Kobieta musi w życiu sprawnie liczyć, choćby po to, żeby wiedziała, że ma liczyć na siebie.
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Szwechłowicz
3
6,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzona: 1984 (data przybliżona)
Joanna Szwechłowicz (ur. 1984) – absolwentka MISH, z wykształcenia polonistka i socjolog. Doktorantka w Zakładzie Komparatystyki Instytutu Literatury Polskiej UW. Pisze pracę na temat amatorskiej krytyki literackiej w Internecie. Prowadzi zajęcia z komparatystki, analizy porównawczej tekstów literackich oraz na temat mediów elektronicznych.
6,2/10średnia ocena książek autora
541 przeczytało książki autora
618 chce przeczytać książki autora
7fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
W progu stało dwóch mężczyzn, z czego jeden był nawet dość przystojny. Brunet i blondyn. Oczywiście to brunet był przystojny. Widział ktoś k...
W progu stało dwóch mężczyzn, z czego jeden był nawet dość przystojny. Brunet i blondyn. Oczywiście to brunet był przystojny. Widział ktoś kiedyś przystojnego blondyna? W żadnej porządnej książce takiego nie było.
7 osób to lubiStarsza pani czytała wszystko alfabetycznie i planowała, że umrze, jak tylko skończy lektury na "z". Ponieważ jednak była dopiero przy "d", ...
Starsza pani czytała wszystko alfabetycznie i planowała, że umrze, jak tylko skończy lektury na "z". Ponieważ jednak była dopiero przy "d", wciąż cieszyła się doskonałym humorem i zdrowiem.
6 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Siła wyższa Joanna Szwechłowicz
6,3
Bardzo zgrabny kryminałek retro utrzymany w konwencji i klimacie Agaty Christie. Krynica w marcu 1939 roku pęka w szwach. Tłoczno na deptakach, w domach zdrojowych i restauracjach. Katolicki Pensjonat Pod Krokusami panien Malickich, chociaż nie pierwszej świeżości, także nie narzeka na brak klientów. Ale pech chce, że staje się miejscem zbrodni. Goście, z których każdy skrywa osobiste tajemnice i ujawnia niekoniecznie prawdziwą twarz, odnajdują w ogrodowej sadzawce trupa. Czy to samobójstwo? Może nieszczęśnik poślizgnął się na kamieniach? Czy jednak, uderzony kamieniem, jest ofiarą perfidnej zbrodni z premedytacją? Śledztwo prowadzą dwaj benedyktyni z Poznania ukrywający swą tożsamość pod garniturem urzędników skarbowych.
Powieść Pani Szwechłowicz napisana jest znakomicie, z wyraźnym poczuciem humoru i dystansem do opisywanej rzeczywistości. Klimat wierny epoce dostrzegamy nie tylko w doskonale skrojonej stylistyce językowej, materialnym wystroju wnętrz, niuansach mody damskiej, czy przywoływanych raz po raz piosenkach z lat trzydziestych, ale i w ówczesnej obyczajowości. Autorka opisuje kobiety, z których jedne tkwią w konwenansach, a inne śmiało mogłyby być wzorem współczesnych feministek. Feminizmu, podobnie jak i katolickiej hipokryzji, jest sporo. Autorka nie ucieka także przed trudnymi wtedy relacjami narodowościowymi: polsko - żydowskimi czy polsko - łemkowskimi. Pokazuje świat przedwojennej polskiej arystokracji, drobnomieszczaństwa i inteligencji.
To moje drugie spotkanie z Panią Szwechłowicz. W wakacje 2019 roku czytałam "Tajemnicę szkoły dla panien" i bardzo przypadła mi do gustu. "Siła wyższa" wypada nawet lepiej obyczajowo, pokazując różne wymiary przedwojennej Polski.
Klimat retro, bardzo realnie odtworzony, tajemnice rodzinne, podejrzani kuracjusze, a wszystko okraszone humorem i przedwojennymi szlagierami.
Czego chcieć więcej?
Tajemnica szkoły dla panien Joanna Szwechłowicz
5,7
znajdziemy w tej książce trochę udanych passusów. trafnych zdań, czy obrazków wywołujących lekkie rozbawienie. wszystkiego tu jakby za dużo jednak. obyczajowo na przykład. historycznie? i w samej intrydze też. a jednocześnie za mało. nie buduje klimatu, jak na dobry kryminał retro przystało. a zbyt ślizga się po powierzchni, jak na powieść z drugim dnem. podobno jest kontynuacja. odrobinę ciekawe, jak ewoluuje, ale chyba za mało, żeby po nią sięgnąć?