Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Banana Nangoku
Znana jako: 南国ばなな
3
6,9/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://twitter.com/banana_n
6,9/10średnia ocena książek autora
62 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Potrzask Banana Nangoku
5,6
Dziś parę słów o najnowszej jednotomówce od Waneko, wydanej końcem zeszłego miesiąca. „Potrzask”- autorstwa Nangoku Banana - z opisu okładkowego zapowiadał nam dawkę motywu klątwy w ujęciu wschodniej kultury z osadzeniem całości we współczesnych realiach. W zasadzie nic szczególnie nowego, czy odkrywczego. Mogłoby paść tu teraz jakieś przysłowiowe „ale”… ale nie padnie, bo dokładnie na tym prostym i wałkowanym setki razy schemacie cała manga została oparta. Tajemnica i pewien suspens są, jednak nie trzymają się nas tak, jak z założenia powinny.
Co dobrego zatem i czy w ogóle coś dobrego jest? Ano jest i warto to zaznaczyć – w „Potrzasku” świetnie wykorzystany został motyw, w którym, mówiąc najogólniej, bohater nie może czegoś robić, ponieważ gdziekolwiek i kiedykolwiek by to coś zrobił, zawsze przywoła potwora.
Niezłe, tym bardziej, że zazwyczaj wszelkie byty spoza tego świata są dosyć nieśmiałe i ujawniają się jedynie, gdy jesteśmy gdzieś sami, a od pojawienia się na zdjęciach stronią już całkowicie. Tu jednak jest inaczej.
Tak więc (UWAGA SPOJLER!),kiedy tylko Rin próbuje coś skądś wyciągnąć, wyciąga zamiast tego za włosy pewien analog Samary Morgan. Dokładnie tak. Wyciągasz telefon z kieszeni – ta nagle się powiększa, czarne kudły oplatają ci rękę, a koszmarnie wyglądająca dziewczynka próbuje przedostać się do naszego świata. Tak samo, kiedy wyciąga się słuchawkę z ucha, otwiera szufladę, szuka portfela w plecaku… Brzmi absurdalnie i raczej śmiesznie niż strasznie, jednak jedynie do momentu, kiedy się to osobiście zobaczy. A kreska w „Potrzasku” jest jak najbardziej adekwatna do ukazanych nią scen.
Zakończenie z kolei określiłbym jako i dobre, i niedobre. Dobre, bo daje pewien nowy pogląd na genezę całości historii oraz dodaje motyw walki z własnymi wspomnieniami i ich nieświadomym wyparciem, przez co ostatecznie nie możemy być pewni praktycznie niczego, bo podstawowe filary, na jakich opieraliśmy codzienne życie, okazują się wielką iluzją, stworzoną przez nas samych. Niedobre z kolei, bo mocno urwane, a pewne elementy dla spójności całości historii po prostu paść powinny. A tak, ostatecznie, pozostajemy z niepewnością, czy cokolwiek, czego doświadczyliśmy na przeciągu ostatnich około dwustu stron, w ogóle miało miejsce i faktycznie się wydarzyło. Tendencja dobra, jednak tu zdecydowanie przesadzona.
https://skoliotyk.pl/recenzje/73-potrzask-nangoku-banana.html
Potrzask Banana Nangoku
5,6
Nudy, nudy, nudy, tak można w dużym skrócie opisać Potrzask. JW już z okładki krzyczy do nas, "nie wiem czym chcę być". Niby straszna głowa wystaje z szuflady, ale nad nią rozpościera się błękitne, urocze niebo i jeszcze ten bohater taki ciapowaty z różowymi włosami, czy to boys love? Niestety wewnątrz jest tak samo.
Po pierwsze to nie jest horror z prawdziwego zdarzenia, niby jest jakaś tajemnica, straszna postać wyłazi "z szuflady", ale bardziej jest przykra, niż przerażająca. A może to główny bohater jest takim przygłupem, że to jest aż śmieszne?
Po drugie, to nie jest komedia, bo manga stara się być poważna, ale jej to nie wychodzi. Sytuacje są tak absurdalne, zachowanie postaci wymuszone, motyw z opuszczonymi portkami - serio?!
Po trzecie - to nie jest psychodeliczny komiks z siłami nadprzyrodzonymi. Autor się chyba pogubił i nie wiedział jak ma wybrnąć z tego, co już stworzył. Nie mogąc znaleźć rozwiązania poszedł w jakiś odrealniony motyw schizy bohatera; tylko dlaczego inne postacie też to widzą? To się wszystko kupy nie trzyma.
Generalnie horror to taki gatunek, który pozwala sobie na wiele swobody, ale to co się tutaj odwaliło, to już przekracza wszystkie granice. Może gdyby to był jakiś niskobudżetowy film, to bym to przełknął, ale tak jest zwyczajnie poniżej przeciętnej.
Polecam Martwe Zło, tam przynajmniej nie próbują udawać, że to dobre kino :) Reasumując, moim zdaniem szkoda na to czasu i miejsca na półce, po co, skoro jest znacznie więcej lepszych mang.