Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Dejczer
4
6,8/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Strach Stanisław Dejczer
7,5
Kolejna perełka za 2 zł.
Główny bohater, wiecznie opanowany strachem Adam, sam sobie komplikuje życie, a przez swoje abstrakcyjne reakcje w podbramkowych sytuacjach, pakuje się w kolejne sytuacje, wywołujące jeszcze większy strach. Młody pracownik służby specjalnej Polskiego Radia przypadkowo zostaje wzięty za pupilka "kogoś z góry", co powoduje szereg absurdalnych sytuacji, a jego przełożeni robią wszystko, żeby mu się nie narazić i nie popaść w niełaskę władzy.
Socrealistyczna rzeczywistość, w której dosłownie wszystko może być potraktowane jako wrogie działanie przeciwko władzy ludowej, dla współczesnego czytelnika może być nieco egzotyczna. Ja sama, mimo, że wychowana w latach 80 nie pamiętam tego wszechobecnego oglądania się za siebie, zważania na słowa i czyny, żeby nie paść ofiarą donosu życzliwych kolegów z pracy, czy sąsiadów. No i musiałam sprawdzić kto to "zapluty karzeł reakcji"-tego nas w szkole na historii nie uczono. Nie wiem, czy autor miał taki zamiar, ale ja odbieram tę książkę jako zagranie na nosie systemowi i nie wiem jakim cudem ktoś mu to wydał w 1985 roku. Tak celnie punktuje wszystkie bolączki ustrojowe, że to aż boli.
Jest tu zbieranie stonki, niedzielny czyn społeczny, nietypowy romans, zazdrosna hiszpańska żona, obwąchująca męża w poszukiwaniu śladów zdrady, opiekun personalny biegający w koronkowej bieliźnie, która wyszła spod ręki jego żony, wybitnej koronczarki oraz masa typowo prl-owskich scen których nie powstydziłby się sam Bareja, jak np. nagrywanie reportażu z pokazów spadochronowych podczas pochodu z okazji 22 lipca i późniejszy dialog z naczelnym w redakcji:
- Udanie się kolegi samolotem nad trasę pochodu było klasycznym oderwaniem się od mas przedstawiciela propagandy. Przy okazji zdemoralizował on młodego pracownika. Sprawozdania dokonanego z samolotu nie wolno nam dawać na antenę pod żadnym pozorem, gdyż byłaby to wroga robota.
- Można by wyciąć wszystkie wzmianki o samolocie, wtedy wyjdzie, jakby jechał na rowerze.
- A warkot?-zapytał dyrektor techniczny.
- Oj, no to na traktorze. Można by dograć rżenie koni i wyjdzie, jakby jechał z delegacją chłopów uspołecznionych.
- A spadochroniarze? Z koni będą skakać?
Jest tu wiele sytuacji, przy których płakałam ze śmiechu, mimo, że w tej książce tak naprawdę nie ma nic z komedii i to jest jej największy paradoks.