Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Sacha-Piekło
7
7,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
179 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ginefobia w kulturze hinduskiej. Lęk przed kobietą w dyskursie antropologicznym i psychoanalitycznym
Małgorzata Sacha-Piekło
6,1 z 7 ocen
24 czytelników 1 opinia
2012
Między wiarą a gnozą. Doświadczenie mistyczne w tradycjach Orientu
Małgorzata Sacha-Piekło, Marzenna Jakubczak
8,0 z 1 ocen
47 czytelników 0 opinii
2003
Absolut - Najwyższa Istota - Bóg w religiach i dociekaniach filozoficznych
0,0 z ocen
35 czytelników 0 opinii
2000
Zaświaty i krainy mityczne: Leksykon
Małgorzata Sacha-Piekło
6,7 z 9 ocen
35 czytelników 0 opinii
1999
Tam gdzie pustka staje się światłem. Symbol światła w doktrynie i praktykach siddhajogi
Małgorzata Sacha-Piekło
0,0 z ocen
6 czytelników 0 opinii
1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Ginefobia w kulturze hinduskiej. Lęk przed kobietą w dyskursie antropologicznym i psychoanalitycznym Małgorzata Sacha-Piekło
6,1
Trafiając na tę książkę pierwszy raz usłyszałam, że ginefobia to lęk przed kobietą, przed kobiecością. Trudno było by mi nie znać słowa ginekolog, ale tego, że pochodzi od greckiego słowa: gine – kobieta, nie wiedziałam. Zadziwiająca książka. Na dwieście dziesięć stron z czterdzieści to spis przeważnie angielskojęzycznej literatury. W książce z podtytułem "Lęk przed kobietą w dyskursie antropologicznym i psychoanalitycznym" część na temat psychoanalizy, feminizmu i antropologii, przeleciałam powierzchownie, dłużej skupiając się na rozdziałach związanych z Indiami.
Pierwszy raz usłyszałam o indyjskiej psychoanalizie. Zaskoczona, że Indyjskie Towarzystwo Psychoanalityczne założył już w 1922 roku Girindrashekhar Bose, który przez dwadzieścia lat korespondował z uczniem Freuda, Ernestem Jonesem. Doszło do sporu i podziałów w związku z nieuwzględnianiem przez Freuda różnic kulturowych. Sam Bose był twórcą dwóch koncepcji: o pierwotnej żeńskości w psychice dziecka i indyjskiej edypalności. Niełatwo było czasem antropologii bazującej na psychoanalizie w Indiach. Na przykład książka Jeffreya Kripala " Kali's Child: teh Mystical and the Erotic in the Life and Teachings of Ramakrishna" spotkała się z tak gorącą krytyką, że autorowi zabroniono wjazdu do Indii. Szczególne oburzenie budził fakt poddania analizie czczonego mistyka Ramakrishnę.
Innym głosem w psychoanalizie indyjskiej jest Stanley Kurz z jego koncepcją wielorakiego matkowania w rozszerzonej rodzinie indyjskiej. Odrzuca on tezę indyjskiej antropolożki Manishy Roy o tym, że rodzina rozszerzona jeszcze bardziej obciąża i tak już problematyczną więź między matką a synem.
Najbardziej znanym indyjskim psychoanalitykiem jest Suddhir Kakar, uczeń Ericksona, autor "The Indian Psyche". Według Kakara "kobieta hinduskich fantazji to idealna matka i zła kobieta. " Już starożytni pisali o złej naturze kobiety. Tylko w roli matki i żywicielki nie budzi ona nieufności. Kakar opisuje też obraz mężczyzny w oczach hinduskich kobiet – jawi się on w nich jako "słaby lub sadystyczny, narcystyczny, zniewieściały, wycofany." Nieobecny duchem jako ojciec, zdominowany przez matkę i starszyznę rodziny jako mąż. Z punktu widzenia gender i postkolonializmu jego koncepcje poddano krytyce.
