Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ivan Jablonka
Źródło: https://fr.wikipedia.org/wiki/Ivan_Jablonka
3
8,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
93 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Facet przyzwoity. Od patriarchatu do nowych modeli męskości
Ivan Jablonka
6,9 z 9 ocen
81 czytelników 1 opinia
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia dziadków, których nie miałem Ivan Jablonka
7,0
Autor szukając własnej tożsamości rekonstruuje losy swoich dziadków, Żydów z Parczewa na Lubelszczyźnie.
Dla autora dziadek był bohaterem, jednak cieszę się, że nie spełniły się głoszone przez niego hasła "Niech żyje ZSRR" czy "Niech żyje Polska Republika Rad". Doceniam ogrom pracy włożonej w dotarcie do danych z różnych archiwów.
Facet przyzwoity. Od patriarchatu do nowych modeli męskości Ivan Jablonka
6,9
Ta eseistyczna historia patriarchatu i żmudnego zdobywania praw przez kobiety połączona z rozważaniami o "facetach przyzwoitych" - sojusznikach kobiet w przeszłości i obecnie jest dla mnie jedną z ważniejszych książek, które przeczytałam w ostatnich latach. Uświadomiła mi coś, co niby wiedziało się wcześniej, ale jakoś nie do końca: to, jak szkodliwy patriarchat jest dla wszystkich, nie tylko dla dzieci, kobiet i osób niebinarnych, ale również dla mężczyzn. Mniejszość (złożona z mężczyzn w typie męskości dominacji) narzuca swoje prawa, wymagania, stereotypy wszystkim innym. Dobrze by było się od tego wyzwolić, zawiązując sojusze z wszystkimi, którym to nie odpowiada.
Jablonka jest sprawnym, błyskotliwym eseistą i książkę świetnie się czyta. Błyskotliwość czasem mu trochę szkodzi, bo niektóre sprawy upraszcza dla pięknego zdania, akapitu czy wniosku, ale wybaczam, bo - no właśnie, doskonale się czyta i poświęcone tej tematyce książki tego typu, nie stricte naukowe, a dla szerszej publiczności, są bardzo potrzebne.
A co tam, zacytuję też obszerne fragmenty uwag dra hab. Mirosława Gołuńskiego, który ujął lepiej wszystko, co mnie zainteresowało, zachwyciło lub zaniepokoiło w tej książce (żebyż tak znów pójść na jego wykłady...).
"[...] Autor, francuski akademik, historyk, proponuje czytelnikowi przede wszystkim to, na czym znaj się najlepiej, czyli podróż przez wieki, przedstawiając zasięg patriarchalnej opresji wobec kobiet oraz długo powolnie, a teraz w dużo większym tempie zachodzące zmiany prowadzące do uczynienia/uświadomienia kobiet i mężczyzn jako równorzędnych partnerów, wychodząc z podległościowej relacji służąca/niewolnica – Pan [...].
Najpierw o rzeczach w książce cennych, bo one zdecydowanie przysłaniają wady, o których nieco później. Autor zaproponował bardzo dobry podręcznik do dyskusji z niezorientowanymi w materii i „przeciwnikami” równouprawnienia. W książce jest bardzo wiele przykładów – widać solidną kwerendę, dzięki której książka może być czytana nie tylko w Europie. Bez wątpienia ich nagromadzenia jest użyteczne, bo nie tylko uświadamia zasięg zjawisk, o których pisze, ale również buduje narrację, która stara się (czy skutecznie, to już inna kwestia) znaleźć równowagę między uniwersalnością zjawisk a ich jednostkowym przedstawianiem i przezwyciężaniem problemów. Jasne, że „prawdziwych” mężczyzn to zapewne i tak nie przekona, ale oni zapewne po tę pozycję nawet nie sięgną.
Co jest istotne, książkę bardzo dobrze się czyta i wielka w tym zasługa tłumaczki, Marty Dudy-Gryc, która wykonała olbrzymią pracę nie tylko na poziomie składni, ale również języka, gdyż dla wielu pojęć związanych i z patriarchatem i z feminizmem w języku polskim albo nie ma odpowiedników, albo jest ono bardzo specjalistyczne i wolno przenika do języka codziennego. Ta książka ma szansę również na tym polu wykonać bardzo dobrą pracę.
