Każdy człowiek potrzebuje marzeń i buntu. Tylko marzyciele i buntownicy popychają świat do przodu. Tylko z marzeń i buntu rodzą się rzeczy w...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Maria Borochowska
1
8,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
99 przeczytało książki autora
103 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Ten autor należy do naszej społeczności, ma 0 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Miłość, nawet ta, która ma się skończyć, uduchowia, uruchamia nieznane nam do tej pory pokłady energii i nadaje sens każdej sekundzie naszeg...
Miłość, nawet ta, która ma się skończyć, uduchowia, uruchamia nieznane nam do tej pory pokłady energii i nadaje sens każdej sekundzie naszego istnienia.
6 osób to lubiBez mężczyzn kobiety starzeją się, głupieją i przedwcześnie umierają. Takie po prostu są kobiety. Potrzebują miłości, dotyku, podziwu...
Bez mężczyzn kobiety starzeją się, głupieją i przedwcześnie umierają. Takie po prostu są kobiety. Potrzebują miłości, dotyku, podziwu...
5 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Złamane pióro Małgorzata Maria Borochowska
8,0
Dzięki uprzejmości autorki miałam przyjemność przeczytać powieść Złamane pióro. Ta książka to prawdziwe zaskoczenie. Po przeczytaniu komentarzy na jej temat spodziewałam się dobrej literatury, ale równolegle miałam obawy co do kategorii. Literatura piękna hmmm.... Obawiałam się nadmiaru treści o funkcji estetycznej. Można natknąć się na pozycje w stylu lektur szkolnych. A tutaj proszę. Powieść wymaga wprawdzie od czytelnika koncentracji i nie można jej czytać z pobieżnym poświęceniem uwagi, ale bez obaw! Książka jest tak wciągająca, że nie ma z tym najmniejszego problemu.
Na wstępie przeczytałam „Człowiek rodzi się po to, żeby mieć w życiu ciężko” Pomyślałam: „o kurde…”. Ale czytałam dalej i już było po moich wahaniach. Poznajemy bohaterkę Emily, początkująca pisarkę z tajemniczą przeszłością, która ukształtowała jej obecną sytuacje życiową. Dziewczyna ma zamiłowanie do synonimów, „a raczej do własnych, unikalnych, bezprecedensowych i kameralnych skojarzeń”. Pojawia się też Jacob. Bogaty, genialny, inteligentny i przystojny architekt. To świetny bohater, miła odmiana po wszystkich wymuskanych idealnych „macho” których pełno w książkach. Emily naprawdę potrafi zajść mu za skórę, uaktywnia jego słabości, determinacje, cierpliwość i jej brak. Ich rozmowy przy kawie niejednokrotnie mnie rozbawiły, zmusiły do przemyśleń i przeanalizowania. Dzięki tym tematom książka jest jeszcze lepsza, bo dotyka wielu istotnych kwestii.
A teraz najistotniejsze: otrzymujemy razem z tą historią świetną historię fantasy którą pisze Emily, opisując w niej swoje relacje z Jacobem, uczucia, pragnienia, lęki.
Podsumowując: Jest to świetna pozycja, świetni, prawdziwi bohaterowie i odrobina fantasy w pakiecie. Przeczytałam ją w dwa wieczory, ponieważ jak przebrnęłam przez pierwsze kilkanaście stron to już nie mogłam jej odłożyć.
Jedynie czułam niedosyt po przeczytaniu zakończenia. Było za „szybkie” Ale to pewno dlatego, że tak bardzo kibicowałam bohaterom, a w szczególności Emily. Chciałabym by poświęcone było kilkanaście stron więcej na zakończenie.
Ach… Jeszcze okładka - sama nie wiem… Rozumiem zamysł, natomiast nie przekonała mnie. Ale liczy się treść - więc co tam :). Teraz pozostaje mi czekać na kolejną powieść Pani Małgorzaty. Liczę na kontynuacje - gdzieś przeczytałam, że ma powstać, więc już nie mogę się doczekać.
Złamane pióro Małgorzata Maria Borochowska
8,0
„Człowiek rodzi się po to, żeby mieć w żuciu ciężko. Tak przynajmniej twierdzili ludzie, którzy dali sobie prawo do bycia moimi przewodnikami.”
„Złamane pióro” to debiutancka powieść Małgorzaty Marii Borochowskiej. Chociaż powieść to lekkie niedopowiedzenie, gdyż zawiera się w niej również bajka oraz opowieść z gatunku fantasy.
Przyznam szczerze, że do tej pozycji podchodziłam z jednej strony z lekkim dystansem, z drugiej zaś z zafascynowaniem. Nie spotkałam się do tej pory z takim gatunkiem literackim, połączeniem świata realnego głównego bohatera oraz opowieści fantasy, która odzwierciedla jego wewnętrzną, emocjonalną walkę. Napisana językiem obecnie rzadko spotykanym we współczesnej literaturze, pełnym swoistych synonimów, ale jednak przystępnym dla przeciętnego czytelnika.
Emily Crewe właśnie skończyła studia, sprzedaje mieszkanie w mieście, aby zamieszkać w starej chatce na odludziu, którą odziedziczyła po dziadkach. Tam, pragnie odciąć się od wszystkiego i wszystkich, aby napisać swoja pierwszą powieść, która ma stanowić dla niej formą terapii, oczyszczenia z emocji, które towarzyszyły jej w dotychczasowym życiu. Emily bowiem skrywa wielką traumę, spotęgowaną przez brak zrozumienia u najbliższych, pragnie uporządkować swoje emocje, a narzędziem aby to osiągnąć ma być właśnie napisanie w samotności, wśród wspomnień z dzieciństwa, debiutanckiej książki. „Postanowiłam się nie budzić i zostać na zawsze w Świecie zrodzonym w mojej chorej głowie. To nie był prosty i cudowny Świat, ale Świat, który dał mi drugą szansę. Świat, w którym ‘wierzę’ było najważniejszą deklaracją. Zniknęłam.”
Nie jest to literatura całkiem lekka, łatwa i przyjemna. Bo z jednej strony ten niespotykany aktualnie język, z drugiej tematyka trudna, wielowątkowa. Jednak przeczytać warto. Jest to pozycja, która skłania do przemyśleń, nie pozostaje obojętna. Choć egzemplarz po przeczytaniu dawno stoi na półce, w głowie wciąż wywołuje nowe przemyślenia. Polecam.