cytaty z książki "Łańcuch zdarzeń"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega końca i nic z tego całego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek, i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby go przeczytać.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa, i dobiega kresu, i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze, dlatego że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek, i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby go przeczytać.
Wtorek, dwudziesty piąty listopada.
W powietrzu wiruje śnieg.
A w oczach wszystkich jest strach.
Nic mnie nie zmusi do pisania dziennika.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa i dobiega kresu., i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze dlatego, że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie i. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Wtorek dwudziesty piąty listopada.w
W powietrzu wiruje śnieg .
A w oczach wszystkich jest strach .
Nic mnie nie zmusi do pisania dziennika.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa i dobiega kresu., i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze dlatego, że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie i. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Nic mnie nie zmusi do pisania dziennika.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa i dobiega kresu., i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze dlatego, że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie i. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością, że niedługo nie będzie nikogo kto mógłby go przeczytać.
Wtorek dwudziesty piąty listopada.w
W powietrzu wiruje śnieg .
A w oczach wszystkich jest strach .
Nic mnie nie zmusi do pisania dziennika.
Dzieje się. Czas płynie. Życie się zaczyna, trwa i dobiega kresu., i nic z całego tego bezsensu nie stanie się lepsze dlatego, że coś zapiszemy i popatrzymy na to z perspektywy czasu. Pewnego dnia wszystko minie i. A gdy ziemia zwali się na drewnianą pokrywę nade mną, nikogo nie będzie obchodziło, co robiłem w któryś marcowy poniedziałek i nikt nie będzie chciał o tym czytać.
Nic nie zmusi mnie do pisania dziennika.
Poza jedną rzeczą.
Pewnością, że niedługo nie będzie nikogo ,kto mógłby go przeczytać.
Wtorek dwudziesty piąty listopada.w
W powietrzu wiruje śnieg .
A w oczach wszystkich jest strach .