Ogromnie mi się podobał (mówię tu o całym komiksie,nie chce rozdzielać mojej opinii na 3 ,mówiąc krótko dzielić włosa na czworo). Wszyscy fani którzy zastanawiali się co się stało z mamą Zuko i Azuli znajda tutaj odpowiedź,a w sumie całą opowieść. Zawsze mnie to ciekawiło i już jako dziecko oglądając serial częściowo domyślałam się powodu jej odejścia z serii. Ale rozwiązanie powala na łopatki. Mam nadzieję,że powstanie jeszcze komiks z jej udziałem i relacji z jej pociechami. Oprócz rodzinnych potyczek, dostaniemy inną odpowiedź tym razem odnośnie losu Azuli. Szczerze mówić jest mi jej ogromnie zal i mam nadzieje,że doczeka się szczęśliwego zakończenia nie jako władcy świata,ale prawdziwego happy endu gdzie się odnajdzie. Jest to genialnie zarysowana postać, jednocześnie jedna z najbardziej nieszczęśliwych wbrew pozorom. W serial zwłaszcza na początku byłoby trudno jej współczuć, biorąc pod uwagę jej zachowanie,ale na końcu serialu pokazała swoją prawdziwą twarz, podejrzewam,że wielu fanów się wtedy zdziwiło. Zarówno serial jak i komiksy pokazują niezwykle rozbudowaną, zarówno zabawna jak i nosząca wiele życiowych lekcję historię. Która nie jest 'tylko dla dzieci'. Odnoszę wrażenie,że u nas seria jest niedoceniona,sama znam jedynie 2 osoby które chociażby widziały kilka odcinków,
Chwilowa zadyszka po rewelacyjnym tomie drugim i trzecim. Głównym minusem jest banalna intryga - domyślicie się, kto za tym wszystkim stoi, już po przeczytaniu samego opisu z plecków okładki ;). Zadowoleni będą za to wszyscy fani Zuko oraz Mai, bo to właśnie im poświęcony jest ten tom. (Aanga mogłoby tutaj równie dobrze nie być - przez cały czas robi tylko za tło). Ogólnie lekturę zaliczam na plus, choć potencjał niektórych wątków nie został w pełni wykorzystany (rozwinięcia domaga się zwłaszcza matka Zuko, która imo powinna dostać więcej "czasu antenowego").
+ przypominam, że znajdziecie mnie na instagram.com/polishpopkulture