Pożeracze fabuł, koneserzy i niepraktykujący

Bogdan Bogdan
08.11.2014

Czytelnik należy w społeczeństwie do zacnej, czytającej mniejszości, jest zatem gatunkiem zasługującym na szacunek i ochronę. Przy tym każdy czytelnik to niepowtarzalna istota, obdarzona unikatową wrażliwością, inteligencją, określonym bagażem życiowych i lekturowych doświadczeń. Podciąganie tak niepowtarzalnego fenomenu pod jakieś z góry określone kategorie byłoby działaniem ryzykownym, jeśli nie zwykłą bezczelnością. Mimo wszystko zaryzykuję. Oto kilka podstawowych typów czytelników, napotykanych przeze mnie od lat:

Pożeracze fabuł, koneserzy i niepraktykujący

Pożeracz fabuł – to typ najpospolitszy, dominujący we wszystkich grupach wiekowych. Charakteryzuje go zamiłowanie do wciągającej fabuły, czyta dużo i szybko, najchętniej całe serie. Forma prozy, jej wartość artystyczna mają dla niego znaczenie drugorzędne. Walory literackie (które często utożsamia z „opisami przyrody”) toleruje, byle nie przeszkadzały zbytnio w śledzeniu perypetii bohaterów. Typ pożeracza jest bardzo lubiany przez wydawców i pisarzy, zwłaszcza tych, których specjalnością jest literacki fast-food. Pożeracz ma najczęściej specjalizację gatunkową: fantastyka, sensacja, kryminał, romans (płeć nie jest bez znaczenia). Przeczytane książkę ocenia lakonicznie, najczęściej metodą zero-jedynkową, używając określeń: „fajna” lub „niefajna”. I sięga po następną.

Ze względu na stosunek do ulubionych książek i ich autorów pożeraczy można podzielić na dumnych i zawstydzonych. Ci dumni (lub dumne) uważają, że ich ulubieni pisarze są twórcami wybitnymi, wspaniałymi, jedynie przez czystą zawiść i złośliwość niedocenianymi przez wrednych, zarozumiałych i zakompleksionych krytyków. W ich przekonaniu literacką Nagrodę Nobla w pierwszej kolejności powinna otrzymać Jodi Picoult, w następnej może James Patterson, ale już na pewno nie jakiś nikomu nieznany Francuz, którego książek nie można nigdzie kupić (bo pewnie przynudza). Z kolei pożeracz zawstydzony wie, że jego codzienna strawa to raczej literacka kaszanka niż foie gras. Dlatego w miejscach publicznych nie eksponuje okładek czytanych książek (czasem dla niepoznaki obłożonych w nieprzezroczysty papier), a od czasu do czasu sięga po strawę stojącą na wyższej półce w literackiej hierarchii (wtedy okładkę eksponuje). Stawia wówczas najczęściej na klasykę lub docenione nowości. Lektura trwa wiele dni, jest mniej przyjemna, ale za to pozwala z podniesionym czołem i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zaraz potem pochłonąć w jeden dzień (i ewentualnie nieprzespaną noc) nową, absolutnie wspaniałą, sto dwudziestą pierwszą powieść w dorobku Grahama Mastertona.

Koneser – czyta wyłącznie dzieła ambitne, trudne, chwalone przez krytykę. Uwielbia eksperymenty językowe, oniryzm, gry intertekstualne oraz wszelkie inne narracyjne komplikacje. Literatura to dla konesera nie jakaś tam rozrywka, ale poznawcza przygoda, wędrówka trudnym szlakiem niebanalnych doznań, analogicznych do tych, jakie zapewnia teatr, filharmonia czy opera. Niestety, jak wiadomo, duża część bywalców tych zacnych miejsc to pozerzy, snobujący się na odbiorców elitarnej sztuki. Podobnie bywa z wysokoartystyczną literaturą. Dlatego stwierdzenie, ile rzeczywiście jest konesera w koneserze, bywa trudne. Bardzo często mamy do czynienia po prostu z pseudokoneserem, który to gatunek dość powszechnie występował w PRL-u. Przekazy historyczne mówią np. o licznych młodych ludziach obnoszących się w 1969 roku w centrach dużych miast z egzemplarzem właśnie wydanego „Ulissesa” Joyce'a. Na szczęście pseudokoneser to gatunek słusznie ginący, w czym duża zasługa płci pięknej, w przeważającej liczbie preferującej książki prawdziwie poruszające i nie pozwalającej sobie zaimponować jakimiś niestrawnymi cegłami, obnoszonymi po uczelnianych korytarzach przez wątłych okularników.

