cytaty z książki "Zatoka świń"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przestrzeń dla barbarzyńców, jakich dotychczas w Sopocie nie było. Po niemieckich i żydowskich mieszczanach, po peerelowskich dygnitarzach, po cinkciarzach, niebieskich ptakach, po artystach, adwokatach i oficerach marynarki, po pierwszych książętach wolnego rynku – do miasta zjechali faceci w podkoszulkach z siatki, w laczkach, w szortach i ich pijące piwo z sokiem dziewczyny o pomarańczowych od solarium twarzach.
Kiedy dostałem akta sprawy puckiej, od razu mnie zaciekawiło, jakim cudem prawnik tej klasy, z uznanej kancelarii w Sopocie, znalazł się w sprawie o zgwałcenie w jakimś kaszubskim miasteczku, gdzie ofiarą jest nastolatka z domu dziecka, a sprawcą notowany i karany niewykształcony syn złomiarza oficjalnie utrzymujący się z renty MOPS-u – powie nam później jeden z policjantów prowadzących śledztwo po śmierci Anaid Tutguszjan. – Trochę czasu mi zajęło zrozumienie, o co chodzi. Że facet, którego mamy w aktach jako samochodziarza i pasera, osiedlowy dresiarz, którego kiedyś przecweliły wejherowskie łebki, teraz ma wielkie plecy.