cytaty z książki "Pozłacana rybka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Najtrudniej pogodzić się z tym, że winni są bliscy nam ludzie.
Czasami trzeba zejść do samego piekła uczuć, by wspiąć się potem do nieba … W takiej podróży nie można być samemu, bo w samotności ból tylko urasta, nigdy nie maleje.
Jej krótki oddech na policzku. Jej włosy na twarzy. Jej dotyk na ramieniu. Zamknął oczy, by zatrzymać tę chwilę. Oswoić ją i przygarnąć. Mieć tylko dla siebie. Chwila poddawała się jego marzeniom. Trwała bez zbytecznych słów i pytań. Delikatna jak skrzypcowy akord utrzymywała się między nimi, splatając ciepłe dłonie i plącząc niesforne włosy.
Szkoda, że zawsze dostajemy taką dziwną, nietrwałą radość. I jest w dodatku niepewna jak prognoza pogody. Dlatego ostatnio, tak na wszelki wypadek, zawsze noszę w plecaku parasolkę...
On nie boi się śmierci, bo jej nie zaznał, ale może go przerażać samotność, więc zrób wszystko, by nie był samotny.
Ostatnio, kiedy muszę być cierpliwa, doceniam czekanie. To taki ważny czas, w którym można wiele rzeczy zrozumieć.
Szkoda, że zawsze dostajemy taką dziwną, nietrwałą radość. I jest w dodatku niepewna jak prognoza pogody. Dlatego ostatnio, tak na wszelki wypadek, zawsze noszę w plecaku parasolkę.
On umarł razem z nią. Jakby mu już potem sił zabrakło na ten pusty świat.
Kiedy umarła mama, myślałem, że już nigdy nie będe szczęśliwy. Rozstałem się z nią na zawsze, ale tak naprawdę wcale się nie rozstałem. Często sobie gadamy. Mówię jej nawet rzeczy, jakich nie powiedziałbym ojcu. O tacie też jej mówię. Zawsze jak jestem na niego wściekły, dzielę się tym z mamą. Może kiedyś, gdy dorosnę, to zacznę ją oszczędzać, ale nie teraz. Teraz sam nie wytrzymałbym z tym wszystkim...
Aż pewnego dnia odkrywamy, że dzień zaczyna się od szukania jego twarzy. Od przypomnienia sobie jego dłoni. Od powtarzania jego imienia, które wymawia się jak najciszej. A wtedy świat wydaje się piękny.
...jestem małym wojownikiem niestroniącym od blizn.
Najtrudniej będzie stąd odejść. Zostawić kopczyk pełen kwiatów i maleńkich samochodzików. Najtrudniej będzie wracać do całkiem innego świata. Uczyć się go od nowa. Przypominać sobie, jak to było, czuć się radosnym i spokojnym.
[...] miłość jest ponad myślenie. Nieuchwytna i taka niedoopisania. Wydaje nam się, że to tylko jakiś kaprys, nic ważnego.
Czasami trzeba zejść do samego piekła uczuć, by wspiąć się po ten do nieba. W takiej podróży nie można być samemu, bo w samotności ból tylko urasta, nigdy nie maleje...
Kiedy się cierpi naprawdę, język martwieje jak uschnięta gałązka. Myśli wypalają się jak jesienne ognisko. I nie ma nikogo, kto mógłby jakimś słowem rozgonić pustkę rozpychających się wśród nierealnych marzeń.
Aż pewnego dnia odkrywamy, że dzień zaczyna się od szukania jego twarzy. Od przypominania sobie jego dłoni. Od powtarzania jego imienia, które wymawia się najciszej. A wtedy świat wydaje się piękny.
(...) A już w żadnym wypadku jak córkę po rozwodzie, bo ja się z nim wcale nie rozwiodłam. I żeby mnie gdzieś nie zapodział, co mu się przytrafiło z miłością do mamy.
Bo skąd mogłam wiedzieć, że nagle stanie się dla mnie kimś tak ważnym? Kimś, kogo kocha się za to, że po prostu jest?...
Kiedy się cierpi naprawdę, język martwieje jak uschnięta gałązka. Myśli wypalają się niczym jesienne ognisko. I nie ma nikogo, kto mógłby jakimś słowem rozgonić pustkę rozpychającą się wśród nieaktualnych marzeń.
Aż pewnego dnia odkrywamy, że dzień zaczyna się od szukania jego twarzy. Od przypominania sobie jego dłoni. Od powtarzania jego imienia, które wymawia się najciszej. A wtedy świat wydaje się piękny.