Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Violetta Sajkiewicz
1
5,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, czasopisma
Teatrolog i krytyk sztuki. Autorka prac naukowych, recenzji i esejów poświęconych m.in. przestrzeni teatralnej, malarstwu i fotografii. Założycielka i redaktor naczelna internetowego dwutygodnika kulturalnego „artPAPIER". Wykłada w Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.
5,8/10średnia ocena książek autora
159 przeczytało książki autora
157 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sierpniowe kumaki
Robert Ostaszewski, Violetta Sajkiewicz
5,8 z 116 ocen
310 czytelników 25 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Sierpniowe kumaki Robert Ostaszewski
5,8
W ostatnich dniach sierpnia, na Helu znaleziony zostaje topielec. W tym samym czasie podkomisarz Adam Tyszka wyjeżdża nad morze na urlop... Ten polski kryminał to lektura akurat na plażę; podobało mi się, że głównymi pozytywnymi bohaterami byli policjanci z Katowic, bo wreszcie poczułam się swojsko. Jednak sama intryga niespecjalnie mnie wciągnęła - trochę było tego za dużo: tu ekologowie, tu rybacy, tu jakieś przekręty na nieruchomościach, porwania, morderstwo... W zasadzie trudno było powiedzieć co jest głównym wątkiem i tropem którego przestępstwa podążamy. Z początku trochę przypominało mi to kryminały Arne Dahla, gdzie też pojawia się wiele wątków, w "Sierpniowych kumakach" to wszystko było jednak zbyt luźno ze sobą powiązane, by stworzyć frapującą historię.
Sierpniowe kumaki Robert Ostaszewski
5,8
Ależ ja z tą książką mam problem!! Bo czyta się świetnie, tak lekko i przyjemnie, jak stare książki Chmielewskiej (ja, jako znawca, który przeczytał do tej pory aż jedną wiem, co piszę),dzieje się w lato nad morzem (a teraz bezśnieżna zima jest, więc nostalgia uderza),a dodatkowo jest taka... pozytywna. No i trupy są, wątek ekologiczny, bunkry się pojawiają i generalnie to taka książka idealna na urlop. Ale ludzie kochani, do dwusetnej strony jest fajsko, naprawdę fajsko. I fabuła się rozwija sympatycznie, i jakieś tam wątki poboczne migają i bohaterów sporo się robi, a od dwusetnej, jak się pojawia motyw rozwiązywania misternej zagadki kryminalnej, wszystko siada. A siada do tego stopnia, że superhiperprzegenialny detektyw nic nie rozwiązuje, bo mu się sprawa sama wyjaśnia, a wszystko gna w tak zawrotnym tempie, że aż dziw bierze, że to ta sama, leniwa książka co na początku!
No i dlatego mam problem, bo jak na kryminał to jest to cienkie, jak barszcz, ale za to idealnie pasuje to pozycji czysto wakacyjnych i chyba tylko tak należy "Sierpniowe kumaki" traktować, jak wakacyjną odskocznię od rzeczywistości (nawet jeśli czyta się w zimie). Tak, czy inaczej, czasu spędzonego z tą pozycją nie żałuję, bo za dobrze się bawiłem.