cytaty z książki "Kalendarzyk niemałżeński"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Mogę sobie nie kupić czegoś do jedzenia, ale książkę kupię zawsze. Poluję na wybrane tytuły jak rasowy myśliwy. Czekam na targi książek, bo wiem, że żniwa będą obfite. Jestem szczęśliwa, kiedy tarabanię ciężkie torby z Pałacu Kultury. Nie mogę się doczekać, kiedy w domu otworzę książkę i zacznę nową przygodę umysłową. Nie lubię pożyczać książek, bo mam wrażenie, że inni ich nie szanują. Odcisk tłustego palca doprowadza mnie do szału. Zagięte rogi to zbrodnia
To ja muszę chcieć być szczęśliwa. Z tym, co mam i czego nie mam. Inaczej się nie da. Inaczej nigdy nie będę. Mam podjąć taką decyzję i się jej trzymać, bo tylko na siebie mam wpływ.
Czekolada wywołuje orgazm bez udziału osób trzecich.
Kobieta, o którą jej facet się troszczy, jest lepszą kochanką i milszą towarzyszką życia
Oglądaj telewizję wybiórczo (i mówię to ja, człowiek telewizji!). Wybieraj programy i nie doprowadź do tego, że telewizor gra bez przerwy i zastępuje rozmowy w domu.
Czytaj dużo – z tego są same korzyści!
Miej swoją pasję, która cię wciąga (nieważne, czy robisz pałace z zapałek, czy oglądasz kosmos) – dzięki temu jesteś kimś.
Nie słuchaj bezmyślnie innych ludzi – nie daj sobie narzucić zdania innych, nie bądź baranem w stadzie.
Słuchaj intuicji – ona najlepiej wie, co dla ciebie jest dobre.
Nieustannie się rozwijaj – mój teść nauczył się obsługi komputera w osiemdziesiątym trzecim roku życia i śmiga po necie. Można? Można!
Boję się ludzi zakompleksionych i niepewnych siebie. Podpieranie się marką, przynależnością do jakiegoś ekskluzywnego klubu czy towarzystwa, traktowanie innych z góry uważam za protezy mające podtrzymać słabą i łamliwą osobowość.
Prawdziwie mocni ludzie są otwarci na wszystko i wszystkich. Siła i fajność biją z ich spojrzenia, a charyzmatyczna osobowość sprawia, że nie patrzymy, w co są ubrani, czym jeżdżą i kogo mają wśród znajomych. Prawdziwie mocni ludzie mówią o swoich słabościach, też mają w torbie bałagan, tłuką czasem talerze i śpią w wygniecionej pościeli. Biorę z nich przykład. Olewam konwenanse. I tak złamałam już wszystkie!
Rzeczy są po to, by cieszyć, pieniądze, by je wydawać, łóżko, by się w nim kochać, a wino, by je pić.
Do kina samotnie nie chce iść ponad połowa z nas. Boimy się złośliwych komentarzy, ciekawskich spojrzeń i zaczepek. Przede wszystkim zaś własnego towarzystwa, spotkania z samą sobą. Może boimy się, że nie ma się z kim spotykać?
W dalszym ciągu samotne wyjście to czysta prowokacja. Jestem sama, łatwa i czekam na propozycję. Albo: jestem sama, bo jestem głupia i brzydka i nikt mnie nie chce.
Kochane, nie myślcie sobie, co powiedzą ludzie. Jacy ludzie? Kelner, sprzedawca biletów w kinie, przechodnie w parku? Znacie ich, liczycie się z ich zdaniem? Idźcie same do pijalni czekolady. Spotka was podwójna rozkosz!
Wychowanie syna to najpiękniejsza przygoda, jaka mi się zdarzyła. Kontakt z nim, nasze świetne relacje i rodzaj niezwykłego porozumienia to moje największe osiągnięcie. Syn jest moim Oskarem, Wiktorem i Noblem.
Przywiązuję się do ludzi, choć nie wszyscy odpłacają tym samym. Zbieram znajomości. Gromadzę przyjaźnie. Kolekcjonuję relacje.
A wierność to jednak chyba...kultura, nie natura.
Kobieta luksusowa to taka, która ma własne konto. Jest niezależna finansowo.
Człowiek powinien choć raz do roku poczuć się ważny i mieć swoje święto, zaczarowany poranek z ciastem czekoladowym i świeczkami. Nie dla gości, ale dla siebie. Kiedy życie daje w kość, obraz takich chwil ogrzewa i daje nadzieję. Wraz ze wspomnieniem zapachu czekolady i wanilii wraca poczucie, że kiedy przetrwamy trudności, jeszcze będzie dobrze. Ciężki rok prędzej czy później zamieni się w płomyk świeczki. Zdmuchnijmy go i do przodu! Z domowym ciastem czekoladowym w garści i z poczuciem, że jesteśmy dla kogoś na tyle ważni, by je specjalnie dla nas upiekł!
