Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Johan Persson
2
7,0/10
Pisze książki: reportaż
Urodzony: 03.03.1982
Ukończył Szkołę Fotografii w Göteborgu. Pracował m.in. dla „Svenska Dagbladet”, „Fokus”, „Aftenposten” i „Hufvudstadsbladet”. W roku 2013 organizacja Reporterzy bez Granic przyznała mu – wspólnie z Martinem Schibbye – nagrodę wolności prasy „za odwagę, by stawić czoło ograniczeniom wolności prasy w kraju, gdzie wolne dziennikarstwo piętnuje się jako terroryzm”.
7,0/10średnia ocena książek autora
169 przeczytało książki autora
269 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
438 dni. Nafta z Ogadenu i wojna przeciw dziennikarzom
Johan Persson, Martin Schibbye
7,6 z 62 ocen
414 czytelników 10 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
438 dni. Nafta z Ogadenu i wojna przeciw dziennikarzom Johan Persson
7,6
Za dużo JA i JA.
To nie jest tak, że ten temat mnie nie poruszył. Interesował mnie, dlatego zdecydowałem się na zakup tej książki. Z resztą afrykański kontynent fascynuje mnie od pewnego czasu bardziej. Do tego też doszła nutka skandynawska w postaci autorów. Jednak całość książki „438 dni. Nafta z Ogadenu i wojna przeciw dziennikarzom” mnie nie przekonała. Całość przedstawiona jest w zbyt dużej dawce testosterony. Ten sztafaż kryminalno – thrillerowy w tym przypadku bywa nieznośny. Po to człowiek chce non-fiction, żeby nie stykać się z innymi nurtami literackimi. Może się to łączyć – nie będę fałszywym purystą – ale może jakoś tak w lepszym wydaniu.
Niemniej historia jest czarno – biała. Zła firma wykorzystuje biedy kraj sponsorując szajkę, która nim rządzi i wyrządza okrucieństwa tutejszym ludziom. Dwóch dobrych dziennikarzy chce dociec prawdy. Nie relatywizuję tutaj, nie mam takiego celu. Bardziej razi mnie tutaj środek ekspresji, takie kierowanie „kamery” na siebie bardziej niż na to co się dzieje wokół. Rozumiem dramat dziennikarza, który zostaje zatrzymany w więzieniu, w nieswoim kraju. Sprawa jest poważna i winna być przedstawiona światu, ale może przez innych dziennikarzy.
438 dni. Nafta z Ogadenu i wojna przeciw dziennikarzom Johan Persson
7,6
Ogaden to region bedący przedmiotem sporów pomiędzy Etiopią a Somalią. Znajduje się w granicach Etiopii, natomiast zamieszkany jest głównie przez Somalijczyków. Od lat trwają tam walki pomiędzy separtystycznym Narodowym Frontem Ocalenia Ogadenu (ONLF) wspieranym przez Somalię a siłami rządowymi. Prowincja ta została również zamknięta dla niezależnych mediów i odcięta od wszelkiej pomocy organizacji pozarządowych. Tak więc oszacowanie skali naruszeń praw ludności cywilnej, czy stron konfliktu jest niemożliwe. Dodatkowego „smaczku” trudnej sytuacji w regionie dodaje odkrycie złóż ropy naftowej i gazu ziemnego oraz pośrednie zaangażowanie się w ich eskploatacje szwedzkiej spółki.
Jest rok 2011 i dwóch odważnych szwedzkich reporterów postanawia zbadać sprawę u źródła. Próbują w tym celu przedostać sie do Ogadenu z wynajętymi przewodnikami nielegalnie przekraczając granice z Somalią. Ta karkołomna próba okazuje się porażką, a dziennikarze zostają aresztowani pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy oraz wspierania terrorystów.
Książka jest zapisem przygotowań do podróży, kompletowania materiałów poprzedzających aresztownie oraz opis dni spędzonych w więzieniu. Historia opowiadana jest naprzemian na dwa głosy. Poraża sposób wymuszania zeznań, preparowanie dowodów winy, łamanie podstawowych praw więźnia i szkokują warunki panujące w więzieniu.
Brakło mi w książce informacji o samym Ogadenie. Liczyłam na jakiś choćby rys historyczny, czy ogólne nakreślenie bieżącej sytuacji w tej prowincji. Książka raczej staje się głosem, a może rozpaczliwym krzykiem o prawo do wolności słowa. Na ten aspekt przeniesiony jest punkt ciężkości.