cytaty z książek autora "Luc Besson"
Przewoźnik chwyta pierwszą obręcz.
- Trzy oczka w prawo, dla ciała - mówi, wykonując obrót.
Potem bierze się za drugą obręcz.
- Trzy oczka w lewo, dla umysłu.
Drugi element przekręca się powoli do pożądanej pozycji. Następnie przewoźnik przechodzi do trzeciej obręczy.
- A teraz cały obrót... Dla duszy.?!
Artur przechodzi tuż obok niej.
- Księżniczko Selenio, moje uszanowanie - bąka, pokonując nie śmiałość.
Ledwie może na nią patrzeć z obawy, że pęknie mu serce.?!
-Ty też wiedziałeś, że nic ci nie grozi. Po pierwszym kroku w tył spojrzałeś za siebie i zorientowałeś się, że spadniesz na pajęczynę. Wielmożny pan chciał mnie prsechytrzyć i wpadł we własne sidła. - peroruje Selenia podniesionym głosem.
- A wielmożna pani udaje żelazną damę, po czym ryczy jak bóbr, że straciła swojego chłopczyka, który do niczego się nie nadawał - wypomina jej Artur, mocno poirytowany.
- Stanowicie wyjątkowo dobraną parę, słowo daję - żartuje Betamesz. - Na pewno nie będziecie się nudzić w długie zimowe wieczory.?!
-Owszem, ślub był piękny, ale obiecuję ci równie piękny pogrzeb, jeśli mi nie pomożesz wydostać się stąd!!! - wyje Artur i skacze Betameszowi do gardła.
- Przestań! Udusisz mnie - jęczy Betamesz.?!
- Gratuluję! To jeden z najpiękniejszych ślubów, jakie widziałem.
- O czym ty mówisz? - dziwi się Artur, zbity z pantałyku.
- No, o twoim ślubie, idioto! Pocałowała cię, więc się ożeniłeś na dobre i na złe, aż do następnej dynastii. U nas tak jest - tłumaczy z prostotą Betamesz.?!
- Chcesz powiedzieć, że... ten pocałunek to był ślub? - pyta Artur, nieco zaskoczony.
- Oczywiście. Bardzo wzruszający ślub: jasny, zwięzły, wspaniały ocenia Betamesz jak prawdziwy znawca.
- No... ożeniłem się.
-Coś takiego! - wykrzykuje Archibald, kompletnie zaskoczony tą nowiną. - A... ile ty masz lat?
- No... prawie tysiąc - usprawiedliwia się Artur.