Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kira Breed-Wrisley
5
7,2/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
529 przeczytało książki autora
584 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Czwarty schowek Scott Cawthon
7,4
"... Z trudem łapał powietrze, rozkopując resztki domu z desperacką siłą, wzmocnioną przez adrenalinę, ale i adrenalina już się kończyła..."
Znowu na pierwszej stronie przeczytałam zapowiedź tego co czeka mnie w treści książki. Kakofonia wyrazów niejednoznacznych, nieoczywistych, ambiwalentych, enigmatycznych, eufemicznych, niesfoistych kontrowersyjnych, wielopłaszczyznowych, w których będę musiała się grzebać w poszukiwaniu jakiejś fabuły. Już samo brzmienie tego zdania jest dla mnie dziwaczne, bo zawiera zlepek nieskładnych czynności, które są od siebie oderwane i tylko bombardują obietnicą wzmagania uczucia niepokoju i niepewności a potem lawiny znużenia aż do znudzenia.
Może więc nie o to chodzi?
Może to jest tylko wybieg autora, żeby czerpać radość nie tyle z odkrycia rozwiązania zagadki, co z samego podążania ścieżką usłaną trupami lub zaginionymi?
Nie dostrzegam przyjemności w żadnym z powyższych, przechodzę wręcz męki zastanawiania się, dlaczego akurat te wyrazy zostały użyte w rozsypance wyrazowej pod tytułem FNAF. Moim zdaniem wystarczyło wybrac pierwotną a zarazem prostą zasadę gry typu Point And Click, która gwarantuje satysfakcję za każdym razem.
Mam jeszcze inną teorię odnośnie odbiorcy, do której jest skierowana seria. Otóż koniecznie powinien to być fan, który "wszystko rozumie" i to nawet bez czytania. To nie może być nikt inny, by gromadzącymi się pytaniami KTO GDZIE KIEDY nie mógł profanować fantasmagorycznych opowieści przecież tak idealnych w zamyśle twórcy.
Daję trzy gwiazdki za to, że mogłam uzyskać respekt córki, zanużając się w te brednie.
Srebrne oczy Scott Cawthon
7,1
Książkę przeczytałam podczas długiego pobytu w szpitalu – miała ja przy sobie koleżanka z sali. Jestem jej za to wdzięczna, bo inaczej sama z siebie nie przysłaby do mnie chyba ta fala rozkosznej nostalgii. Kto nie pamięta czasów, kiedy FNaF nie schodził z ust uczniom najmłodszych klas podstawówki? Milionów piosenek, absurdalnych teorii, podniecenia z zapowiedzi nowych części. Przyznaję bez wstydu, że pod wpływem nagłego przypomnienia sobie o czasach mojej własnej na punkcie FNaFów obsesji włączyłam niejedną z piosenek, którymi tak się zachwycałam.
Sama książka jaka jest? Taka sobie. Raczej mało kreatywna, kto zna fabułę gier, ten nic nowego z niej nie wyniesie. Styl znośny, ale niepowalający, przypominający trochę fanfik na Wattpadzie, zwłaszcza jeśli chodzi o dialogi i charakteryzację postaci (trudno powiedzieć to naokoło; momentami po prostu mrozi). Ocenę nadaję jednak z perspektywy osoby, która podnosi ją bez znajomości serii, bo sądzę, że sama FNaFowa kanwa się broni i czyni tę historię ciekawą. Mnie osobiście zresztą też się zupełnie podobała, choć daej stoję przy swoim i uważam ją za mierną. Dlaczego? Bo to FNaF. Bo to dzieciństwo. Bo czasem trzeba wyłączyć swoje zakrawające o sufit standardy i pozwolić sobie wrócić do czasów, kiedy wszystko było prostsze.