraczającej pewien próg aktywacji w całej korze lub jej znacznej części?
W tym modelu element treści staje się świadomy w momencie t nie z powodu wkroczenia do jakiegoś funkcjonalnie zdefiniowanego i anatomicznie zlokalizowanego systemu, ale z powodu zmiany stanu w miejscu, w którym się znajduje: nabycia jakiejś własności lub zwiększenia intensywności jednej ze swoich cech ponad pewien próg.
Godna uwagi jest idea, że świadomość raczej składa się z czynności mózgu, a nie jest podsystemem mózgu.
Ludzka świadomość jest sama w sobie ogromnym kompleksem memów (lub, ściślej rzecz biorąc, efektów memowych w mózgach), który może zostać najlepiej wyjaśniony jako działanie maszyny wirtualnej w stylu von Neumanna zaimplementowanej w równoległej architekturze mózgu, niezaprojektowanej do żadnej aktywności tego typu. Moce tej maszyny wirtualnej wzmacniają znacznie podstawowe siły organicznego sprzętu, na którym się ona opiera, ale jednocześnie wiele jej najbardziej osobliwych cech, a w szczególności jej ograniczenia, mogą być wyjaśnione jako skutki uboczne prowizorek, które umożliwiły owo dziwne, ale efektywne, ponowne wykorzystanie istniejącego organu do nowych celów.
Jedną z najbardziej szokujących właściwości świadomości jest jej nieciągłość [...]
Nieciągłość świadomości jest zaskakująca z powodu pozornej ciągłości świadomości. Naumann (1990) wskazuje na to, że świadomość może, ogólnie rzecz biorąc, być zjawiskiem z lukami i dopóki czasowe brzegi tych luk nie są postrzegane, nie będzie ich poczucia w „strumieniu” świadomości.