Do mocnych stron książki zaliczam również próby opisowego definiowania historycznych pojęć: patriarchat, emancypacja, etc. Ponieważ mamy do czynienia z esejem, autor – słusznie – pozwala sobie na wyrażanie wątpliwości z jednej strony, gdy np. zastanawia się nad słusznością niektórych postulatów radykalnych feministek, z drugiej zaś proponuje wprowadzenie pojęcia „męskości dominacji”, które – jego zdaniem – lepiej oddaje istotę problemu niż „męskość hegemoniczna” zaproponowane w latach 90. przez R. Connell. Hm…
Właśnie, obok wielkich i ważnych zalet mam bowiem wobec tej książki pewne zastrzeżenia. Chyba najważniejszy jest klasowo-genderowy. Autor projektując faceta przyzwoitego – co w polszczyźnie brzmi świetnie, brawa dla tłumaczki po raz kolejny – chce go widzieć globalnie, a widzi bardzo lokalnie. I nie chodzi nawet o to, że aż nazbyt wiele przykładów, które przywołuje odnosi się do Francji lub dawnych francuskich kolonii [....], ale że jednocześnie – słusznie – dostrzega, że feminizm obecnie jest w dużej mierze udziałem zamożnych białych kobiet z klasy średniej (szkoda, że nie przywołał bel hooks),tak naprawdę swój projekt kieruje również ku mężczyznom z klasy średniej. To oni są w założeniu czytelnikami jego książki. I mam z tym problem. Ponieważ to, co opowiada, jest przede wszystkim o kobietach – i nie, nie czuję dyskomfortu, gdy ponad 20% kobiet w danym miejscu to kobiety [...] – a mężczyźni to poza dwoma ostatnimi rozdziałami jednak głównie prawdziwi beneficjenci patriarchatu, a więc właśnie mężczyźni z klasy średniej i wyższej.
Zabrakło mi bowiem tego, co świetnie robi wymieniona polemicznie przez Autora, Reawyn Connell, czyli pokazania, że znakomita większość heteroseksualnych cismężczyzn jest przez patriarchat marginalizowana (pokazania, nie nazwania). Owszem, są oni pośrednimi beneficjentami systemu (widzimy to choćby w podziałach ról społecznych w domu czy przyzwoleniu – np. w Polsce – na przemoc domową),ale jednocześnie nie uczestniczą w pełnym sprawowaniu władzy, są poniżani, eksploatowani, oszukiwani przez głównie mężczyzn stojących wyżej od nich w hierarchii społecznej. Nie znalazłem w książce projektów, jak realnie można by pomóc tym mężczyznom. A to nie jest tylko problem wielkiego świata kapitalizmu [...], lecz również pewnej stałej. Oni nie dostali w tej książce żadnej propozycji. A jak wskazuje przykład wyborców Trumpa czy ekstremiści opisywani przez Kimmela, to kwestia w tej chwili bardzo paląca. Dostępne również w Polsce dane wskazujące na rozjazd w poglądach młodych kobiet i mężczyzn wskazują, że i my przed takimi problemami w tej chwili stajemy.
Być może Autor założył, że przemiana mężczyzn z klasy średniej wpłynie również na inne grupy? Albo – co wydaje mi się równie prawdopodobne – przesłaniem tekstu jest przekonanie, że mamy do czynienia z procesem historycznym, którego nie da się zatrzymać? A to bardzo ryzykowna teza, bo jak odnotowuje w książce, z którą się równolegle zmagam i momentami bardzo na nią wkurzam – Michel Onfrey – rewolucja irańska pokazała, że ani historia się nie skończyła, ani procesy historyczne nie są nieodwracalne.
Mimo wyrażonych wątpliwości, a może właśnie ze względu na nie, uważam, że książkę warto przeczytać, bo wnosi – również świetnie dobranymi ilustracjami – własne ciepłe, nawet jeśli czasem nieco sztuczne, światło w naszą rzeczywistość. A problem z młodym pokoleniem, o którym napisałem nieco wyżej jest najlepszym dowodem, jak bardzo takie książki są potrzebne.
Utożsamiam się również z autorem w posłowiu, gdy mówi o tym, że dochodzenie do bycia przyzwoitym facetem we własnym domu jest niełatwym procesem, a towarzyszki życia wiedzą o tym najlepiej" (autor powyższego: dr hab. Mirosław Gołuński).