Wszyscy potrzebujemy swoich świątyń(...). Potrzebujemy miejsc, w których czujemy się bezpieczni.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Thomas Trofimuk
1
5,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.thomastrofimuk.com/
5,5/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie ma reguły rozpaczy. Nie ma zasad dotyczących bycia smutnym.
1 osoba to lubiPoranki nie przychodzą prędko dla tych, którzy na nie czekają. Przypominają smętne i ociężałe zwierzę, które rusza się tylko wtedy, gdy ma n...
Poranki nie przychodzą prędko dla tych, którzy na nie czekają. Przypominają smętne i ociężałe zwierzę, które rusza się tylko wtedy, gdy ma na to ochotę. Niemniej jednak nadejście poranków jest nieuniknione...
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Czekając na Kolumba Thomas Trofimuk
5,5
Meandry ludzkiego umysłu, urojenia i życie w wyimaginowanym świecie zawsze mnie fascynowały. Co prawda opis wydawcy Czekając na Kolumba prawie natychmiast obudził skojarzenia z kultowym już K-Paxem lub rewelacyjną rolą Johnny'ego Deppa w filmie Don Juan DeMarco, jednak nie zraziło mnie to zbytnio. Coś mi mówiło, że pewnego dnia muszę poznać bliżej Kolumba.
Do szpitala psychiatrycznego trafia wyłowiony z morza człowiek z poważnymi zaburzeniami osobowości. Lekarze i opiekująca się nim pielęgniarka będą starali się odkryć, co spowodowało ucieczkę tego człowieka w wyimaginowany świat. Jednocześnie pewien paryski policjant podąża śladem nieznanego mężczyzny, który potencjalnie może być niebezpieczny. Tajemniczy pacjent o nieodpartym uroku, samotna pielęgniarka w kwiecie wieku oraz funkcjonariusz Interpolu walczący z demonami przeszłości - wszystkie te osoby szukają prawdy o Kolumbie, każde z nich z innego powodu i dla każdego z nich ta prawda może okazać się inna.
"- Podaj mi telefon! - krzyknął - Muszę zadzwonić.
- Co takiego? - odparła.
- Telefon do cholery! Posłuchaj, nazywam się Kolumb. Krzysztof Kolumb. Znam królową. Królową i króla. Oni mogą za mnie poręczyć. Mam za zadanie poprowadzić trzy statki na drugi koniec Morza Zachodniego. Zawarłem z nimi umowę, do cholery! Po prostu połącz mnie z nimi!
Chwileczkę, pomyślała Consuela. W jego głosie słychać było pewność, przekonanie i wiarę w to, o czym mówi.
- Chcesz spaść z krawędzi Ziemi? Chyba nie chcesz zginąć? - Consuela przeprowadziła swój mały eksperyment.
- Wiesz, że to nieprawda. Tylko największa ciemnota wierzy w te przesądy. Gdybyś była tak łaskawa i nie obrażała moje inteligencji, to postaram się zrobić to samo dla ciebie.
O cholera, pomyślała.
- Poinformuję doktora Fuentesa, że już pan nie śpi.
- Świetnie! I powiedz swojemu doktorowi, że czuję się wyśmienicie, że chce mi się lać i że nie jestem stuknięty."*
Mężczyzna podający się za Kolumba opowiada siostrze Consueli o pertraktacjach z koroną hiszpańską, o strachu przed inkwizycją i pogardzie dla ignorancji komisji uniwersyteckiej mającej wydać opinię o jego wyprawie, opowiada o przygodach w barach i restauracjach, kobietach swojego życia i miłości do królowej Izabeli. Część historii przedstawia z perspektywy pierwszoosobowej, część to narracja w trzeciej osobie, co często zaskakuje zarówno jego słuchaczkę, jak i jego samego. Wszystkie opowieści przesiąknięte są erotyzmem oraz dowodzą jego drobiazgowej znajomości biografii Krzysztofa Kolumba, są jednak elementy burzące obraz całości, dowodzące, że za fasadą słynnego nawigatora kryje się ktoś inny. Kim jest ten mężczyzna? Jakie traumatyczne wydarzenie tak silnie wstrząsnęło jego prawdziwą osobowością, że stał się Kolumbem? Pielęgniarka i lekarz prowadzący, a za sprawą śledztwa prowadzonego przez Emila również czytelnik, składają fragmenty układanki w całość.
Mimo, że warstwy fabularnej nie można nazwać skomplikowaną, to osobiście odradzam natychmiastowe skreślenie tej książki z listy "do przeczytania". Siłą powieści Trofimuka stały się dla mnie liczne anachronizmy we "wspomnieniach" Kolumba przy jednoczesnym zachwianiu ich linearności, oraz przeplatanie historii kilku osób na różnych etapach ich życia. Z jednej strony, podobnie jak Consuela, bardzo chciałam wierzyć Kolumbowi, z drugiej sprowadzały mnie do rzeczywistości takie szczegóły jak rozmowy telefoniczne z królową Izabelą, albo Kolumb umawiający się z kimś w Starbucksie w wigilię zaokrętowania na pokład Santa Marii. Te smaczki sprawiły, że przeczytałam tę historię z zaciekawieniem, że chciałam poznać prawdę, dowiedzieć się, co we "wspomnieniach" było prawdą, a co jedynie wyuczoną na pamięć częścią biografii słynnego podróżnika. Chciałam wiedzieć, co się przydarzyło Emilowi. Czekałam na rozwiązanie historii Consueli. Chciałam dowiedzieć się, co się stanie z Kolumbem, jeśli/kiedy fasada runie.
Książkę czytało mi się dobrze, fabuła była spójna, zaciekawiły mnie losy postaci (choć żadnej z nich raczej nie chciałabym zaprosić na sangrię),dopingowałam bohaterów w poszukiwaniach tożsamości Kolumba, jednak nie jest to lektura, którą będę pamiętać chociażby za rok. Lot nad kukułczym gniazdem czytałam 15 lat temu i dziś na pewno nie wyrecytuję Wam pierwszego rozdziału z pamięci, czy nawet nie przytoczę nieomylnie losów McMurphy'ego (zaryzykowałabym stwierdzenie, że wiem, jak się skończyło),ale jestem głęboko przekonana, że wracając do tej pozycji czułabym, jakbym ją odłożyła wczoraj. W przypadku Czekając na Kolumba na pewno tak nie będzie.
Czy warto? Myślę, że podobnie jak ja żałować nie będziecie, ale, jak mawia moja siostra, "szału nie robi".
*str. 16
ksiązkawmiescie.blogspot.com
Czekając na Kolumba Thomas Trofimuk
5,5
Książkę tę kupiłam w zeszłym roku uczestnicząc w Warszawskich Targach Książki. Sprzedająca pani bardzo zachwalała tę pozycję, twierdząc jednocześnie, że zakończenie wzruszyło ją aż do łez. Zachęcona jej rekomendacjami oraz wizerunkiem przystojnego mężczyzny na okładce (który, jak się okazało, nie przypomina z wyglądu głównego bohatera) postanowiłam ją przeczytać. Zawiodłam się bardzo. A wynudziłam jeszcze bardziej. Nie wzruszyłam nawet na moment. Nie uroniłam ani jednej łzy. Przyznam, że pomysł na fabułę był oryginalny, ale coś mi nie grało, coś nie pasowało w relacji Consueli i Kolumba. Te postaci po prostu do siebie nie pasują. A ich "miłość" to nieporozumienie. Ale może tak miało być, taki był zamiar autora?