Devilman'a znałam do tej pory z anime "Devilman Crybaby" na Netflixie które mi się spodobało. Gdy dowiedziałam się że ta manga będzie wydawana w Polsce, skusiłam się na nią gdyż chciałam zobaczyć różnice między tymi dziełami. Sama historia opowiada o Akira Fudo i Ryo Asuka, z czego ten pierwszy zostaje tytułowym Devilman'em, fuzją człowieka i demona Amon'a. Od tej pory walczy z demonami, chroni swoją przybraną rodzinę oraz przyjaciółkę Miki Makimura. Sama fabuła jest dosyć prosta i klasyczna, jednak czyta to się bardzo dobrze a sama historia wciąga. Mamy tu również ciekawe spostrzeżenia na temat ludzkości i jej egzystencji. Sceny walki są tu świetne, mocno krwawe, brutalne, nie brak tu też scen z "golizną" ale dzięki temu sama manga daje jeszcze lepszy wydźwięk brutalności. Różnice między mangą a anime są mocno zauważalne jednak kontekst całej historii zostaje taki sam, różnice są po prostu kosmetyczne. Najbardziej w tej mandze drażni mnie niestety kreska. Widać że to są lata 70., kreska "ramotkowata" i ciężko było się przyzwyczaić, szczególnie do tego jak są rysowane twarze postaci. Dopiero pod koniec tego wydania, mamy poprawione rysunki które prezentują się świetnie. Również chciałabym pochwalić to wydanie(w twardej oprawie),gdyż jest cudowne. Ta okładka jest przepiękna, wstążeczka na plus, 2w1(kawał mangi) i cieszę że kupiłam to wydanie w twardej oprawie a nie miękkiej. Czekam z niecierpliwością na drugi tom.
"Żadna z tych istot nie prosiła się na świat... Ale skoro już żyła, nie powinna zostać unicestwiona."
Po przeczytaniu obydwu tomów mangi pt. "Devilman", której autorem jest Go Nagai mogę śmiało stwierdzić, że seria jest jedną z lepszych, jakie dane mi było przeczytać.
Demony i ludzie. Nadciągająca zagłada ludzkości. A wszystke te i wiele więcej innych zdarzeń przeplatają się z filozoficznymi treściami i dygresjami na temat człowieka, jego zachowań, psychiki i wyborów, które dokonują się pod natłokiem bodźców z otoczenia jak i samych głęboko skrywanych zapędów.