cytaty z książek autora "Kamila Mikołajczyk"
Prawda jest taka, że gdyby tylko zechciała, mógłbym z nią być i każdego dnia ją uszczęśliwiać. Problem polega na tym, że tylko ja tego pragnę.
-Ale ja jeszcze nie powiedziałam, że spotkamy się po raz drugi, a co dopiero więcej razy.
Posyłam jej cwany uśmieszek.
-Jeszcze-podkreślam. Po czym unoszę podbródek z dumą.-Mam dar przekonywania.
-Chyba szantażowania.
-Jak zwał, tak zwał. Ważne, że działa.
- Poznaję cię po głosie i... po prostu to czuję - mówię zgodnie z prawdą. - Ciebie i twoją obecność.
Ja jestem saszetką. Adam kubkiem gorącej wody. I podobnie jak z herbatą, która zanurzam we wrzątku - im częściej spędzam czas z Adamem, tym więcej miejsca zajmuje w moim sercu.
- Co ty w ogóle wyprawiasz? Po co tu przyjechałeś?
- Bo nie odbierałaś telefonu.
Burczę w rozdrażnieniu, przewracając oczami. Przynajmniej ściszył głos.
- Nie odjadę, dopóki ze mnie nie porozmawiasz - dodaje.
- Zwariowałeś? - syczę na niego ponownie.
- Na twoim punkcie.
Co chcesz ode mnie usłyszeć? Wyznanie miłosne i obietnicę życia razem aż po grób? Czy to, że mi na tobie zależy? Bo zależy i nie traktuję naszej znajomości jak chwilowego romansu, ale też nie mogę ci zagwarantować, jak to wszystkie się zakończy, po prostu tego nie wiem.
Znowu to robi. Znowu patrzy mi w oczy tak, jakby chciał zajrzeć do środka mojej głowy. Nieprzerwanie. Bez mrugnięcia okiem. A ja znowu tonę w bezdennym błękicie jego oczu, nie potrafiąc odwrócić wzroku. To powinno być zakazane. Takie publiczne zagłębianie się w czyjąś duszę za pomocą cholernie przenikliwego spojrzenia.
Skarbieniu, nowa zasada. Nie uciekaj przed tym, co i tak ma nastąpić. Podejmij wyzwanie, weź to na klatę i nie pękaj, zanim coś się zacznie dziać. Daj mi telefon. (…) Przekonamy się, który przyjedzie pierwszy.
Jak to jest, że ty, choć mnie nie znasz, widzisz tak dużo, a osoby, które znają mnie od zawsze, nie widzą nic?
Masz tak czasem, że czujesz tak dużo, że cię to aż przerasta? (…) Wszystko kłębi się w tobie, dusi cię i paraliżuje, a ty myślisz, że już dłużej nie wytrzymasz? Chcesz się od tego uwolnić, ale nie potrafisz i masz wrażenie, że zaraz wybuchniesz?
...zawsze najbardziej samotna czuję się w tłumie.
Z każdą chwilą nasze ciała ogarnia coraz większe pożądanie. Całujemy się coraz intensywniej, tracąc rytm. Pochłaniamy swoje usta, wygłodniali, nie mogąc się nasycić smakiem swoich warg. Jakby hamujące nas dotychczas łańcuchy w końcu opadły, jakbyśmy przestali się kontrolować i pozbyli blokad.
- A ja byłem pewien, że dostanę dzisiaj od ciebie opierdolkę. Że mi tak
nagadasz, że potem przez miesiąc będę się bał do ciebie podejść, żebyś nie
urwała mi łba. A ty zamiast tego mi wybaczyłaś i jeszcze domagasz się,
bym uprawiał z tobą seks. Czy ja jestem w raju?
Nie zaznam upragnionego spokoju, dopóki nie podejmę właściwej decyzji. Nie podejmę właściwej decyzji, dopóki nie zaakceptuję własnych uczuć . Nie zaakceptuję własnych uczuć, dopóki nie zdołam ich zrozumieć , a nie dokonam tego, żyjąc dalej w kłamstwie i balansując pomiędzy przyciągającymi mnie dwoma mężczyznami.
Myślisz, że tylko ja mieszam ci w głowie? – zaczyna Trevor, zyskując sto procent mojej uwagi. – Że tylko ty to czujesz? Tylko na ciebie działa nasza bliskość? To nie wiesz, co dzieje się ze mną, kiedy cię widzę. Kiedy tylko się pojawiasz. Kiedy czuję twoją obecność. Jesteś moją obsesją. Największą słabością. Pragnę cię od pierwszego momentu, kiedy cię ujrzałem.
- Synku, czy Larissa jest na coś uczulona?
Przewracam oczami, słysząc kolejne pytanie mamy.
Tak. Na chamstwo, rasizm, prostactwo i przemoc.
Stałem się lepszym człowiekiem od dnia, kiedy cię pokochałem, bo ty zagościłaś w moim sercu - najlepsza osoba, jaką znam.
Jestem chorobliwie zazdrosny o kobietę, której tak naprawdę nie znam. Sam jestem sobie winny, bo przyczyna tego wszystkiego tkwi w mojej głowie. Kiedy ujrzałem ją po raz pierwszy, podświadomie uznałem, że jest moja. A nigdy nie potrafiłem przegrywać.
Przysięgam, że McCoy nie stanie się krzywda z mojego powodu.
- Przyszedłeś tu trenować czy bajerować moją córkę?!
- Może interesuje mnie i to, i to? W końcu jedno drugiego nie wyklucza.
- Już nawet dowiedziałeś się, jak ma na imię dziewczyna, która skopała ci tyłek? Aww... - Przechyla głowę, patrząc na mnie fałszywie słodkimi oczami. - Napisałeś o dzisiejszej przegranej w pamiętniczku?
Madie… Schlebia mi to, że na mnie lecisz, dosłownie i w przenośni,
ale może poczekaj, aż się przywitam z twoją babcią i dopiero się do mnie
dobieraj?
Kurwa, ona cała jest chodzącym diabłem. I w dodatku bardzo
kształtnym.
- Wiesz, że nie musiałaś ich zdejmować? [...]
- Wiem, ale chciałam, by ci stanął na oczach tych wszystkich ludzi.
Nie zamierzam brnąć w relacje, która istnieje tylko dla jednej strony.
- Wiesz, że złamiesz mu serce?
- Popełniłam błąd. Popełniłam błąd, dopuszczając go do siebie. To nigdy nie powinno się wydarzyć. To kierowca rajdowy, a ja nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
Nie zasłużyłaś na Jaxa. Zawsze był dla ciebie dobry, ale ty tego nie doceniałaś. Odtrącałaś go, raniłaś. Znienawidził cię za, to jaka jesteś. Złamałaś mu serce. Złamałaś go.
Proszę, niech on wygra. Niech będzie szczęśliwy. Zasłużył na bycie najlepszym.
Czy ty nie rozumiesz, że on to zrobił dla ciebie? Dla Jaxa ważniejsze jest twoje szczęście niż jego własne.