Kocham to, jak pachniesz i jak patrzysz na swoje żakiety. I jak tragicznie gotujesz. I jak błąkasz się po ogrodzie w za długim T-shircie. Ni...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
- Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
- ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Kwinta
3
7,9/10
Lingwistka i tłumaczka z języka angielskiego. Współpracuje z kwartalnikiem "WEDDING", tworząc artykuły eksperckie i teksty lifestylowe, które ukazują się również online na platformach takich jak onet.pl i styl.pl. Wychowana w tiulach i koronkach, przy dźwiękach maszyny do szycia i huku gorącej prasowalnicy. Nasiąknięta rozmowami z kobietami. Wsłuchana w panny młode, ich życiowe dylematy, problemy i marzenia. Współtwórczyni rodzinnej marki sukien ślubnych. Mama i żona. Beznadziejny kucharz. Wielbicielka yerba mate, kawy, no i żakietów.
7,9/10średnia ocena książek autora
155 przeczytało książki autora
206 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
To, że podszewka jest pod spodem, nie znaczy, że masz ją traktować po macoszemu. Właściwie podszewka to twój drugi żakiet. Być może ważniejs...
To, że podszewka jest pod spodem, nie znaczy, że masz ją traktować po macoszemu. Właściwie podszewka to twój drugi żakiet. Być może ważniejszy. Jeśli źle zszyjesz podszewkę, wyrzuć wszystko do kubła. Przy każdym ruchu klienta będzie widać, że coś jest nie tak. Podszewka i wierzch są jak kochankowie. Muszą się idealnie dopasować, inaczej będzie bolało.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Razem a nawet osobno Barbara Kwinta
7,8
Ta książka to taka bezpieczna przystań. Przy niej minie wam zastój czytelniczy, wróci wam chęć do czytania i spłynie na was nadzieja na lepsze jutro. Ta książka jest takim komfortowym miejscem. Bardzo przyjemnie się ją czytało. Rozdziały się króciutkie, co jest dodatkowo na plus.
Marię Litwę poznajemy trochę w biegu. Między sprzątnięciem zabawek na swoje miejsce, sprawdzeniu czy starsze dziecko jest zajęte sobą, a młodsze na pewno śpi, kobieta udaje się na szybki prysznic. I oczywiście jak na złość, w momencie kiedy w końcu może cieszyć się prysznicem, ktoś musi dobijać się do drzwi. Kobieta nie jest tym faktem pocieszona, bo oczywiście takie dobijanie się budzi jej młodsze dziecko. A za drzwiami nie znajduje się wyczekiwany kurier z przesyłką tylko przeszłość. Przeszłość, która uderza w nią bardzo mocno, choć jeszcze nie zdaje sobie z tego do końca sprawy.
Za drzwiami jest On i tak po prostu mówi "Cześć Marysiu". On - Janek, który był najpierw wrogiem numer jeden, potem przyjacielem, następnie wspólnikiem i na koniec miłością. Ze zwykłego zaliczenia w szkole powstaje plan na biznes, który ma rację bytu, i w taki sposób powstaje ich Klubokawiarnia Honolulu. Najlepsze miejsce do spędzenia wolnego czasu w Wieliczce 😊.
Naprawdę, polecam tę książkę bardzo. Jest taka przyjemnie ciepła 💙.
Razem a nawet osobno Barbara Kwinta
7,8
Cześć, Motyle
Moja pierwsza w tym roku odsłona, życie nie zwalnia i nie zawsze mam możliwość, by przelać słowa na papier (klikać w klawisze),potrzebowałam też chwilki na złapanie oddechu, poskładanie się oraz odpoczynku po świętach, które upłynęły na siedzeniu w fotelu i pachnięciu.
Za sprawą książki #razemanawetosobno odnowiłam znajomość z @basiakwinta poparzenia powieść bardzo mi się odpowiadała, dlatego z przyjemnością przystałam na kolejne spotkanie.
Akcja dzieje się w dwóch ścieżkach czasu; opowiada o Litwie (Marysia) w okresie nastoletnim i małżeńskim lub matczynym – nazewnictwo celowe. Młodość, szkoła, pierwsze miłości, przyjaźnie, aż po grób, czy inne kataklizmy i przypadek, połączony z nutką szczęścia i brawury. Tak powstaje „Honolulu” coś, co właściwie nie ma prawa się udać, a jednak się dzieje, prosperuje i wśród życzliwej pomocy trwa. Są też Menehune i świat widziany ich oczyma, zamknięte w szufladzie i oglądające świat w czterech ścianach. Ale, ale… jest też miłość, uczucie do kolegi i wspólnika oraz do męża i ojca dzieciom.
Poznajemy życie dziewczyny i chłopaka, którzy zostają postawieni przed pewnymi faktami i zmuszeni do podjęcia decyzji. Nie chcą odkładać przyszłości na później, uciekać. Odpowiedzialni, rodzinni, zakochani. Los ma co do nich własne plany, zamieszał i zakpił z celów, jakie mieli, rozdał karty i czeka.
Powieść ze szczyptą humoru i nutką nostalgii, napisana lekkim, przyjemnym językiem, łagodnie wtapia się w czytającego. Autorka wplata zabawne zwroty, z dystansem opowiada o wydarzeniach, daje przestrzeń na polubienie lub odrzucenie treści. Obyczajowo, ze wszystkimi kolorami codzienności, upadkami i wzlotami życia w połączeniu minionego z teraźniejszością. Ogrom emocji, dobrych wzorców i atrakcyjne pióro – przepis na sukces.