Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Podczas kolacji ojciec Celestyn wygłosił długą przemowę. Mówił o bogatym hulace i biednym Łazarzu i o tym, że wobec Chrystusa wszyscy są równi i nie czyni się już różnic ze względu na pochodzenie, bo wprawdzie Bóg chciał, by istniały rody szlacheckie, ale w jego zamierzeniu miały być trochę inne, więc nie wolno im się wywyższać, a przy tym cały czas spoglądał na chłopca, jakby to właśnie jego miał na myśli. A potem mówił jeszcze o głodzie panującym na świecie, o biedzie i o tym, że cnotą chrześcijanina jest dzielenie się, bo niedobrze, gdy jedni maja wszystko, a inni nic. To samo chłopiec słyszał już od komunistów, chociaż nie wspominali przy tym tak często Biblii.

Jestem mały,
moje serce jest czyste.
Nikt nie powinien w nim mieszkać poza Jezuskiem
i moim ukochanym Fuhrerem