cytaty z książki "O religii"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...), gdyż jak zmuszanie do miłości, rodzi nienawiść, tak przymuszanie do wiary rodzi niewiarę.
Zaiste można by twierdzić: ludzie są szatanami świata, a zwierzęta duszami dręczonemi.
Nie pojmuję, czemu miałbym odczuwać respekt dla kłamstwa i obłudy z powodu ograniczoności kogoś drugiego. Prawdę czczę wszędzie i zawsze, lecz z tego właśnie powodu nie szanuję tego, co jej się sprzeciwia.
Świat nie jest robotą na zamówienie, a zwierzęta nie są fabrykatem do naszego użytku.
W stuleciach minionych religia była lasem, za którym armie mogły się ukrywać. Dziś, po tylu wyrębach, pozostały tylko zarośla, w których czasami ukryje się rzezimieszek. Strzeżmy się zatem tych, którzy każdą sprawę chętnie by zabarwili religią...
Trzeba być bez zmysłów albo odurzonym przez foetor judaicus, aby nie poznać, że zwierzę co do istoty swej tem samem jest czem człowiek i że różnica polega jedynie na cechach drugorzędnych, na intelekcie, lecz nie na istocie stanowiącej wolę. Świat nie jest robotą na zamówienie, a zwierzęta nie są fabrykatem do naszego użytku.
(...) i pamiętaj o tem, że religia ma dwie strony. Chociaż by z punktu widzenia teoretycznego nie dała się obronić, to z punktu praktycznego i etycznego stanowi ona jedyny środek do kierowania, poskramiania i uśmierzania zwierząt obdarzonych rozumem, których pokrewieństwo z małpą nie wyklucza pokrewieństwa z tygrysem.
Religie są podobne do robaczków świętojańskich: świecą tylko w ciemności.
W ogólności można powiedzieć, że obowiązki względem Boga uszczuplają obowiązki względem ludzi, bo jest to bardzo wygodną rzeczą zastąpić powinności względem ludzi pochlebstwem względem Boga. Dlatego widzimy we wszystkich krajach, że ludziom o wiele łatwiej wyżebrać niebo przez modlitwy aniżeli zasłużyć na nie przez uczynki. W każdej religii wnet dochodzi do tego, że za wolę Bożą ogłasza się nie uczynki dobre, lecz ślepą wiarę, ceremonie i czynności kultu, które nawet powoli, szczególnie gdy z niemi związane są korzyści materyalne dla kapłanów, zajmują miejsce uczynków. Ofiary bydląt, zakupywanie mszy, fundowanie kaplic, krzyżów przydrożnych stają się wnet uczynkami pełnymi zasług, tak że nawet ciężkie zbrodnie bywają nimi zmazane, jak również i przez pokutę, uległość duchownym, spowiedź, pielgrzymki, procesye, dotacye, fundacye klasztorów itp. Kapłani w końcu figurują tylko jako pośrednicy w handlu ze sprzedajnemi bóstwami. A jeżeli tak daleko nie dochodzi, to gdzież jest religia, której wyznawcy nie uważają modlitw, pieśni pochwalnych itp. ćwiczeń duchownych za częściowy przynajmniej surogat moralnego postępowania? (s. 45-46).
Religie są podobne do robaczków świętojańskich: świecą tylko w ciemności. Pewien stopień ciemnoty jest warunkiem religii, żywiołem, w którym może żyć.
Za krzyżem diabeł stoi. / Detras de la cruz está el diablo.
Panom od „objawienia” radziłbym dziś nie objawiać za wiele, gdyż narażają się na to, że im się raz objawi, co to jest objawienie.
Gdy staram się wyobrazić, że stoję przed istotą indywidualną i mówię do niej: mój stwórco niegdyś byłem niczem, ty jednak powołałeś mnie do bytu, tak, że jestem i jestem sobą", - i dalej: "dziękuję ci za to dobrodziejstwo", - i w końcu: "jeżeli pójdę na potępienie, to stanie się to z mojej winy" - to muszę wyznać, że wskutek studyów filozoficznych i nad literaturą indyjską głowa moja stała się niezdolną, aby to zrozumieć.
Tak potężnem jest działanie wcześnie wpojonych dogmatów religijnych, że potrafi stłumić głos sumienia, a nawet wszelką litość i ludzkość (s. 9).
Gdy np. na początku bieżącego stulecia najazd francuskich band rozbójniczych pod ich przywódcą Bonapartem i wielki wysiłek ku wypędzeniu i skarceniu zbójów spowodował chwilowy zastój nauki i wiedzy, i co zatem idzie, przerwę w ich rozpowszechnianiu, natychmiast kościół zaczął podnosić głowę, i wiara okazała znowu żywotność, która zresztą, stosownie do epoki, była raczej natury poetycznej.
Uwolnić kogoś od obłędu nie znaczy to zabrać, lecz dać, albowiem samo poznanie, że coś jest błędem, jest już pozytywną prawdą. Żaden błąd nie jest nieszkodliwy; każdy błąd mści się prędzej czy później na swej ofierze. Dlatego nie powinno się łudzić nikogo; lepiej wyznać otwarcie, że w danej sprawie nie wie się nic pewnego, i niechaj sobie jednostka sama stworzy swą religię. Być może, że będą te religie wcale udatne, gdyż zdania będą się ścierały i ocierały, przez co możliwe będą sprostowania i rektyfikacye; w każdym razie różnica zdań doprowadzi do tolerancyi.
Zwyczajnie atoli człowiek nie posiada dosyć krytycyzmu, aby dowody zbadać i rozstrzygać między prawdą i fałszem, a zresztą mozolna praca i troska o byt nie pozostawia mu czasu do tego rodzaju badań inie pozwala także przyswoić sobie potrzebnych do tego wiadomości.
Nie może być zatem mowy o przekonaniach; człowiek przeciętny zdany jest na wiarę i autorytet. Nawet gdyby rzeczywiście czysta filozofia zajęła miejsce religii, to przynajmniej 9/10 ludzkości przyjęło by ją tylko na wiarę, a nie z przekonania, i wszystko pozostałoby jak dawniej, albowiem zawsze pozostanie prawdziwem zdanie Platona:
"Filozofowie nie mają wpływu, są bezsilni".