Święty Bernard z Clairvoux Stanisław Kiełtyka 6,0
ocenił(a) na 73 lata temu Bernard z Clairvoux, to obok Franciszka z Asyżu, chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych świętych okresu średniowiecza. I słusznie, bo pochodzący z Burgundii, charyzmatyczny opat klasztoru cystersów, to postać niezwykła i barwna, świetny mówca, dyplomata i rozjemca, mistyk, zwolennik ascezy i surowego życia ściśle według zasad Ewangelii, współorganizator drugiej krucjaty, autor licznych tekstów o charakterze teologicznym, pokorny wielbiciel Matki Boskiej...
Brzmi jak panegiryk? Być może, a dokładnie taki właśnie wydźwięk ma wstęp do niniejszej biografii, po przeczytaniu którego, zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy to biografia postaci historycznej czy raczej hagiografia- pełen " cudowności" żywot świętego. Obawę, że nie będzie to tekst obiektywny, dodatkowo wzbudzała sama postać autora- duchowny, a do tego cysters! Czy taka osoba potrafi pisać jak neutralny, rzetelny historyk? Teraz już znam odpowiedź: a owszem! Choć pewnie miłośnicy metodologii badań naukowych mogliby się tu i ówdzie przyczepić, całość tekstu jest rzeczowa ( jak później doczytałam, autor zrobił doktorat na Uniwersytecie Jagiellońskim, bodajże z historii Kościoła, a wiele lat zajmował się tłumaczeniem dzieł św Bernarda ). Bynajmniej autor nie każe nam wierzyć kategorycznie we wszystkie cuda przypisywane działalności św Bernarda przez średniowiecznych kronikarzy, wspominając o nich raczej w kategorii legend. Podobnie nie neguje postaci Piotra Abelarda a wręcz przeciwnie- uważa go za wybitnego filozofa i scholastyka wyprzedzającego swoją epokę, starając się przy tym wytłumaczyć, z czego wynikała antagonistyczna postawa Białego Opata wobec tez Abelarda. Nie boi sie również wytykać nieprawidłowości i korupcji w kurii rzymskiej.
Ze względu na liczne opisy typowo religijne jest to książka "przyswajalna" raczej albo tylko dla chrześcijan, albo dla osób, które z otwartością zechcą zrozumieć opisywaną postać. W przypadku świętego, takiego jakim był Bernard, trudno byłoby opisywać wyłącznie jego działalność społeczno- polityczną, nie odnosząc się do jego poglądów i filozofii życia. Wszystko co robił, wynikało przecież z jego przekonań i głębokiej wiary. Gdyby nie przytoczyć aspektów życia wewnętrznego ( a także pism),to wyszłaby jakaś 'wydmuszka". ( Aczkolwiek bardzo mnie ciekawi biografia pióra francuskiego świeckiego historyka, Z pewności wkrótce po nią sięgnę i z chęcią porównam. )
I chociaż we fragmentach odnoszących się do Boga, autor wyraźnie "odpływa", jednak jego piękny i kwiecisty styl urzeka i przywołuje na myśl niedościgniony wzór- Doktora Miodopłynnego. Warto było sięgnąć po tę biografię. Na mnie podziałała inspirująco. Na koniec przytoczę tylko ostatnie słowa wypowiedziane przez św Bernarda na łożu śmierci: Bądźcie dziećmi światłości!