Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Co za koszmar! Kobieta na okładce to chyba taka niewyszukana ironia, bo z bohaterką ma niewiele wspólnego. Victoria to rozmemłana, zakompleksiona i zdesperowana baba, której największą obsesją jest znalezienie sobie faceta. Autorka raczy nas wynurzeniami głównej bohaterki na temat - jakże by inaczej - jej samej, w dodatku w tak smętny sposób, że po kilkunastu stronach człowiek ma ochotę podciąć sobie żyły. Pani Adams współczuję stanu umysłu. Wydawnictwu zaś współczuję tłumacza i korekty. Błędy, literówki i zdania zupełnie od czapy, jakby tłumaczone google translatorem. Nie da się czytać.