cytaty z książek autora "Katarzyna Wycisk"
Nie wystarczy tylko chcieć, Alex. Jeśli marzysz o tym, by być silna, stań się taką. Jeśli nie potrafisz obronić siebie i bliskich ci osób, naucz się, jak to zrobić. Wszystko jest wykonalne pod warunkiem, że się tego naprawdę chce. Wystarczy się tylko trochę wysilić, nic więcej.
Milczenie jest złotem — mówi półgłosem, zagadkowo się uśmiechając. — A poza tym — ciągnie dalej — najpotężniejszy jestem w ciszy. Ludzie się jej nie spodziewają, co daje mi przewagę. Nie lubię niepotrzebnych słów. Nie sądzisz, że gesty są bardziej wartościowe niż słowa?
Czy tego chcę czy nie, odpuszczam. Spada moja maska, burzy się wysoki mur. Na wierzch wychodzę „Ja”. Ta krucha, delikatna osóbka z wrażliwym sercem, którą tak łatwo zranić.
Szlocham jak małe dziecko. Coś we mnie pęka. Nie płaczę jedynie z powodu tego, co mi się dzisiaj przytrafiło. Płaczę za wszystkie ostatnie lata, w których nie mogłam płakać. Płaczę za każdy moment, w którym przeganiałam łzy, by udawać twardzielkę. Płaczę i nie mogę przestać.
- Jeśli tak wygląda zniszczenie – szepczę, wsłuchując się w bicie jego serca. - Błagam... zniszcz mnie jeszcze bardziej.
Miłość to nie tylko motylki w brzuchu i puste deklaracje, ale i poświęcenie oraz ciężka
praca.
Przez życie o wiele łatwiej jest iść we dwoje niż pojedynczo.
(...) serce z kamienia to najlepsze, co może się człowiekowi przytrafić(...) Kamień to dość twardy i solidny materiał.
Kiedy raz się czegoś doświadczy i odkryje prawdę, nie można wrócić. Nie jestem czarną tablicą, na której zapisane słowa można zmyć za pomocą gąbki. Bardziej przypominam pień drzewa, na którym wyryto wszystkie wspomnienia ostrym jak brzytwa nożem.
Ze śmiercią wszyscy sobie poradzimy. To krótki moment. Może sekundy. Nic wielkiego.(...) To podczas życia cierpimy, oglądamy się za siebie, sprawdzając, czy aby na pewno jesteśmy bezpieczni. Przejmujemy się innymi. Patrzymy ciągle w przeszłość, by upewnić się, że nie popełniliśmy żadnych błędów. Żałując rzeczy, których nie odważyliśmy się zrobić lub pokutujemy za te, które zrobiliśmy bezmyślnie, raniąc przy tym innych.
Całe życie jest teatrem, jakimś tanim przedstawieniem, w którym czasem wybieramy swoją rolę, a czasem zostaje nam ona przydzielona.
Życie jest jak kamienista, ciernista, ciężka i nieznana droga, którą musimy przejść boso i bez mapy.
Ludzie pod wpływem lęku zamieniają się w godne pożałowania, okrutne bestie.(...) Ludzie boją się inności. Chęć poznania czegoś obcego była od zawsze przyćmiona strachem.
Ludzie zostali stworzeni do tego, by nienawidzić. Gdyby się zastanowić, to nasza ulubiona czynność. Każdy z nas pała nienawiścią do kogoś lub czegoś. Ale czasem trzeba zacisnąć zęby, schować dumę do kieszeni i podać rękę, by pojednać się ze źródłem naszej awersji.
Nadzieja jest złudna. Nadzieja jest jak okrutny kłamca.
Niektórzy ludzie udają, że nic nie czują(...), ale w rzeczywistości czują zbyt wiele i ten wstrząsający fakt po prostu ich przeraża.
Próbować odejść od czegoś, co się kocha, to jak próbować utonąć.
Nie wiedziałam, jak być odważną, dopóki nie zdecydowałam się walczyć.
Nie doświadczyłam siły, dopóki nie zmierzyłam się z ciężarem.
Nie wierzyłam, dopóki nie spojrzałam diabłu w twarz.
Nie wiedziałam, co mogę znieść, dopóki nie zdałam sobie sprawy,
że nie można mnie złamać.".
Zamknięty na wieczność w otchłani samotności. Otoczony przez ból, tęsknotę i stworzony przez siebie płot cierniowy. Tak... to cały on.
Nikt nie prowadzi perfekcyjnego życia. To niemożliwe. Po prostu niektórzy potrafią lepiej
ukryć swoje tajemnice. Odgrywają tylko rolę, chowając się za szerokim uśmiechem, podczas
kiedy w środku krzyczą z bólu. Otaczają się ludźmi, rozmawiają, bawią się, ale tak naprawdę
są samotni i nieszczęśliwi.
Z tobą mógłbym tańczyć w kałuży benzyny, trzymając w ręce płonącą pochodnię.
Nie
wszyscy ludzie są źli, a niektórzy bezinteresownie podadzą ci rękę i pomogą wyjść nawet z
najgłębszego bagna.
Lepiej być pokręconym niż perfekcyjnie nudnym.
Rodzina ponad wszystko. Ból nie ma nad nami władzy. Ból uświadamia nam, że ciągle istniejemy.
Moje życie nie jest łatwe. Zawsze chciałem mieć przy sobie kogoś, kto byłby w stanie
mnie wysłuchać i zapewnić, że mam prawo czuć się tak, a nie inaczej. Nie potrzebuję bohatera,
który rozwiąże moje problemy – jestem wystarczająco silny, by sam sobie z nimi poradzić.
Chcę tylko ciepła zaufanych ramion. Bezpieczeństwa. Miejsca, gdzie mógłbym zdjąć swoją
maskę i pokazać prawdziwą twarz.
Sam bardzo długo nie mogłem dojść do porozumienia z własnym losem, ale zaufaj mi, nigdy nie jest całkowicie ciemno. Nigdy!
Życie składa się ze wzlotów i upadków. Nikt nie potrafi znaleźć złotego środka. Są chwile, w których znajdujemy się na rozkosznych szczytach radości i szczęścia. Ale są też chwile, kiedy czujemy się zniechęceni, opuszczeni i samotni.
Już od dawna wątpię w twoją inteligencję, a z każdym naszym kolejnym spotkaniem utwierdzam się w przekonaniu, że twoje szare komórki popełniły masowe seppuku, więc powiem to tak prosto, jak tylko mogę: spierdalaj!
-Wykorzystaj mnie- mówię, wytrącając go z równowagi.- Wykorzystaj mnie i daj mi wykorzystać ciebie. Niech boli, a potem się leczy. Niech będzie trudno, ale bez wywieszania białej flagi. Nie poddam się, dopóki ty też będziesz walczył.
-Walczę każdego dnia, Myszko. Dla ciebie…
-Nie powinieneś tego robić wyłącznie dla mnie, Alice. Masz walczyć dla siebie.
Ale gdy widzę, jak ta kobieta na mnie patrzy, moje na wpół martwe serce budzi się do życia. Jestem jej wdzięczny, że pozwala mi się uśmiechnąć, nawet jeśli ten uśmiech nie jest dostrzegalny dla każdego. Byłbym gotów zachłysnąć się kłamstwami wypływającymi z ust Wiki, gdy wyszepcze, że wszystko będzie dobrze. Byłbym nawet w stanie uwierzyć w te zapewnienia i dążyć, by stały się rzeczywistością.