To wszystko prawda LYGIA DAY PEÑAFLOR 6,9
ocenił(a) na 95 lata temu Trzy przyjaciółki Miri, Soleil oraz Penny zakochane są w powieści „Pod prąd”. Wraz z Jonahem udają się na spotkanie z autorką książki, Fatimą Ro. Okazuje się, że dziewczyna postanawia się z nimi zaprzyjaźnić. Wygląda na początek wyjątkowej znajomości, prawda? Dwa lata później Fatima wydaje kolejną powieść, która drastycznie wpływa na grupę przyjaciół. Pobity i nieprzytomny Jonah ląduje w szpitalu, a dziewczyny kłócą się o to, czy było można temu zapobiec.
Już sam opis wystarczył, by mnie do reszty zaciekawić. Do tego wszystko ubrane jest w formę wywiadów, artykułów, pamiętników i fragmentów książki fikcyjnej Fatimy. To wszystko sprawiło, że powieść przeczytałam w dwa dni, a drugą połowę wręcz połknęłam naraz. Każdą stronę czytałam z coraz większym niepokojem, coraz większym napięciem, bo domyślałam się do czego to wszystko zmierza. Tutaj wyłania się jedyny minus książki – jej dość przewidywalne zakończenie. Jednak przy innym rozwiązaniu wątków oceniłabym ją o wiele, wiele niżej. W innym wypadku „To wszystko prawda” nie wywarłaby na mnie takiego wrażenia. A co w tej książce tak intryguje? To, że to wszystko to prawda. To, jak ludzie potrafią być zapatrzeni w swoich idoli. Jak ślepo ich słuchają, podążają za nimi, wykonują ich prośby. Jak zauważają, ale nie chcą przyjąć do świadomości ich błędów. Pokazuje też to, jaki wpływ na nasze życie mają nasi idole. Wstrząsnęło mną to.
Jestem pod wrażeniem tego, jak autorka ukazała bohaterów oraz relacje między nimi. Trafnie przedstawiła nastolatków zapatrzonych w swoją idolkę. Tak samo trafnie pokazała, jak zachowywali się w jej obecności oraz jak zmieniało się ich nastawienie wobec niej. Podobało mi się też to, że w książce nie ma ani jednego zdania wypowiedzianego przez samą Fatimę. Było to na swój sposób pokazanie jej sławy i nieosiągalności dla zwykłych ludzi.
Książka mnie urzekła od pierwszej strony. Polecam szczególnie młodzieży, chociaż starsi też znajdą tutaj coś dla siebie.