(...) usłyszałam bowiem magiczne zaklęcie: „Wybacz, jestem przecież tylko facetem!”.
No, cholera jasna, psiakrew! Co to znaczy? Że jesteś ułomny i to ma być urocze? Dlaczego w takim razie niedorozwinięci sprawują 99 procent władzy na tym świecie i dysponują 99 procentami majątku? Co to za ohydny manipulancki argument?!
(...)
Chcesz chodzić ze mną do łóżka? To nie mów więcej takich rzeczy! Bądź AŻ facetem. Nie chcę ci matkować. Nie chcę ci pobłażać i traktować cię jak chłopczyka. Dla naszego wspólnego dobra. Bo od każdej mamuśki prędzej czy później odchodzi się do kobiety. Chcę być twoją kobietą. Każdej mamuśce się ściemnia, każdą się okłamuje. Jeśli masz grzeszyć, grzesz ze mną. Nie moja to sprawa, co jesz i jak się prowadzisz. Nie mam na to żadnego wpływu. Mogę poprosić, żebyś czegoś nie robił, ale nie będę cię wychowywać. Nie będę też cię obsługiwać, bo sam świetnie wiesz, gdzie stoi pralka i jak się gotuje obiad. Nie oczekuję, że za wszystko będziesz płacił. Zarabiam tyle co ty albo więcej, chętnie wezmę na siebie połowę naszych kosztów. Nie całuj mnie „po rączkach”, bądź moim przyjacielem, trzymaj moją stronę, a kiedy mnie potrzebujesz, poproś. Chętnie pomogę. Nie jesteś „tylko facetem”. Jesteś moim facetem. Kiedy ci zacznę matkować, zrób mi awanturę, i to taką, żebym popamiętała.
Ludzie dziwią się, że od 27 lat jestem wierny żonie. Ale dlaczego miałbym szukać hamburgera, skoro mam pod ręką befsztyk?
[Paul Newman].
Wolę mieć czysto w głowie, a nie w kuchni.
Słowa o pojednaniu przy wigilijnym stole tak rzadko stają się ciałem. Tam, gdzie najmniej miłości, często się piętrzą największe sterty prezentów. Wypasiony stół pełen drogiej porcelany i potraw rodem z kulinarnych show, zamiast uosabiać gościnność i radość spotkania, często staje się sceną, na której czyjeś ego tańczy makabryczne taniec samochwały. Niejedna perfekcyjna pani domu więcej uwagi poświęca w święta sztućcom niż własnym dzieciom.
Rzeczy są po to, by cieszyć, pieniądze, by je wydawać, łóżko, by się w nim kochać, a wino, by je pić.
Nie ma takiego wagonu, którego nie da się odczepić.
Im dłużej siedzisz w życiowym fotelu, tym trudniej będzie z niego wstać, Lenistwo wciąga, a brak kasy, choć strasznie męczący, bywa najlepszym programem motywacyjnym.
Są kobiety, które najbardziej pragną ubezwłasnowolnić swojego mężczyznę. Chcą wszystko kontrolować, nawet oddychanie. W takim związku można się udusić na śmierć. Potrzeba nieustannej kontroli wynika z braku poczucia wartości i z niskiej samooceny. I z lęku przed porzuceniem. Jest bardzo cienka granica pomiędzy dbaniem o ukochanego a zabieraniem mu osobistej wolności. Jak można pozbawiać człowieka (czytaj: mężczyznę) wolności? Mądry, dojrzały mężczyzna nie potrzebuje drugiej mamusi. Matkowanie zabija w nim namiętność (bo jak tu się kochać z mamuśką?) i prowadzi prostą drogą do wypalenia w związku. Mężczyzna odchodzi do KOBIETY. Są też faceci, którym dobrze w związku z mamuśką. Z zadowoleniem przyjmują obsługę i nieustanną dominację. Dla własnej wygody godzą się na organizowanie im całego życia. Nie muszą decydować o zakupach, urlopach i dzieciach, a w sypialni leżą na plecach. Kobieta mebluje im cały świat. Mądra kobieta nie będzie służącą swego misia. Na pytanie, czego się napijesz (wina czy piwa?), nie oczekuje odpowiedzi: „Kotku, ty zdecyduj”. Chcę faceta z jajami i własnym zdaniem!
To prawda, lenistwo wciąga, a brak kasy, choć strasznie męczący, bywa najlepszym programem motywacyjnym.
Nasz sukces i spełnienie to najdotkliwsza z zemst.
Sprząta się, bo się musi, bo przyjemnie jest żyć w czystym domu, a nie po to, żeby się „realizować”. Gdzie tu spełnienie, jak się czyści kibel?
Z wiekiem jest jak z wagą: zawsze czegoś za dużo.