Niepraktykujący – wbrew pozorom „czytelnik niepraktykujący” to żaden oksymoron, ale bardzo istotny element rynku wydawniczego, gdyż książki nie tylko lubi i ceni, ale - co najważniejsze - również je kupuje. Tyle tylko, że ich wcale (lub prawie wcale) nie czyta. Powodów jest mnóstwo: od zmęczenie po wyczerpującej pracy/nauce, do zmęczenia w trakcie wypełnionego innymi atrakcjami urlopu. W lekturze przeszkadza też rodzina, sąsiedzi, domowe obowiązki, a nie pomaga poczta mailowa ani serwisy społecznościowe, zwłaszcza gdy są sprawdzane kilkanaście razy dziennie. Na obronę niepraktykujących trzeba przyznać, że na ogół dość często zapewniają o swoim stanowczym zamiarze zwiększenia czytelniczej aktywności. Nie do końca tylko wiadomo, kiedy dokładnie miałoby to nastąpić. Terminy padają bardzo różne: najbliższy weekend, najbliższy długi weekend, urlop, wiosna, lato, w skrajnej wersji – dopiero emerytura. Póki co, półki niepraktykujących zdobią liczne, dziewicze tomy – z reguły ładnie wydane, w gustownej twardej oprawie, bo przecież wszelkiego rodzaju wydawnictwa albumowe, dzieła wybrane i zebrane adresowane są głównie do nich.

Interesującym podtypem grupy niepraktykujących są byli czytelnicy. Niezależnie od tego, czy mają lat 60, 40 czy 25, w swoim życiu bardzo dużo przeczytali, a miało to miejsce „kiedyś”. Obecnie ogromnie by chcieli czytać, ale po prostu nie wyrabiają, z powodów jak wyżej. Charakterystyczną cechą byłych czytelników jest podawanie przy okazji każdej dyskusji o książkach kilku tych samych tytułów, które (przed laty) zrobiły na nich ogromne wrażenie. Najczęściej wymieniane w takich sytuacjach, wręcz „dyżurne” powieści to „Mistrz i Małgorzata” oraz „Zbrodnia i kara” (choć zdarza się i „Głód” Hamsuna, i opowiadania Hrabala). Ciekawostką jest fakt, że byli czytelnicy bardzo chętnie opowiadają także o swoich innych, licznych pasjach, takich jak występy w amatorskim teatrze, długie wyprawy rowerowe czy twórczość poetycka. Na dobrą sprawę to niemal ludzie renesansu – niemal, gdyż wszystkie te godne podziwu i uznania, fascynujące czynności wykonywali, niestety, w odległym „kiedyś”.

Zaznaczam, że opisane obserwacje poczyniłem na zupełnie niereprezentatywnej próbie swoich znajomych, znajomych znajomych, a także zupełnie nieznajomych, których biblioteczkom (i zachowaniom) przyjrzałem się w celach badawczych. Oczywiście wymienione kategorie nie stanowią żadnego wyczerpującego katalogu, gdyż nie są to przecież typy jedyne. Można by dodać: na szczęście.


komentarze [85]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kaliber48  - awatar
Kaliber48 26.01.2015 23:23
Czytelnik

Oj, ZaaQu miły:)

Zaliczanie nie kojarzy mi się z tym samym co Tobie - stąd nieporozumienie. A na pewno nie kojarzy mi się z seksem. Poza skojarzeniem zawodowym, bo słowo zaliczanie kojarzy mi się ze zdawaniem np. kolokwium, to jeszcze kojarzy mi się również z odfajkowaniem, odhaczeniem, odp...niem itd. Stąd moja niezgoda na takie traktowanie książki. I tyle!
Tobie też...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Justyna  - awatar
Justyna 15.11.2014 07:36
Czytelnik

mnie zawsze ciekawi co czytają Ci którzy mają obłożoną okładkę książki gazetą... Sama czytam bez okładek, ostatnio nawet zastanawiałam się czy nie obłożyć bo ciut uległa zniszczeniu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
awatar
konto usunięte
12.11.2014 15:59
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

jatymyoni  - awatar
jatymyoni 13.11.2014 10:32
Bibliotekarz

Nie czuję się obrażona, bo każdy ma oprawo do swojego zdania. Zgadza się, że mało jest dobrych tekstów, a więc bawimy się tym co jest. Każdy temat można potraktować humorystycznie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
alexandra2104  - awatar
alexandra2104 12.11.2014 13:17
Czytelniczka

