Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Bieniasz
Źródło: www.teatr-rozrywki.pl/repertuarkalendarz.1217, Foto: Arkadiusz Gola
9
5,9/10
Urodzony: 08.05.1950Zmarły: 11.02.2001
Stanisław Bieniasz (ur. 8 maja 1950 r. w Pawłowie koło Zabrza, zm. 11 lutego 2001 r. tamże) - polski dramaturg, prozaik, reżyser, publicysta oraz autor sztuk scenicznych i scenariuszy filmowych.http://
5,9/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dialog, nr 10 (539) /październik 2001
Stanisław Bieniasz, Paweł Goźliński
6,0 z 2 ocen
4 czytelników 0 opinii
2001
Rekonstrukcja. Emigracja polska po 1980 r. - Stanisław Bieniasz
Stanisław Bieniasz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1991
Podanie o zezwolenie na życie - opowiadania - Stanisław Bieniasz
Stanisław Bieniasz
6,0 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
1991
Dialog, nr 4 / kwiecień 1991
Stanisław Bieniasz, Władimir Maksimow
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1991
Dialog, nr 8 / sierpień 1990
Stanisław Bieniasz, Simone Schwarz-Bart
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1990
Dialog, nr 10 / październik 1980
Stanisław Bieniasz, Emil Braginski
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1980
Dialog, nr 10 / październik 1979
Edward Radziński, Stanisław Bieniasz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1979
Najnowsze opinie o książkach autora
Górny Śląsk - świat najmniejszy Stanisław Bieniasz
7,0
Ostatnim czasem temat Śląska ponownie zagościł na ustach narodu, a przynajmniej tego, co zwać się chce Narodem Śląskim. To wszystko za sprawą chociażby najnowszej powieści Twardocha „Drach” czy też kontynuacji przygód „Komisorza Hanusika” Melona. A wraz z tym powraca do nas kwestia tożsamości śląskiej, za każdym razem w rytm „ale to już było…”.
Stanisław Bieniasz, przez wielu określany mianem „pisarza śląskiego losu”, został zapomniany. A nawet jeśli nie do końca zapomniany, to w dużej mierze przemilczany. Niedoceniany za życia, idealista i marzyciel, który opowiadał o swoim Śląsku. Swoim, bo ten, który opisywał X lat temu nieco się zmienił (wciąż nie na tyle, by mówić o zaniku dawnych problemów, raczej o ich przemilczeniu),a ten, który chciał widzieć pozostał niezrealizowanym marzeniem.
„Górny Śląsk – świat najmniejszy” to zbiór – jak zapewnia wydawca – najlepszych tekstów autorstwa Bieniasza. I trudno o rzeczową ocenę, kiedy dostajemy wybór (oczywiście najlepszych) tekstów publicystycznych, (również najlepszych) opowiadań i długi, bardzo długi wstęp – oczywiście najlepszy z możliwych. A to wszystko w książce opublikowanej w czwartą rocznicę śmierci (2005 r.) „pisarza śląskiego losu”, którego w pierwszej kolejności zajmuje człowieczy los wpisany w konkretny pejzaż społeczno-polityczny. Stąd też ciągłe upominanie się o pamięć niemieckiej przeszłości Górnego Śląska, której nie można pomijać. Bieniasz jako wizjoner nowego Śląska (świata najmniejszego i zarazem tego najbliższego),powstającego na gruzach dawnych uprzedzeń zdaje sobie z tego całkowicie sprawę, licząc na zrozumienie i zaakceptowanie tej (bo innej nie ma i nie będzie, ona nie zniknie wraz zamknięciem oczu) historii przez Polskę i „wzięcia”, a właściwie zaakceptowania Śląska w całej jego okazałości, choć to region pogranicza, daleki od nadniemeńskich wzorców.
O czym pisał Bieniasz? Naturalnie o Śląsku i to Śląsku sprzed dwudziestu-trzydziestu lat (z naszej, współczesnej perspektywy) w kontekście politycznym, społecznym i kulturalnym. W sposób, w który nikt przed nim tego nie zrobił i w zasadzie nikt po nim tego nie zrobi. Dlaczego? Ekonomia zysków, w której głos Bieniasza zanika zupełnie jak za jego życia (doceniony – jak wielu – dopiero po śmierci, ale na jak długo?). Może gdyby dawał ponieść się jeszcze bardziej wyobraźni i najlepiej pisał o Śląsku po śląsku z wykorzystaniem wszelakiej mitologii, to i współcześnie miałby „branie”. Jak twierdzi autor Świata najmniejszego „miejsca i ludzie stali się towarem, który trzeba jak najlepiej sprzedać, aby nasz świat miał szansę przetrwać – ten świat, który co prawda ma coraz mniej wspólnego z naszymi wyobrażeniami o nim, lecz musi służyć tym, którzy przyjdą po nas” – i tutaj w pełni się z nim zgadzam. Albo będziemy służyć modzie, albo przepadniemy z kretesem – wolałabym chyba przepaść, ale…
Wróćmy i do innej kwestii, a mianowicie: kto zna książkę Bieniasza, a któż odnosi się do przedmowy Krzysztofa Karwata? Zapewniam Was, że nieliczni… „Górny Śląsk – świat najmniejszy” to nic innego jak zbiór lepszych czy gorszych teksów publicystycznych i opowiadań, które miały rozpocząć dyskusję o Śląsku wczorajszym, dzisiejszym i tym jutrzejszym. Jeden z tekstów możemy znaleźć i we wspomnianych przeze mnie wcześniej na blogu „sesjach śląskoznawczych”, które też takową dyskusję chciały ożywić w środowisku akademickim, na ile skutecznie? Każda debata krąży wokół tych samych tematów, których nie sposób przegadać i jak widać nie sposób od nich wyjść dalej – trudno. Wróćmy jednak do Bieniasza i tego, co oferuje nam jego „świat najmniejszy”, a właściwie to, co się na niego składa.