Całą trzecią część książki – I to "Na styku tego, co indywidualne i społeczne", II – "Praca kultury", IV – "Ginefobia. Na krawędzi kultury" – poświęcono hinduskiej kulturze i hinduskiemu self. Kultura hinduska dotyczy tych grup, które utożsamiają się z hinduizmem. Halbfass, którego nazwisko znam z grzbietu grubej książki stojącej na mojej półce ("Indie i Europa"),uważa że nawet jeśli hinduizm nie jest dogmatyczną i zorganizowaną religią, to nie jest też konstrukcją orientalistów lub braminów. W hinduizmie – według Halbfassa – decydującym jest pojęcie dharmy. Srinivas opisał koncepcję sanskrytyzacji – warstwy niższe przejmowały od wyższych, wykształconych takie pojęcia kultury jak karma – prawa zapłaty za dobre i złe uczynki, dharma – porządek, prawo, obyczaj i religia, papa – grzech, maja – iluzja, sansara – prawo cyklu wcieleń, moksza – wyzwolenie od maji i sansary. Wyznacznikiem hinduizmu jest też uznawanie objawienia Wed. Guenther-Dietrich Sontheimer mówi o pięciu składnikach hinduizmu – nauczanie braminów, ascetyzm i wyrzeczenie, religia plemienna, religia ludowa
i nurt bhakti. Oczywiście w hinduizmie kulty – wedyjski, tandryczny i ludowy – nakładają się na siebie. Gabriella Ferro Luzzi mówiąc o hinduizmie mówi, że jego cechami są kulty bóstw np Śiwy, Kryszny etc, rytuał pudźi i odwiedzanie świątyni. Podsumowując więc hindus to ktoś, kto czci hinduskie bóstwa, chodzi do świątyni, bierze udział w pielgrzymkach i wierzy w hinduskie idee np dharmy czy reinkarnacji.
Współcześnie hinduizm - na podobieństwo chrześcijaństwa i islamu - nabiera dla niektórych odcienia nacjonalistycznego. Są ludzie którzy traktują go jako podstawę tożsamości narodowej Indii. Partiami głoszącymi taką ideologię są Vishwa Hindu Parishad i Rashtriya Swayamsevak Sangh. Definicję Indusa tożsamą z określonym wyznaniem słowem hindus kształtują tacy ludzie jak Vinyajak Damodar Savarkar, Mahadev Sadashiv Golwalkar, Balraj Madhok. Wg Sravarkara hindus to ktoś, kogo urodzili wyznający hinduizm rodzice i kto uznaje Indie za ziemię świętą. Arvind Sharma krytykując to mówi, że zgodnie z taką definicją za hindusa może być uznany buddysta, dżinista, sikh, ale nie może nim być Indus nie mający rodziców wyznających hinduizm. Ideologia hindutwy - Indie dla hindusów – łączy się z komunalizmem, rozgrywkami politycznymi nasilającymi się uprzedzenia wobec grup o innych wyznaniach. Rośnie ogólna przemoc wobec "innych".
Inność płci, miejsca zamieszkania odbierana jest jako zagrażająca i zwalczana. Innym może być już nawet hindus, wyznawca tej samej religii, ale z innego stanu. Komunalizm zrodził się z wielokulturowości Indii, z licznych najazdów na subkontynent, został wzmocniony w czas brytyjskiego kolonializmu. Szczególnie niebezpieczna jest polityka rosnącej w siłę partii Bharatya Janata Party, gotowej skłócić ze sobą hindusów, muzułmanów, sikhów i chrześcijan. Partia ta odpowiedzialna jest za pogrom muzułmanów w 2002 w Gudżaracie. Podobnie uprzedzeniom poddaje się tubylcza ludność Indii - adiwasi – nazywanych ostatnio Sheduled Tribes i osoby najniżej umieszczone w zabronionym od lat systemie kastowym tzw. Backward Classes. Indyjski komunalizm po odzyskaniu niepodległości w 1947 cechuje rosnąca przemoc, która chwilami doprowadza do wybuchu mordów, budząc pragnienie odwetu.
Bólem Indii są podczas takich zdarzeń zbiorowe gwałty na kobietach. Zdarza się to między wrogimi sobie wyznaniami, ale i w porachunkach między kastami. Prasa – jeszcze do niedawna – rozpisywała się o gwałtach policjantów, przedstawicieli władzy, właścicieli ziemskich wobec zależnych od nich kobiet. Nadal bezkarne wydają się gwałty na kobietach z niższych kast i na adiwasi. Ich bezsilność wynika z braku dostępu do ochrony prawa i z korupcji. Hindutwa ma kilka koncepcji przedstawiania kobiety. Po pierwsze tworzy się obraz "bezbronnej kobiety", której hinduski mężczyzna musi bronić przed lubieżnością muzułmanina. Po drugie stanowi ona kogoś nie mającego znaczenia w świecie rządzonym przez mężczyzn. Po trzecie kobieta pokazywana jest jako matka, uosobienie Indii, jej zadaniem jest wychować dzieci w duchu nacjonalistycznej miłości do ojczyzny.