Jestem pożeraczem fabuł. Czasem czytam dla zabicia czasu, czasem dla poszerzenia zainteresowań, dla ładnych widoków, podróży... Dumna ze swoich ulubionych autorów, raczej się nie wstydzę - czytam bo lubię i to co lubię, właściwie co wpadnie w ręce, co zrobić. Lekturami, których wydaje mi się, że mogłabym się wstydzić po prostu nie jestem zainteresowana.
Hm lubię MIEĆ...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
awatar
konto usunięte
12.11.2014 11:23
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Leeloo_Dallas  - awatar
Leeloo_Dallas 12.11.2014 12:37
Czytelniczka

To znaczy, że wszyscy którzy zechcieli się tu wypowiedzieć to szkolna dziatwa lub wielbiciele/wielbicielki miałkiej rozrywki?
Wyluzuj Mosadi, spróbuj znaleźć w sobie radość z tego, że czytasz.
Poza tym obowiązku odpowiedzi na takie artykuły nie ma :-))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
jatymyoni  - awatar
jatymyoni 12.11.2014 12:56
Bibliotekarz

Może zaproponujesz portalowi jakiś temat nie z gazetki szkolnej.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Leeloo_Dallas  - awatar
Leeloo_Dallas 12.11.2014 10:45
Czytelniczka

Nie jestem zwolennikiem poglądu, że ludzie którzy czytają są z jakiegoś powodu lepsi od tych, którzy tego nie robią. Skoro jednak taka teza w artykule padła chciałabym zgłosić pewien postulat.
Otóż ci co czytają niech mają tylko 5-cio godzinny dzień pracy. Cel oczywisty – więcej czasu na lekturę.

A wracając do meritum to jestem osobnikiem należącym do gatunku pożeraczy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
jatymyoni  - awatar
jatymyoni 11.11.2014 21:53
Bibliotekarz

Każdy z nas jest pożeraczem fabuł, gdyż większość książek zawiera jakąś fabułe, czy to będą książki Dostojewskiego, Grocholi, , Cabre, Gene Wolfe, czy Hermanna Hesse. Ale niektóre z nich zawierają coś jeszcze. I właśnie to coś jeszcze jest najważniejsze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kaliber48  - awatar
Kaliber48 11.11.2014 21:13
Czytelnik

@bookpositive:)
Błagam! Nie zaliczaj książek!
Serdeczności

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ZaaQazany  - awatar
ZaaQazany 12.11.2014 21:31
Czytelnik

Przepraszam, ale bibliofilii nie ma w międzynarodowej klasyfikacji chorób. Więc... Co nie jest zabronione - jest dozwolone :p

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kaliber48  - awatar
Kaliber48 13.11.2014 10:35
Czytelnik

@ZaaQ
Pomimo maksymalnie włożonego wysiłku nie zrozumiałem:/
serdeczności:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ZaaQazany  - awatar
ZaaQazany 26.01.2015 11:27
Czytelnik

@Kaliber48
Przepraszam za zawiłe sformułowanie.
Bibliofilia nie jest okreslana jako jednostka chorobowa w zakresie zaburzeń preferencji seksualnych i nie jest ujęta w prawie karnym. A w spoleczeństwie demokratycznym obywatel może wszystko, co nie jest zabronione. Więc...
Jeśli chce, to może książki zaliczać :)
Usmiechu życzę

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Róża_Bzowa  - awatar
Róża_Bzowa 11.11.2014 21:04
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Oj, nieco płytko i po łepkach pisane!

A gdzie:
- czytelnik-kolekcjoner - czyta (co warto podkreslić) i kolekcjonuje różne tłumaczenia tej samej książki / różne wdania polskie tejże / wydania w różnych językach albo serie np. Don Kichot i Sancho Pansa, Kameleon, Nike itp.,
- czytelnik geograficzny: czyta literaturę z konkretnego kraju lub kontynentu,
- czytelnik lokalny:...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
notecreo  - awatar
notecreo 11.11.2014 23:26
Czytelnik

czytelnik antysnob totroche jak czytelnik-hipster ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa  - awatar
Róża_Bzowa 11.11.2014 23:37
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

A właśnie wprost przeciwnie!
Czytelnik-antysnob nie trąbi na prawo i lewo, o tym, co czyta, nie zachęca do lajkowania swych wynurzeń na mordoksiążce ani innych takich.
Rzadko o tym mówi i tylko w celu zachęcenia innych do lektury albo przyłapany i zapytany przez przyjaciół.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ZaaQazany  - awatar
ZaaQazany 11.11.2014 20:38
Czytelnik

Dumny pożeracz fabuł :)
Czytam same dobre książki, to inni się nie znają :)))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post