Mamy tu zatem o poczuciu czy to obcości, czy to współistnienia Ślązaków z Niemcami, Polakami i samymi Ślązakami (pada określenie śląskiego Ślązaka). Po przybyciu Armii Czerwonej „żołnierze nie pytali czy ktoś czuje się Polakiem, czy Niemcem – znaleźli się na ziemi, należącej do wroga, więc traktowali wszystkich jej mieszkańców jako hitlerowców”. Podobny zresztą temat (z tym, że dotyczący Kresów i mazurskości) uchwyci w „Róży” Smarzowski kilka lat później. Zostaje poruszona również kwestia „swojego” i „obcego” oraz wielokrotnie i różnorako definiowanej tożsamości, a wszystko po to, by napisać „ziemia ta, jej pejzaż i specyfika, a także jej kultura, wywierają silny wpływ integracyjny na przybyszy z Polski […]”. Naturalnie zostaje też poruszona, ale nie rozwiązana ostatecznie kwestia autonomii, Bieniasz mimo wszystko wzbrania się od definitywnej odpowiedzi. „Niby tak, ale… też nie tak, że nie, bo jednak tak…”
Bieniasz w swoich rozważaniach o udręczonym narodzie śląskim kieruje i do nas samych pytania o przyczynę w momencie, gdy pisze: „Górny Śląsk staje się coraz bardziej jeśli nie przeszkodą, to w każdym razie zaułkiem, który lepiej omijać. Czy naprawdę nie ma w tym także naszej winy?”. Nie wiadomo jednak, na ile słuszne jest tu porównywanie do „zaułku” – „ślepej uliczki”, idąc tym tropem dalej. Ślepa uliczka – koniec gry, trafiłeś na sam koniec świata, nazwanego przez Kutza „Piątą stroną świata”, dalej nie ma już nic, ile naszej winy w niedostrzeganiu perspektyw… Śląskość zostanie zdefiniowana przez Bieniasza jako „zespół cech, odróżniających mieszkańców tej ziemi od »uśrednionego« Polaka, a wynikających z odmiennej historii”. Z historii, która pokazuje, że tu, na tej ziemi, gdzie kategorie: „Polak”, „Niemiec”, „Ślązak” mogły mieścić się w jednym człowieku. Zatem nie do końca Polak (wzorcowy, którego chce widzieć Polska),nie do końca Niemiec (którego widzi Polska w swoim spojrzeniu na region) i nie do końca Ślązak (czym on sam w sobie jest? Który tak drażni Polskę, gdy próbuje w ten sposób zamknąć tę różnorodność w jednym słowie). Bieniasz w rozważaniach o narodowości pójdzie dalej i napisze, że: „Górnoślązak bywał tym, kim musiał być, aby przeżyć, z reguły deklarował się jednak tylko na tyle, na ile było to konieczne”. Mniej więcej te wątki zostały poruszone przez „pisarza śląskiego losu”, natomiast dyskusja pozostała wciąż nierozstrzygnięta – bo o ile jako tako się zaczęła, o tyle trudno powiedzieć, by wychodziła poza horyzont zwykłego bleblania i kurczowego trzymania się tej samej struny, przy której chce się śpiewać „Ale to już było…”.
Posłuchajcie, bracia miła Bieniasza z Zabrza i pochylcie się nad regionem pogranicza, który był zawsze gościnny wobec obcych, ale zarazem trzymał ich na dystans. Książka nie gwarantuje jakiegokolwiek zrozumienia specyfiki regionu, ale daje możliwość spojrzenia na niego z różnych perspektyw – od historycznej, przez polityczną po kulturową, a to wszystko tworzy nic innego jak „świat najmniejszy”, który prezentuje nam Bieniasz. Myślę, że zmienia też nieco spojrzenie na pozostałe pozycje, krążące tematyką wokół tego regionu – jak np. „Cholonek” Janoscha.
Sponsor i jego autor. Stanisław Bieniasz
5,6
Książka niepozorna. Już miałam ją wyrzucić ale ostatnio zdarza mi się sięgać po nieoczywiste lektury więc postanowiłam rzucić okiem na treść, zwłaszcza, że pozycja dość cienka. No i tytuł mnie nieco sprowokował.
Dla mnie świetna. Krótki czas, dwie osoby a emocji tyle... Historia odkrywana powoli, każdy z rozmówców ma swoje asy w rękawie, tajemnice, niedopowiedzenia...
I w tle PRL gdzie każdy próbował przetrwać, walczyć i znaleźć swoje miejsce.
Polecam.