cytaty z książki "Toxic Girl"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zacisnęłam oczy na sekundę, zbierając się na odwagę.
Mogę to zrobić. Wiem, że mogę.
Dlaczego?
Bo to wręcz niesamowite do czego możesz się posunąć, gdy nie masz
wyboru.
Skierowałam spojrzenie w dół, nie patrząc nikomu w oczy.
Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie spojrzeć komuś w oczy.
Przełknęłam ciężko i starałam się wypchnąć wszystkie myśli z mojego
umysłu.
Wypchnąć powód, dlaczego tu jestem, dlaczego powinnam tutaj być.
Starałam się by mój umysł był czysty.
Starałam się zapomnieć kim jestem.
Zamiast tego stałam się tym kim powinnam być.
Toksyczną Dziewczyną.
Pan Super Sperma, przebijający antykoncepcję i w ogóle.”.
Nawet nie myśl o tym, żeby nazwać ją Edinburgh, Dublin czy coś takiego,”
powiedział Grayson, patrząc na nasze maleństwo.
Jego rodzice właśnie wyszli. Nie byli zbyt zachwyceni, kiedy się dowiedzieli, ale
mogłam powiedzieć, że zakochali się w niej tak bardzo jak my.
„Co?” zapytałam, śmiejąc się.
„Paris, London… To najdalej jak tylko nazwy miejsc mogły sięgnąć,” powiedział,
całując w nosek naszą córeczkę.
Roześmiałam się mocniej.
„Nie planowałam nazwać jej… Edinburgh czy jakoś tak,” zdołałam wydusić.
„To dobrze,” odpowiedział, patrzył na nią w zamyśleniu.
Jego spojrzenie było najłagodniejsze niż kiedykolwiek widziałam. Był w niej
zakochany. To była najpiękniejsza rzecz do ujrzenia. Zrobiłam im zdjęcie moim
aparatem by uchwycić moment.
„Jak chcesz ją nazwać?”
„Chciałabym dać jej imię mojej mamy jako drugie, więc Ivy Kate. Co o tym
myślisz?” zapytałam.
Uśmiech pojawił się na jego twarzy.
„Jest idealne. Ivy,” powiedział delikatnie.
Spojrzałam w dół na naszą córkę. Miała ciemne włosy Graysona i oczy, ale rysy
twarzy po mnie. Jej małe różowe usteczka otworzyły się, gdy zaczęła płakać.
„Myślę, że nasza księżniczka jest głodna,” powiedział, ostrożnie mi ją podając.
„Ona jest taka idealna Paris. Ona jest…”
„Wiem,” wyszeptałam.
Zaczęłam karmić ją piersią, mrucząc, gdy jadła. Grayson pochylił się i pocałował
mnie w czubek głowy.
„Potem jak skończy jeść, wezmę ją żebyś mogła się przespać,” powiedział,
uśmiechając się do nas.
Również uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
„Byłoby świetnie.”
„Dziękuję, że mi ją dałaś. Dziękuję, że dałaś mi siebie. Będę najlepszym tatą.
Obiecuję,” powiedział.
„Wiem, że będziesz,” odpowiedziałam.
I naprawdę wiedziałam.
Bo starał się wystarczająco, żeby nim być – a to było wszystko o co mogłabym
prosić.
Koniec
P.s troche sie rozczarowałambo myslałam że nazwia ją Sydney- bo chyba tam ją na wyjezdzie poczeli:)).