Brytyjski pisarz.Dorastał w Ossett, w okolicy Wakefield. W 1991r ukończył Manchester Polytechnic, po czym przeniósł się do Istambułu, gdzie uczył języka angielskiego. W 1994r przeniósł się do Tokio, by dalej uczyć, gdzie mieszka do dziś. Jest żonaty i ma syna.
Otrzymał nagrody literackie: Grand Prix (za powieść 1974),James Tait Black Memorial Prize (za powieść GB84) oraz dwukrotnie Deutscher Krimi Preis (za powieści 1974 i Tokyo Year Zero). W 2003 znalazł się na liście dwudziestu najlepszych młodych brytyjskich powieściopisarzy magazynu Granta. Cztery z jego książek doczekały się adaptacji filmowych: 1974, 1980, 1983 i Przeklęta liga).http://
Cóż za strata czasu!
Po tę książkę w bibliotece sięgnęłam jakoś instynktownie i widzę, że w tym przypadku totalnie mnie on zawiódł.
Opis fabuły ciekawy, początek oryginalny, nawet wciągający.
Im dalej w las - tym jednak gorzej.
Naprawdę dawno nie czytałam takiego totalnego chaosu. Opisy akcji psychodeliczne i totalnie niepowiązane z całością.
Klimat wyjątkowo mroczny, ale nie w takim sensie jak np. twórczość M. Krajewskiego.
Nie - ta książka była ponura, szara, nieprzyjemna. Opisy scen "erotycznych" wulgarne, obrzydliwe, beznadziejne.
Główna postać do której (mimo usilnych starań) nie byłam w stanie zapałać sympatią. Ani nie trzymałam za nią kciuków, ani nie bardzo ekscytowałam każdym jej krokiem.
Jedyne pytanie, które nasuwa mi się na myśl po przeczytaniu tej pozycji to: "Co on brał?".
Jak dla mnie porażka.
Nie zachwyciła mnie ta pozycja.
Akcja jest chaotyczna, w pewnym momencie zaczęłam się gubić i tracić wątek. Styl pisania jest wulgarny i niejasny. Nie twierdzę, że wulgaryzmy w książkach, szczególnie kryminałach, to coś złego. Niektóre książki czyta się lepiej, gdy okraszone są pewną ilością wulgaryzmów. Tutaj, niestety, jest ich zbyt wiele.
Nie polecam, w przypadku "1977" udało mi się przebrnąć tylko do połowy.