Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matthew J. van Natta
2
6,7/10
Pisze książki: filozofia, etyka, poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
75 przeczytało książki autora
94 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jak zostać stoikiem. Odporność emocjonalna i pozytywne nastawienie
Matthew J. van Natta
6,7 z 56 ocen
171 czytelników 15 opinii
2021
The Beginner's Guide to Stoicism: Tools for Emotional Resilience and Positivity
Matthew J. van Natta
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Jak zostać stoikiem. Odporność emocjonalna i pozytywne nastawienie Matthew J. van Natta
6,7
Muszę przyznać, że książka jest głównie skierowana do osób, które miały wcześniej jakąkolwiek styczność z filozofią lub traktatami filozoficznymi. I choć przybliża główne założenia nurtu to „przeciętnemu” czytelnikowi może sprawić trudność przyswojenie takiego rodzaju poradnika. Zbyt wiele jest w nim rozważań teoretycznych skupionych na reagowaniu na zastaną rzeczywistość. Autor rozwija myśli dotyczące zrównoważonego podejścia do wydarzeń, odcinania się od negatywnych emocji i czasem zapomina, że długie rozważania mogą przytłoczyć ogólny sens.
Nie polecałabym czytania całości książki na „jeden raz”, ponieważ natłok informacji oraz zadań do wykonania może zniechęcać. Najlepiej podczas lektury odnotowywać kolejne kroki i wprowadzać je powoli w swoją codzienność. Zawarte w książce wskazówki można w realny i dość prosty sposób dopasować do swoich potrzeb. I w tym momencie pragnę nadmienić, że niektóre elementy tej filozofii były mi bliskie w codziennym życiu, ale zdarzały się też moim zdaniem niebezpieczne elementy (np. w nieodpowiedni sposób poprowadzone skutkują wyparciem, które może mieć długofalowe konsekwencje).
Wśród pozytywów tej książki trzeba wymienić szerokie podejście do tematu reprezentowane przez autora, który nie stawia się w pozycji jedynego i najważniejszego autorytetu w tej dziedzinie. Mamy ukazany nie tylko przegląd różnych przedstawicieli tego nurtu wraz z ich głównymi założeniami, ale też bibliografię oraz fora zrzeszające stoików. Autor umożliwia czytelnikowi rozwój oraz daje narzędzia przydatne w dalszej pracy. Ponadto dzięki cytatom z dzieł wybitnych stoików książka jest ciekawsza i mocniej zapada w pamięć. Co ważne, autor przedstawia współczesny stoicyzm opierający się głównie na etyce.
„Jak zostać stoikiem. Odporność emocjonalna i pozytywne nastawienie” jest lekturą świetnie nadającą się na niespokojne czasy, ponieważ przynosi zmianę perspektywy i pozwala skupić się na ważnych dla nas aspektach. Dzięki ćwiczeniom i szerokiemu omówieniu narzędzi do zarządzania emocjami czytelnik może łatwiej zastosować się do filozofii stoickiej. Jest to pozycja przede wszystkim porządkująca wiedzę dotyczącą współczesnego nurtu i jego zastosowania w codzienności. Sama pewnie będę wracać do fragmentów tej książki, ponieważ niektóre elementy z chęcią wprowadziłam u siebie.
Jak zostać stoikiem. Odporność emocjonalna i pozytywne nastawienie Matthew J. van Natta
6,7
"Stoicyzm bez sensu"
To znaczy nie <<bezsensu>>, ale stoicyzm pozbawiony Sensu - taki znoszony, sprany i wypłowiały, w sam raz dla ateuszy.
Parafraza: „Daj się porwać współczesnej modzie na stoicyzm i dołącz do naszej internetowej sekty”.
Prosta i powierzchowna broszurka wprowadzająca w stoicyzm praktyczny, a przy okazji promująca internetową działalność Matta (tu jest mój blogasek, a tutaj mój podcast, a tutaj forum, zainteresuj się i nakręć mi licznik wyświetleń).
Z plusów:
+ krótka historia stoicyzmu oraz nakreślenie jego inspiracji (Sokrates, Diogenes) [autor wspomina również Pitagorasa, ale nieco na wyrost. Był on bardziej inspiracją dla Platona niż samych stoików];
+ bardzo mocne podkreślenie konieczności dążenia do cnót;
+ rozwianie typowych zabobonów o stoicyzmie.
Z poważniejszych minusów:
– przystępność zabijająca głębię i sens. Całość wygląda raczej jak banalny poradnik instant na poradzenie sobie z przeciwnościami, a nie «sposób na dobre życie», którym powinien być stoicyzm, a dokładniej: filozofia.
