cytaty z książki "Walhalla"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przeznaczenie to coś przerażającego, co czeka na Ciebie za rogiem, kiedy się tego zupełnie nie spodziewasz.
Czołgaj się na czworakach przez błoto, a potem wstań, pocałuj mnie i podziękuj za to, że kazałem ci się ubrudzić!
Coś się z nią działo; pośladki wciąż ją paliły, ale jednocześnie rozchodziło się w nich dziwne ciepło. Bolało ją i czuła się upokorzona, nagle jednak zdała sobie sprawę, że zarówno upokorzenie, jak i ból zaczynają ją podniecać. Fakt, że ktoś obnażył ją siłą w ten sposób i ukarał wyłącznie dla własnej przyjemności, pobudzał jej najmroczniejsze seksualne instynkty.
Potrafię znieść wszystko, od słownej zniewagi aż do biczowania. Pytanie tylko, czy ty też to potrafisz?
Szczęście musi się skończyć prędzej czy później, w przeciwnym razie wcale nie jest szczęściem.
Pozwoli pan, że coś mu powiem: większość ludzi przechodzi przez życie, nie zdając sobie sprawy nawet z piątej części tego, do czego są zdolni. Mają małe myśli, robią małe rzeczy i mieszkają w małych domach. Są mali, panie van Buren, mimo że mogliby być wielcy.
- Życie jest jak książka – powiedziała.
- Tak, Audrey, ale jaka książka?
- Jakakolwiek książka. Nie rozumiesz?
Jakakolwiek książka? Co to miało znaczyć? Może chciała mu powiedzieć, że człowiek, rodząc się, otwiera książkę, żyjąc, przewraca kolejne kartki, a umierając, zatrzaskuje ją raz na zawsze? Wciąż jednak nie potrafił tego zrozumieć.
Świat czerwony, świat zielony i chory świat bursztynowy. Może istniał jeszcze jakiś inny świat. Świat, który można było zobaczyć przez zamknięte bramy i na wpół uchylone drzwi. Świat, w którym słychać muzykę dobiegającą z otwartych okien cudzych domów. Popatrzyła na Craiga, a on odwzajemnił jej spojrzenie. Zastanawiała się, czy rzeczywiście rozumie, o co mu chodzi.
– My, Egipcjanie, mówimy, że człowiek, który nie liczy się ze słowami, na pewno skończy z poderżniętym gardłem.
Cofnęła się ku drzwiom, stawiając sztywne kroki i starając się opanować ogarniający ją lęk. Choć w gruncie rzeczy nigdy nie wierzyła, że domy mogą być nawiedzane przez duchy, panująca w tej sypialni atmosfera wytrącała ją głęboko z równowagi. Właściwie było to coś jeszcze gorszego niż poczucie, że jest śledzona: miała wrażenie, jakby ktoś jej dotykał, jakby musiała poddawać się lubieżnym pieszczotom kogoś, kogo nie cierpiała.