cytaty z książki "Londyniszcze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) Angielska gospodarke ratuje Anglia nie droga swej pracy, lecz droga obrotnej polityki miedzynarodowej, bardziej chytrej i mniej lojalnej niz polityka zagraniczna wszystkich innych panstw.
Pojęcie honoru narodowego w Anglii nie istnieje w ogóle, a wojna dla Anglika jest takim samym interesem jak każdy inny; rozpoczyna się ją tylko wtedy, kiedy ma się szanse ją wygrać, kiedy przyniesie ci realne korzyści. Prowadzi się ją możliwie za pomocą cudzych żołnierzy i cudzej krwi
Nie tylko ważne są osoby, ale także ich cienie.
Anglicy w swoich stosunkach wewnętrznych istotnie stosują zasadę fair play, ale nigdy w miedzynarodowych".
Wojna dla Anglii to obrona jej interesów gospodarczych, z tym że Anglia rozpoczyna wojnę tylko wtedy, gdy jest pewna, że ją wygra. Wojna dla Anglii to instrument w działaniu politycznym, którym operuje, jak każdym instrumentem, w miarę jego zdatności.
Wojna dla Polaków to instytucja bardzo zbliżona do pojęcia pojedynku. Stąd nie ma u nas pojęcia przydatności lub szkodliwości wojny, tak jak człowiek honoru wstydzi się bać pojedynku. U nas nie wolno się zastanawiać, czy daną wojnę się wygra czy przegra, czy będzie ona dla państwa korzyścią, czy samobójstwem. U nas się powiada: są okoliczności, kktóre zmuszają nas do wojny, i na tym koniec(...)”.
Anglik nie ujawnia swych nastrojów na zewnątrz. Zawsze jest opanowany i na swój sposób grzeczny. Ale ma niesłychane poczucie wyższości narodowej i spore obrzydzenie do cudzoziemca. Z narodów europejskich szanowani są w Anglii jedynie Niemcy, Holendrzy i narody skandynawskie, potem w pewnej estymie sa Hiszpanie (...), natomiast do Francuzów czują Anglicy odrazę, do Włochów pogardę, a do Polaków i odrazę, i pogardę. Te wszystkie cechy, którymi się tak chlubimy i które - o święta naiwności - sami przypisujemy Anglikom, jak wygórowane poczucie honoru, szlachetności celów, serokość gestów, niesłychanie Anglików drażnią i brzydzą(...)".
System parlamentarny angielski jest istotnie bardzo dobry, ale dlatego, ze tam są dwie partie (...). System wielopartyjny uniemożliwia w ogóle planowe i celowe rządy. Oparty jest na kompromisie programowym pomiędzy partiami nawet wtedy, kiedy ten kompromis jest kompromisem pomiędzy tymi, którzy chcą płynąć do Nowego Jorku, a tymi którzy chcą płynąć do Liverpoolu, jak to doskonale uzmysławia znane powiedzenie angielskie. Z tych konieczności klajstrowania kompromisów wynikają najrozmaitsze "płaszczyzny uzgodnien" i to wszystko doprowadza do stanu rzeczy, przy którym nie widać ani jakiejś doktryny politycznej, ani programu czy planu, czy dbałości o przyszłość, czy poczucia odpowiedzialności za losy narodu, a tylko cyniczną grę personalną różnych osobistości parlamentarnych.