cytaty z książki "Kwiat paproci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ten kwiat, o jakim wieszczyła Niemsta, ciotka mądra, nie zakwitł dla ciebie. Możesz sycić się dumą, że i dla nikogo!
Ooo! W dół lecą węgielki... Urok, urok, ani chybi! W boleści, w słabości byle co ma do człowieka dostęp otwarty.
Starszy brat Pogwizda, Wichr, uderzył z pasją w las, przygiął dumne, wyniosłe korony drzew w głębokim pokłonie i trzymał je długo, aż nadciągnął sam Perun, którego zapowiedziała krwawa Błyskawica.
Długo Perun pohukiwał w oddali, to znów doskoczył i ryknął wściekle tuż nad głową struchlałych ludzi i zwierząt. Światło ostre, żółte jak kwiat dziewanny, czerwone niczym posoka lub tajemnicze, liliowe jak kwitnący ziemowit - łączyło się z łoskotem, wzmagało grozę, zlewało się w jedność, a wszystko, co żyło, korzyło się przed tą wielkością, siłą, potęgą. Długo Perun, Wichr, Błyskawica trzymały świat w swej władzy.
Nowa wiara Krzyża nie może snadź położyć kresu łupiestwu, wojnom, najazdom, nieszczęściom. Nie powściąga przemocy: silnych nad słabymi, panów nad poddanymi. Przeciwnie, umacnia mocnych. Słabym daje nadzieję na świat lepszy... po śmierci.
Łzy słone. Sól ze łzami wycieka, a sól krzepi i chroni.
Jeno zwalić się i spać - pomyślał Wilk - spać do nieobudzenia... To mogłyby ciotki mądre... Do wody dodać ziół... Wypiłbym chętnie...".
Nie postawaj, nie postawaj!" Zdało jej się, że siostra Prokulfa powtarza swe zawołanie tak często, jak rozbrzmiewa głos oślepionego ptaka; bezustanny, szaleńczy śpiew...
Pamięć rodzica święta jest - podjęła uroczyście - i wola jego. On, choć nie żyje, tu pozostanie jako opiekun nad rodziną, nad chatą jego imienia, nad całym obejściem. Tak jako jego ojciec, dziad i pradziadowie czuwają. Bóstwa dawne nie zmieniły się w duchy złe, w biesy i czarty... Są jeszcze z nami. Oby jak najdłużej! - westchnęła. - Ale idzie... już przyszło n o w e. Nowe zawdy mocniejsze. "Pogańskim obyczajom kres!" Tak gadają, tak chcą możni, wielcy... Naszym prastarym bogom coraz w świecie ciaśniej. Tu, u nas, w górach; w puszczy, z dala od głównych traktów...
Gdy wieszczę, odurzona dymem, słowa biegną mi same. Żal je wyciska, ból, tęsknota... Świeże powietrze puszczy trzeźwi mnie, ściąga dur - przytomnieję, zapominam.