– zaskakująco średniawy dobór cytatów.
„Rozwijanie cnotliwego życia prowadzi w rzeczywistości do bogatego życia emocjonalnego, w którym człowiek po prostu umiejętnie radzi sobie z przepełniającymi go emocjami – kultywuje pozytywne i szybko pokonuje negatywne”.
Ostatecznie to ledwie ulotka dla osób, które nigdy nic nie słyszały o stoicyzmie, i raczej będące w wieku adolescencji.
Polemika:
„Jeżeli jesteś ateistą, stoicyzm zachowuje całą swoją użyteczność. Jeśli jednak jesteś osobą wierzącą i chcesz wprowadzić do swojego życia poglądy i praktyki stoików, to kwestie teologiczne najlepiej będzie zostawić na boku”.
– Nie. Prędzej odwrotnie. Ateistyczny stoicyzm to współczesny wymysł, karkołomny do wykonania – w praktyce uprawianej przez jego głośnych propagatorów jest on totalnie wyprany z teorii. Teista nie tylko nie ma najmniejszego problemu z religijnością starożytnego Rzymu, ale wybornie się w niej odnajduje – wystarczy nie ograniczać się do mechanicznego udziału w rytuałach własnego wyznania, lecz, co konieczne i oczywiste, zdobywać wiedzę religioznawczą i teologiczną (i filozoficzną!). Nawet na waszych spotkaniach i forach toczą się zaciekłe dysputy o tym, czy „ateistyczny stoicyzm” w ogóle jest możliwy, tzn czy nie sprowadza się do samooszukiwania się i powierzchownej zabawy. Starożytni stoicy w co trzecim zdaniu odnoszą się do Boga/bogów - kto więc będzie miał z tym większy problem? Ktoś, kto wie, że On ma wiele imion, a najbardziej pasującym jest "Jest"*, czy ktoś, kto wierzy w jego nieistnienie, więc zdania odnoszące się do czegoś nieistniejącego traktujący jako "pozbawione sensu"?
*„Bo przecież bóg do każdego z nas, kiedy tam przychodzimy, zwraca się na powitanie słowami „Poznaj samego siebie”, co w końcu nie mniej znaczy od „Witaj!”. My zaś w odpowiedzi bogu mówimy „Jesteś!”, aby zwrócić się prawdziwym, wolnym od fałszu, jedynym właściwym tylko dla niego pozdrowieniem tego, który jest”. Plutarch
Biblijne: "Jestem, który jestem"; tomaszowe "Jego istotą jest istnienie" i inne takie.
„Negatywna wizualizacja własnej śmierci może pomóc Ci zaakceptować fakt, że życie samo w sobie też jest rzeczą obojętną”; „Jego [Katona] samobójstwo było ostatecznym dowodem na to, że cnotę cenił wyżej niż życie, które samo w sobie jest przecież obojętne”.
Hamuj konie! Na taki nihilizm może wpaść tylko ateuszek bawiący się w stoicyzm „reformowany”, a nie rasowy stoik, dla którego życie jest DAREM od Boga (który skoro łaskawie dał, to może i odebrać). To moment śmierci jest obojętny kolego, ponieważ nie liczy się kto jak długo żył, ale czy żył cnotliwie (dobrze) – ale żeby żyć cnotliwie, trzeba w ogóle żyć! Nie chce mi się szukać cytatu, ale zdaje się, że i sam Sokrates (albo któryś z presokratyków) naśmiewał się, że osoby (sofiści) twierdzące, że życie i nieżycie jest tym samym, jakoś dziwnie odmawiają odebrania go sobie.
Ale mam pod ręką inny:
„A ten, kto nawołuje, by młodzieniec żył pięknie, a starzec pięknie życie zakończył, jest naiwny nie tyko dlatego, że życie jest zawsze pożądane zarówno przez jednych, jak i przez drugich, lecz raczej dlatego, że troska o życie piękne nie różni się niczym od troski o jego piękny koniec. Znacznie gorszy jest jednak ten, kto powiedział, że lepiej jest się nie urodzić. „Albo po urodzeniu jak najspieszniej przekroczyć bramę Hadesu”. Jeśli bowiem poważnie to mówi, to dlaczego sam z życia nie odszedł? A przyszłoby mu to łatwo, gdyby stanowczo powziął taki zamiar. Jeżeli jednak chce zażartować, to zaiste żart jest nie na miejscu, gdyż z takich rzeczy się nie żartuje”. Epikur
"Życie samo w sobie obojętne", skąd żeś to wytrzasnął? XD