Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bartosz Leper
Źródło: Zdjęcie autorskie
2
7,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, informatyka, matematyka
Urodzony: 1983 (data przybliżona)
Bartosz Leper, rocznik ‘83, inżynier, mąż i ojciec. Absolwent Politechniki Krakowskiej. Miłośnik literatury, kina i wszystkiego, co dobre i piękne (w tym własnej żony). Debiutował jako współautor podręcznika (2007),pisząc jednocześnie do szuflady rzeczy dużo ciekawsze. Wydana w 2023 powieść „Biurwana”, osadzona w świecie dusznym i paskudnym, powstawała podczas epoki bezprawia w Polsce. Niesie ze sobą ładunek trudnych emocji, będąc jednocześnie książką zabawną i wciągającą. Bartosz Leper obecnie mieszka pod Krakowem, pracując z widokiem na las i głaszcząc koty.
7,7/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
22 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Odkrywanie właściwości sieci neuronowych przy użyciu programów w języku C#
7,6 z 5 ocen
25 czytelników 1 opinia
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Biurwana Bartosz Leper
7,9
Czy jesteś osobą, która uparcie dąży do celu i realizacji marzeń?
⠀
Joachim to osoba, która jest w stanie zrobić wszystko. Jego dewizą mogłoby być hasło „po trupach do celu”. Nie wahając się więc ani przez moment, zawiera umowę z Trafikusem, bogiem Internetu. Szybko jednak okazuje się, że to coś stylu cyrografu diabła. Bo im wyżej się wspina, im więcej celów po drodze realizuje, tym w większym niebezpieczeństwie się znajduje. Gdy pojmuje, że stał się pionkiem w grze potężnych bóstw i ich fanatycznych wyznawców, jest już za późno… Najgorzej, że pociągnął na dno swoich najbliższych. Czy uda mu się wszystko naprawić?
⠀
Będę z Wami szczera. „Biurwana” Bartosza Lepera nie jest książką dla każdego. To opasłe tomisko, powieść groteskowa, w której połączenie humoru i dramatu jest niezwykle specyficzne. Można się uśmiechnąć podczas lektury, to fakt. Jednak w tej opowieści chodzi o coś więcej. To historia o tym, do czego zdolni są ludzie, by osiągnąć cel. I o tym, jak ta droga potrafi być trudna, a pójście na skróty nie zawsze jest dobrym wyjściem, bo może być tylko gorzej. A zaciskająca się na szyi pętla sprawia, że wołanie o pomoc, o wolność, staje się jeszcze bardziej rozpaczliwe…
⠀
„Biurwanę”, choć porusza ogrom trudnych tematów, można przypisać do tych bardziej humorystycznych książek. Byłam zaskoczona tym, z jaką lekkością, ironią, zabawą, toczą się trudne losy głównego bohatera. Jak świetnie nasze ludzkie problemy dnia codziennego zostały przedstawione w tej dystopii urban fantasy. Dzięki temu właśnie ubawicie się podczas tej lektury niejeden raz. Ale nieco gorzko – o tym trzeba pamiętać.
Izabela Nestioruk-Narojek
@nesti.czyta - instagram
Biurwana Bartosz Leper
7,9
Dziwna roślina znajdująca się w mieszkaniu przecież nie może być niczym szczególnym, a jednak. Joachim bezmyślnie wyrzucił roślinę, która jak się okazuję, nie była taka zwykła. Trafikus, bóg Internetu ma dla Joachima pewną propozycję, pomoże mu w karierze, bogowie są jednak przebiegli i Joachim staje się pionkiem w ich grze. Mężczyzna z braku innych zajęć i jak przyznaje przez rutynę, podejmuje ryzyko, za sobą ciągnie ambitną studentkę, spłukanego buntownika i starszą kobietę.
Zaczynałam tę książkę dwa razy, za pierwszym podejściem utknęłam na zaledwie dwudziestej stronie. Odłożyłam ją na rzecz innej książki i w momencie, kiedy miałam wolną i leniwą niedzielę, zaczęłam powieść jeszcze raz, tym razem już z sukcesem. Próg wejścia jest wysoki, przez co może wam być ciężko zacząć tę książkę w komunikacji miejskiej w kolejce u lekarza, czy w sytuacji, gdy jesteście zmęczeni. Na treści, szczególnie na początku trzeba się skupić, aby od razu nie odpaść zaraz za startem.
Pierwsze, na co trzeba zwrócić uwagę to fakt, że ta książka nie jest dla wszystkich i nie wszystkim się ona spodoba. Rozumiem czytelników, którzy odnaleźli w tej książce coś więcej i była to dla nich dobra lektura, ale rozumiem, też tych, którzy po przeczytaniu stwierdzą, że to nie było jednak to.
Wiele rzeczy mi nie pasuje w tej książce, ale żeby nie przechodzić od razu do minusów, zacznę od tej pozytywnej części. Autor ma bardzo bujną wyobraźnię, w pozytywnym tego sensie. W fabule pojawia się dużo elementów, na które jeszcze nie natrafiłam w swoim czytelniczym życiu, począwszy od słowotwórstwa, przez wytworzony świat i wierzenia. Kto by na przykład pomyślał, że zjedzenie liścia rośliny spowoduje możliwość spotkania z bogiem Trafikusem. Pan Bartosz porusza ważny temat dążenia do celu, za wszelką cenę, nawet po trupach. Wiąże się to aż z takim uzależnieniem do ciągłego wspinania się po drabince kariery, wiele rzeczy się wtedy rozmywa, bo liczy się tylko ten cel.
Miałam trudności ze wciągnięciem się w czytanie ze względu na duże przeskoki w rozdziałach, Na początku każdy rozdział zaczyna się od czegoś innego i nie tworzy to spójnej całości. Wprowadza to mętlik, trzeba na nowo odnaleźć się w fabule, akcji i do tego z nowymi bohaterami. Czasem taki zabieg wychodzi na dobre (na przykład w thrillerach),w tym przypadku mam wrażenie, że coś tutaj poszło nie tak. Z czasem, a właściwie już na końcu, rozdziały przenikają się nawzajem i ma to większy sens.
Nie jestem również fanką poczucia humoru, jaki widoczny jest w powieści, dla mnie był on żenujący, żarty często nie na miejscu, a zafascynowanie Karoliny „penisem Artura” było aż dziwne. To jest bardzo subiektywne, bo i w książkach i w życiu z kimś łapiemy dobry kontakt i rozumiemy jego żart, albo nie.
Cieszę się, że miałam możliwość sprawdzenia lektury i zapoznania się z nią, natomiast, w moich oczach nie była ona dobra. Pomysł i fantazja autora świetna, jednak jeśli o wykonanie, jest kilka rzeczy, które mi nie pasują. Trzeba się przekonać na własnej skórze, czy się to polubi, czy wręcz przeciwnie.
Dziękuję za możliwość współpracy Bartosz Leper