Zaślepiony. Love is blind Nadia Grim 8,0
ocenił(a) na 101 rok temu Nawet nie wiem jak rozpocząć. Historia wywołała na mnie takie wrażenie, że nie mogłam zrozumieć, jak książka może mieć taki wpływ na czytelnika. To było coś...innego aczkolwiek, coś tak bardzo wyjątkowego, że nie powinniście się zastawiać, tylko brać i czytać. Żałuję jednej rzeczy, a mianowicie tego, że ta książka nie została wydana w wersji papierowej. Wielka szkoda :(
Od razu na wstępie chciałabym przypomnieć, że KOCHAM książki, w których to facet zakochuje się pierwszy! To jest tak inna miłość, niż ta która przedstawia się z perspektywy kobiety, że powinno być takich facetów więcej (autorzy, wiecie co robić :P) Leo jest takim facetem, który momentalnie, oddal Jane swoje mało używane serce. Czy Jane przyjmie je w całości? A może doprowadzi do jego pęknięcia, a Leo nie poradzi sobie z taką "miłością"
Moją największa zagadką tej książki była Jane. Jane, która w żaden sposób nie dopuściła czytelnika do siebie, skutecznie trzymała mnie na dystans. A ja tak bardzo chciałam ją poznać i sprawdzić jakie tajemnice ukrywa. Bo to, że coś ukrywa, to byłam pewna, miałam takie przeczucie, od kiedy tylko rozpoczęła się historia. Jej rozdziały były takie... eteryczne (podkradłam słówko od Leo ;)). Dowiadywałam się o niej tylko tyle na ile mi pozwoliła, nic więcej, nic mniej. Tajemnicza Jane. Bardzo stonowana i spokojna bohaterka. To nie jest tak, że tylko Leo mógł ją poznać, on sam o niej niewiele wiedział, a mimo to zakochał się w niej, bez pamięci. Bez granic. On kochał za dwoje i czekał, aż tę drugą część będzie mógł oddać Jane.
Leo Castle - człowiek z sercem na dłoni. A to serce chciał dać tylko jednej osobie. Mimo że podczas spotkania z Jane miał już narzeczoną i planował ślub w ciągu miesiąca, to pozwolił sobie na fantazje o Jane. Nie chciałam aby Leo został w jakiś sposób zraniony, nawet przez samą Jane. Jego miłość była tak..niesamowita, tak prawdziwa a zarazem Leo jest bardzo otwartym bohaterem. Dla niego nie ma rzeczy o których bałby się mówić, co czyni go totalnym przeciwieństwem Jane, ale jak wiemy, przeciwieństwa się przyciągają, I tak było w tym przypadku, tylko czy aby na pewno, oni sami się do siebie przyciągnęli? A może ktoś im w tym pomógł?
Myślę, że tytuł książki jak najbardziej odpowiada temu, co przedstawił nam Leo. On był dosłownie zaślepiony uczuciem do Jane. Stała się jego obsesją, jego jedynym marzeniem i … zakazanym owocem. Tak, myślę., że to jest idealne określenie. Zakazany owoc. Im bardziej jest zakazany i nieosiągalny, tym bardziej go pożądamy. Leo jest bardzo sfrustrowany tym, że chce mieć Jane ale nie może. Ta frustracja jest tak bardzo odczuwalna, że czasami miałam wrażenie, że Leo siedzi w mojej głowie i krzyczy „ Ja chce Jane, zrób coś!”. Tylko, Leo nie wie albo nie chce wiedzieć, że nie da się nikogo zmusić do miłości. Bo im bardziej chcemy kogoś dla siebie, tym bardziej ta osoba może nam uciec. Leo zdaje sobie z tego sprawę, jednak nie spodziewa się tego, że jego ego zostanie tak mocno nadszarpnięte. No ale czego nie robi się dla miłości, prawda?
Kiedy rozpoczynałam tę historię, byłam przygotowana na emocje, które mogą mnie tu spotkać. I tak było, tylko nie wiedziałam, że autorka tak perfidnie mnie podejdzie i w pewnym momencie pokruszy moje serce na milion kawałków. Wiece jak potem jest ciężko aby te wszystkie kawałeczki zebrać do kupy aby stały się one pełnowartościowym sercem? Jaki mocny klej jest potrzebny do tego aby się jako tako trzymało? Ano jest taki jeden, bardzo mocny. Ale, o nim dowiecie się z historii. Autorko, mimo tego ciężko zranionego serca i wszystkich emocji, jakimi mnie uraczyłaś, dziękuję ze później pozwoliłaś abym mogła je posklejać. Bo jak czytać, bez serca, jak pojawiają się tak cudowne książki jak ta.
Historia nie jest łatwa, chociaż na początku taka może się wydawać. Jednak potem, będzie tylko gorzej. Okaże się, jakie tajemnice skrywała Jane i jak na nie zareaguje Leo. Ja osobiście byłam WSTRZĄŚNIĘTA. Leo myślę, że też. Szczerze, to ja myślałam, że Jane ukrywa całkowicie inną tajemnice,
Nie ważne, czy miłość jest ślepa czy nie, to dalej miłość, tylko rozpisana na innych warunkach. Jeżeli już raz oddamy komuś serce, to tak łatwo nie da się go zwrócić. I ta cząstka zostanie i możliwe, że kiedyś do nas wróci, ale tylko wtedy kiedy sami będziemy tego chcieć.