Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jörg Reiter
1
6,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
90 przeczytało książki autora
127 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wiara, miłość, śmierć Peter Gallert
6,9
Na moście w Duisburgu stoi policjant, który szykuje się do ostatniego w swoim życiu skoku. Ku zaskoczeniu wszystkich przyglądających się tej scenie świadków, do potencjalnego samobójcy podchodzi duchowny, wymienia z nim kilka zdań i chwilę potem... sam skacze do wody! Policjant podąża zaraz za nim, jednak już nie po to, aby odebrać sobie życie, tylko by uratować drugiego mężczyznę. Wydaje się, że Martin Bauer osiągnął swój cel i ocalił człowieka przed popełnieniem ogromnego błędu, jednak wkrótce później ciało policjanta zostaje znalezione po jego skoku z piętrowego parkingu. Bauer jednak pamięta wydarzenie sprzed kilku godzin i jego reakcję po tym, jak go uratował, w związku z czym zaczyna mieć wątpliwości, czy ta śmierć na pewno była samobójcza...
Zaintrygował mnie pomysł autorów na wprowadzenie jako głównej postaci w kryminale policyjnego duchownego, a do tego sposób, w jaki ukazują wiarę i wątpliwości z nią związane. Do tego Bauer ma bardzo wyrazistą osobowość i specyficzne podejście do spraw, którymi się zajmuje – co zresztą widać już po zapowiedzi książki. W książce podobało mi się również, że wydarzenia pokazywane są z perspektywy różnych postaci, co dodaje im realizmu i głębi. Podczas przeskakiwania z wątku na wątek w mojej głowie pojawiały się różne pomysły, jednak długo nie miałam pojęcia, jak się łączą i do czego to wszystko zmierza. Z czasem jednak wszystko się wyjaśniło.
Spodobała mi się ta pierwsza część „Kronik Martina Bauera”. Powieść została napisana prostym i przystępnym językiem, więc nie dość, że wciąga, to jeszcze bardzo szybko się ją czyta. Polubiłam też kilka postaci, dzięki czemu miałam komu kibicować podczas rozwikływania zagadek. Książka intryguje i wciąga, jednak nie spodziewajcie się po niej zawrotnego tempa czy pędzącej do przodu akcji. Dla mnie ogromną zaletą powieści jest to, że łączy w sobie kryminał i thriller psychologiczny, dzięki czemu posiada wartość dodaną. Autorom udało się zachować także równowagę pomiędzy wątkami napędzającymi główną część akcji, a sprawami prywatnymi bohaterów. Jeżeli lubicie tego typu połączenia, to nie wahajcie się sięgnąć po książkę „Wiara, miłość, śmierć” - powinna się Wam spodobać.
Więcej moich opinii znajdziesz na: http://oczarowanaksiazkami.blogspot.com/
Wiara, miłość, śmierć Peter Gallert
6,9
Pierwsze skojarzenie to książka o niemieckim ojcu Mateuszu. Szkoda tylko, że taka nie jest. Byłaby dużo lepsza.
Fabuła to jeden wielki chaos. Jest podejrzane samobójstwo w które tylko ksiądz nie wierzy. Do tego motyw handlu ludźmi, który został całkowicie olany, wymieszany z protestami aktywistów, który powstał chyba tylko po to by zakończenie miało jakiś sens. Posypmy to jeszcze dziwnymi zachwianiami wiary, problemami rodzinnymi i tragedią z dzieciństwa. Po prostu autorzy mieli kilka pomysłów i zlepili je ze sobą niezbyt logicznie. Styl pisarski autorów nie potrafi zainteresować. Wszystko idzie własną drogą i nie potrafi ani zaskakiwać, ani wzbudzić jakiejkolwiek sympatii do postaci.
Policyjny duchowny Bauer to zupełnie nie trafiona postać. Robi co mu się podoba i nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Jest strasznie irytujący, wciskający się wszędzie niechciany. Lepiej byłoby z niego zrobić policyjnego konsultanta lub po prostu zwykłego księdza. Policja w książce woli wszystko umarzać niż rozwiązywać sprawy kryminalne. Czasem trafi się jakiś cudowny ślepy traf i wszystko się rozwiązuje samo. Jest kilka postaci wymienionych z imienia i nazwiska, ale nie wyróżniają się niczym.
Zakończenie niczego nie wyjaśnia tylko dodaje jeszcze więcej pytań.
Miało być fajnie i oryginalnie, a wyszło smutno i nie ciekawie.
Do samobójcy na moście przybywa ksiądz i skacze za niego. Tamten zdziwiony rzuca się mu na pomoc. Niestety kilka dni później ta sama osoba dokonuje kolejnej próby tym razem skutecznej. Ksiądz nie wierzy jednak by to było samobójstwo i postanawia na własną rękę odkryć prawdę.