Obecnie hindutwa i komunalizm zaczynają się coraz bardziej kojarzyć z hinduizmem sprzyjając nowym stereotypom. Jednocześnie zmiany w Indiach wymuszają mówienie już nie o hinduskiej ale o indyjskiej kobiecie. Obraz kobiety i mężczyzny już od starożytności kształtowały takie pisma jak kodeks Manu – w II w p.n.e. - II w. n.e., eposy Mahabharata – IV w. p.n. e.- IV w.n.e., Ramajana – II w.p.n.e.- II w. n. e., czy też purany. Ich nierówne prawa próbuje regulować kodeks prawny demokratycznych Indii, działający pod prąd zwyczajowym prawom. W książce mówiąc o Indusie używa się słowa homo hierarchicus, w odniesieniu do zhierarchizowania społeczeństwa podzielonego na – zabronione prawnie kasty – odseparowywanego od siebie pojęciami czyste – nieczyste. Specyficznym problemem są byli niedotykalni, zwani przez Gandhiego haridżanami - dziećmi boga, a sami przez siebie dalitami- uciśnionymi. Pozostają oni wykluczani – choć sytuacja ich zmienia się ostatnio – z racji niskiej pozycji społecznej i wykonywania praca budzących pogardę, uznawanych za nieczyste. Badania pokazują, że sprzeciwiają się oni ideologii ludzi postawionych wyżej społecznie – akceptując małżeństwa z miłości i poślubienie wdowy, uznając w większym stopniu wolność kobiet i brak posagu. Coraz częściej dalici odrzucają ideę uwięzienia w swojej pogardzanej społecznie roli zawodowej, odchodzą do miast szukając szansy na inny rodzaj pracy. Dotyczy to jednak w większym stopniu mężczyzn i chłopców niż kobiet i dziewczynek.
Zgodnie ze starożytnym Kodeksem Manu kobieta wymaga stałej opieki - kontroli – najpierw ojca, potem męża, na końcu syna. Ogromną traumę stanowiło – i stanowi nadal - opuszczenie rodzinnego domu i wejście do domu męża. W jego rodzinie, szczególnie do chwili narodzenia dziedzica – kobieta zajmowała najniższa pozycję, była służącą wszystkich, w częstym konflikcie z teściową, nie mogąc liczyć na obronę męża, izolowana od wsparcia pierwotnej rodziny – mogła ją odwiedzać tylko za zgodą męża. Podstawowym miejscem spełnienia się kobiety jest rodzina, stąd niska pozycja społeczna kobiet i wdów zmuszanych do pozostawania nadal pod ochroną rodziny, na jej łasce. I Stąd ucieczka do miast, które dają pewną anonimowość. W sytuacji szczególnie nie do pozazdroszczenia znajduje się wdowa. Śmierć męża czyni z niej osobę, kontakt z którą kobiet zamężnych – przede wszystkim podczas ceremonii przechodzenia we wdowieństwo, której towarzyszy usuwanie z włosów sinduru: znaku bycia żoną, tłuczenie bransoletek, odziewanie białej szaty, często golenie głów – taki kontakt uznawany jest za kalający.
Zaciekawiła mnie w książce sporna koncepcja o różnych ego reprezentowanych przez kulturę zachodnią i wschodnią. Zgodnie z tą koncepcją Spiro i Ewinga ja zachodnie określane jest jako domknięte i zindywidualizowane, a niezachodnie jako otwarte na wpływy, socjocentyryczne, niezindywidualizowane.
Innym tematem, który mnie zaciekawił jest temat schizofrenii w Indiach. Zetknęłam się z nim przede wszystkim w filmie "15 Park Avenue". W kulturze indyjskiej kobieta chora na schizofrenię zagraża obrazowi rodzinie w społeczeństwie, naraża rodzinę na odrzucenie społeczne. Napiętnowanym wiec czuje się nie tylko osoba chora, ale i jej rodzina. To tylko część przedstawionych w książce problemów, mimo trudności naukowego języka miłośników psychoanalizy zachęcam do zapoznania się z resztą książki, a w niej z takimi tematami jak: "Horror uwiedzenia i gniewna twarz Wielkiej Matki" - wokół śaktyzmu, kultu mocy boga o żeńskiej naturze tj śakti, i kultu Wielkiej Matki – Mahadevi, czy Matki -Mata. "Dobra matka, zła kobieta – czy istnieje wrodzona natura kobiety?" "Oswajanie kobiecości- wstyd i gniew" "Ginefobia a współczesne rytuały hinduistyczne" – przede wszystkim w Bengalu, Tamil Nadu i Kerali "Kobieta hinduska w diasporze" etc
Kopiuję tu moją opinię z blogu valley-of-dance.blog i z mojej strony nietylkoindie.pl (tam z ilustracjami)