Historia niezwykłego debiutu - "Alibi na szczęście"

LubimyCzytać LubimyCzytać
31.05.2012

Anna Ficner-Ogonowska pisała swoją pierwszą powieść do szuflady, podczas urlopu wychowawczego. Jej mąż potajemnie wysłał książkę do Znaku. I udało się! Dziś w księgarniach pojawia się Alibi na szczęście.

Historia niezwykłego debiutu - "Alibi na szczęście"

Alibi na szczęście to pełna nadziei opowieść o tym, że nic nie zamyka nam drogi do szczęścia. Bo szansa na nowe życie jest zawsze i tylko od nas zależy, czy zechcemy ją wykorzystać.

Nigdy nie jest za późno na szczęście

Główna bohaterka książki - Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów.

Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą.

Udany debiut

Debiut chwalą Danuta Stenka ("Książka, o której długo nie można za­pomnieć!") i Artur Żmijewski ("Jeżeli chcecie poznać opowieść o tym, z jaką determinacją mężczyzna może walczyć o miłość kobiety, która nie potrafi się tej miłości poddać, to z pewno­ścią jest to lektura dla Was"), a sama autorka zdradza, że opowieść o Hani jest sumą jej życiowych wzruszeń i doświadczeń.

Historia powstania książki brzmi jak scenariusz filmu. Anna Ficner-Ogonowska zaczęła pisać książę w szkolnych zeszytach podczas urlopu wychowawczego. - Zaczytywałam się książkami. Tak organizowałam sobie dni, żebym, gdy mój syn spał, miała czas dla siebie i książek. - wspomina autorka. - Pewnego dnia wpadła mi w ręce pewna historia wojenna. Jednak, gdy przeczytałam tę książkę, poczułam pewien niedosyt, ponieważ autorka opisała wszystko, jakby w pośpiechu, wydało mi się, że niedokładnie i pomyślałam, że ja zrobiłabym to całkiem inaczej. Ta myśl obudziła we mnie potrzebę opisania pewnych scen i przeżyć, o których myślałam od dawna. Dlatego któregoś dnia podczas zwyczajowych zakupów w moim koszyku obok włoszczyzny, proszku do prania i wielu innych potrzebnych w domu sprawunków znalazły się bruliony w szeroką linię i czarne cienkopisy. Tak to się zaczęło... Na początku nikomu się nie przyznałam do tego, co robię. Kiedy zapisałam dwa pierwsze zeszyty, opowiedziałam o wszystkim mojej przyjaciółce i usłyszałam od niej tylko jedno, podekscytowane, pełne wiary w powodzenie słowo: “świetnie”. Ono mnie doprowadziło do końca pracy. - zwierza się pani Anna.

Przepytaj autorkę

Anna Ficner-Ogonowska odpowie na pytania użytkowników lubimyczytać.pl. Od dziś do 6. czerwca będziemy zbierać pytania, jakie chcielibyście zadać autorce "Alibi na szczęście". Następnie wybierzemy najciekawsze propozycje i przekażemy je Annie Ficner-Ogonowskiej. Odpowiedzi autorki opublikujemy na LC w formie materiału video.
Dla autora najciekawszego pytania przewidzieliśmy nagrodę w postaci egzemplarza książki "Alibi na szczęście".

Pytania zbieramy w grupie "Rozmowy z autorami" - zobacz szczegóły!


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Pani_Wu 06.06.2012 23:24
Bibliotekarka

Witam!
Zaciekawiła mnie opowieść o tym w jaki sposób Pani książka znalazła się w Wydawnictwie. Rzeczywiście brzmi ona filmowo, ale życie pisze niekiedy tak niezwykłe scenariusze jak ten. Zatem mam do Pani pytanie: Dlaczego Pani sama nie wysłała książki do Wydawnictwa? Brak wiary w siebie?

Podoba mi się także Pani historia o kupieniu zeszytów i napisaniu w nich książki....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
RRa 31.05.2012 12:52
Czytelnik

Książka już w drodze do mnie ;) Jestem ciekawa!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 31.05.2012 10:57
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post